Szedłem przed siebie luźnym krokiem, nie śpiesząc się wcale. Moje myśli teraz bardziej zajmował koci blondynek, niż jakiś zadłużony biznesman.
Nie miałem pomysłu na to zabójstwo, a nazwisko nic mi nie mówiło. Człowiek zupełnie mi obojętny, więc mogę pokusić się na coś więcej.
Podobno właśnie miał przerwę obiadową i według zleceniodawcy będzie w taniej knajpce na przeciwko firmy, której nazwy nie pamiętam, ale na szczęście mam ją zapisaną na karteczce.
Myślę, że lepiej jednak będzie jeżeli nie będę się bawił w wymyślne morderstwo, a standardowe za pomocą noży. Chcę skończyć to jak najszybciej i wrócić do mojego kotka.
Oby nie zrobił nic głupiego, a przedewszystkim sobie krzywdy. Już i tak ma problemy z łapką. Argh....co się ze mną dzieje?! Przecież mi na nim nie zależy. Nie wyrzuciłem go tylko ze względu na tą łapę, ale jak tylko rana się zagoi to wyląduje tam skąd przyszedł. Nawet....nawet jeżeli nie ma domu. Nie obchodzi mnie to.
Byłem w stanie zaakceptować kota, ale człowiek? Na co mi darmozjad w domu?! Nikogo nie potrzebuję, a tymbardziej małego, uroczego blondynka....yhh. Co za gówno, nawet własnych myśli nie umiem pozbierać!
Idąc tak dalej, zacząłem widzieć przed sobą coraz wyższs wieżowce. Wyjąłem kawałek papieru i rozglądałem się za właśnie tą nazwą.
Szukanie odpowiedniego budynku zajęło mi chwilę, ale zaraz po tym skierowałem się do rzekomej knajpki i rozejrzałem się dyskretnie za Lee Jonghunem(?), chyba jakoś tak.Miałem jego opis i zdjęcia, więc znalezienie go nie było trudne, szczególnie, że wyróżniał się swoją posturą na tle innych. Nie to, że dyskriminuję, ale taka kupa mięśni?! Tak się nie godzi!
Siedział w czarnym garniturze z jakimiś swoimi kolegami i razem mielili tanie mięso w swoich korpo-pyskach. Meh...będę musiał poczekać na dogodną okazję.
Mijało 10 minut...15...20 a on nadal się zajadał w najlepsze, jakby talerz nie miał dna. Zniecierpliwiony, postanowiłem podejść i się dosiąść.
Korpo-szczurki spojrzały na mnie spod byka. Wiem, że jako płatny morderxa nie powinienem pokazywać się zbyt wielu ludziom, ale policji już i tak dawno znudziło się śledzenie mnie.
- Dzięń dobry, szanowni panowie. - wyuczona gadka, która idealnie działa na tych fagasów.
Odpowiedzieli mi prawie równo, jednak po kilku minutach zaczęli się rozchodzić, a ja mogłem przejść do interesów, bo "pan mięsko" wyglądał na wyraźnie zainteresowanego moim towarzystwem. Gej? Sprawdźmy to.
- Uh...mam coś na twarzy, że się tak przyglądasz, czy po prostu cię olśniewam blaskiem mojego swagu? - miało być niewinnie, no cóż.
- Ile za taką wygadaną męską wywłokę na raz? - ohohoho, ale bym mu teraz...a w sumie - wykorzystajmy jego popędy na naszą korzyść~ ^^
- Zależy, gdzie? - oparłem się o krzesło i przyglądałem się rękawom bluzy, za której materiałem kryły się moje noże "asasina" blah...ja to sobie wymyśliłem pierwszy!
- Pracuję w firmie naprzeciwko, a biuro możemy zamknąć, pasuje?
- 60 tys. Won i jestem twój. - pf, jeszcze nie wie, że płaci za własną śmierć, a ja zarobię dodatkowy grosz. - Gotówka, z góry. - dostałem odliczoną kwotę w ręce i schowałem je do kieszonki.
Wyszliśmy z tego świństwa i skierowaliśmy się do firmy, szczerze mówiąc nie wiem jak załatwił mi tu wejście bez żadnych pytań, ale czas na działanie. Już nie mogę się doczekać tych słodkich jęków bólu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest zimno, ale miałam humor, więc jest i perspektywa Yoona✨Następny w środę ^^
CZYTASZ
Excellent lovers//yoonmin
FanfictionO kociej hybrydzie, szukającej ciepła i prawdziwego domu lub O zabójcy na zlecenie, który nikogo nie potrzebuje. Enjoy ^^ start 290918 koniec 120119 #2 w yoonmin 070119 #1 w yoonmin 110119 #1 w murder 060219 #3 w kawaii 060419 #4 w kimseokjin 290319...