Co ten chłopak ze mną robi?! Powinien już dawno moknąć gdzieś na drodze, a nie tu siedzieć i się do mnie tulić. Ale mochi naprawdę robi dobre, choć to pewnie on jest najsmaczniejszym mochi jakie istnieje i mam nadzieję go posmakować. Jego jędrne pośladki wokół mnie, ah~.......NIEWAŻNE!!!
- Czemu się tak rumienisz, hyungie? - o cholera, co ja mu teraz powiem?!
- Gorąco tu, to pewnie dlatego - uśmiechnąłem się krzywo.
- Wcale nie jest, aż tak gorąco, ja już marznę nawet - spojrzał na mnie przenikliwie po czym wtulił w mój tors. - Jednak masz rację, gorąco tu~ - mruknął cichutko.
- Hyung zawsze ma rację, maluchu - pogłaskałem go po głowie, zatrzymując dłoń na dłużej przy uszach, co spotkało się z miauczeniem hybrydy. On naprawdę topi moje serce.
- A słyszałeś o tym zabójstwie? - patrzył na mnie oczami pełnymi niepokoju.
- Huh? - oby nie chodziło mu o-
- Jakiś biznesman! Został zamordowany w swoim biurze i miał okropnie podrapane plecy, podobno jego zabójca "narysował" zwierzę! - naprawdę, nie widzieli w tym kota? Będę musiał się bardziej postarać następnym razem.
-I wieszz, znaleźli też taki dmuchawiec w jego ręce. To jest straszne, hyungie! A co jak następnym razem on przyjdzie do mnie? - on już przy tobie jest....
- Nie przyjdzie, obiecuję - siliłem się na spokojny ton.
- Ale hyu-
- Nie przyjdzie! Zrozum Jimin, nic ci się nie stanie dopóki mieszkasz tu ze mną, ok? - pokiwał lekko główką, a ja miałem zamiar spełnić powierzoną obietnicę. Może coś mi się w końcu uda, heh.
- Nie rusza cię śmierć innych, hyung?
- Żyjemy po to żeby umrzeć, więc dlaczego miałoby mnie to ruszać? Pewnie mu się należało, raczej zabójca nie pozbywa się kogoś się bez powodu, tak o. To by było dla niego jedynie źródło małej rozrywki, ale wciąż nieopłacalne - wzruszyłem ramionami.
Śmierć towarzyszyła mi od zawsze i pewnie zostanie ze mną na zawsze, dopóki sam nie wpadnę w jej sidła.
- To jest przerażające, bo dlaczego jedni chcą śmierci innych? Każdemu należy się życie, nawet jak sobie nagrabi czy cokolwiek. Przecież tu jest tyle pięknych rzeczy, ludzie którzy zabijają innych są potworami. Bez serca i uczuć - zabolało, cholernie zabolało, gdy ta mała istotka, nie zdająca sobie sprawy z tego z kim mieszka, powiedziała prawdę, którą tak bardzo starałem się ukrywać przed samym sobą.
- Hyung? Płaszesz? - płaczę? O nie tego już za dużo...
- Nie - odpowiedziałem oschle i otarłem oczy - wiesz, może kiedy indziej obejrzymy te filmy, muszę wyjść.
- Oh, okej - widziałem jak momentalnie posmutniał, jednak naprawdę nie miałem teraz ochoty na nic innego jak tylko alkohol~. - A mogę iść z tobą?
- Nie tym razem, hyung musi pozałatwiać dorosłe sprawy, a ty idź spać albo robić cokolwiek - jak dla mnie to mógłby teraz zniknąć, byleby tylko nie przypominał swoją osobą tych słów.
Uhm, bezwzględny morderca, Min Yoongi, został urażony słowami. Możecie sobie zapisać w kalendarzu, na pamiątkę.
- O-okej, pa hyungie - wstał z moich kolan i poszedł do sypialni. Może nic mu nie będzie jak zostanie sam, zresztą i tak ma lepiej niż wcześniej, więc lepiej niech nie narzeka, bo nawet obietnica mu nie pomoże, gdy przyjdzie mu się liczyć z inną odsłoną Mina.
Na przykład z potworem bez serca i uczuć.
Nadal boli...o, czy to ten bar co ma najlepsze soju w mieście?
~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę mniej fluffu, ale miałam słaby dzionek :// mam nadzieję, że nie jest źleTrzymajcie się cieplutko🐝✨
PS: mini zmiany w wyglądzie rozdziałów, chyba nie jest najgorzej 💁
CZYTASZ
Excellent lovers//yoonmin
FanfictionO kociej hybrydzie, szukającej ciepła i prawdziwego domu lub O zabójcy na zlecenie, który nikogo nie potrzebuje. Enjoy ^^ start 290918 koniec 120119 #2 w yoonmin 070119 #1 w yoonmin 110119 #1 w murder 060219 #3 w kawaii 060419 #4 w kimseokjin 290319...