Leżałem okryty pościelą i cały czas miałem przed oczami sceny z nocy. To wszystko budziło we mnie tyle emocji, że ledwo powstrzymywałem się przed tarzaniem po całym łóżku, machaniem rękami i krzyczeniem w poduszkę jak nastolatka. Ale nie mogłem, bo Jiminnie spał obok.
Wyglądał przeuroczo z nadal sklejoną od potu grzywką i lekko rozchylonymi ustami, z których ciekła strużka śliny. Chyba naprawdę się zmęczył, zresztą nic dziwnego.
Myślałem o tym, czy któryś z nas poruszy dzisiaj ten temat, bo czułem potrzebę wygadania tego całemu światu. Wstałem z łóżka i okryłem szczelniej młodszego, po czym udałem się do kuchni, w drodze cały czas podskakując. Naprawdę miałem tyle energii, żeby skakać do kuchni z rana....
Postanowiłem dzisiaj zrezygnować z kawy, jedynie przygotowując śniadanie dla nas dwóch i herbatę dla młodszego. Jak nie ja, robiłem wszystko z największą dokładnością, wkładając w to przysłowiowe serce, czy jaki inny organ. Wątróbka lepsza, ale co ja się będę.
Postawiłem wszystko na tacy i wróciłem do sypialni, gdzie ułożyłem to stabilnie na łóżku, a sam kucnąłem przed Jiminem i zacząłem go szturchać, żeby się obudził. Co jak co, ale skoro ja już wstałem to on też nie może dłużej spać.
Dość szybko się rozbudził i chciał gwałtownie wstać, jednak zasyczał głośno i zacisnął oczy, bo chyba *ekhem* coś go zabolało po wczorajszym. Przypomnę tylko, że sam to zaproponował, a ja starałem się być delikatny. Naprawdę!
Pomogłem mu się ostrożnie podnieść i wygodnie ułożyłem mu poduszki, żeby jednak nie odczuwał dyskomfortu, po czym przeszedłem na drugą stronę łóżka i podsunąłem mu jedzenie.
Patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, jakby nie dowierzał, że umiem gotować, po czym wziął się w końcu za jedzenie. Zjadł wszystko i jeszcze oblizał talerz, jak to mają w zwyczaju zwierzaki i niektóre dzieci.
Również skończyłem posiłek i odniosłem naczynia do kuchni, chowając je od razu do zmywarki, żeby nie robić sztucznego bałaganu.
Wróciłem znów do młodszego i usiadłem na pościeli.
- Co chcemy dzisiaj robić? - spytałem.
- Hmmm... możemy leżeć i odpoczywać - uśmiechnął się uroczo i zakrył kołdrą po sam nos.
- A coś bardziej produktywnego?
- Możemy leżeć, przytulać się i odpoczywać.
- Rozumiem, że nie zamierzasz wychodzić dzisiaj z łóżka?
- Dokładnie~.
- Aż tak cię wymęczyłem?
- Tak i jeszcze mnie boli.
- No dobrze, to ty sobie leż i śpij, a ja pozałatwiam kilka spraw.
- Znów masz zlecenia?
- Niestety.
- No to dobranoc - przekręcił się powoli na bok i zsunął z siebie do połowy kołdrę, a już po chwili spał, o czym świadczyła rytmicznie poruszająca się kołdra.
Odszedłem od niego, wyszedłem z pokoju i zacząłem obdzwaniać ludzi, z którymi można powiedzieć, że 'współpracowałem' dając im namiary na kolejnych ludzi do odstrzału. Nie miałem jakoś ochoty babrać się dzisiaj we krwi.
Wypiłem szklankę wody i poszedłem się ogarnąć do łazienki. Mimo wszystko, nie mogłem rozdać wszystkich zleceń innym, a 'wczorajszy' nie zamierzam wychodzić na miasto.
Wziąłem po cichu standardowe czarne spodnie i bluzę, ubrałem soczewki, czapkę i maseczkę. Przymocowałem potrzebną broń i tak przygotowany wyszedłem z mieszkania, szczelnie je zamykając, żeby Jimin mógł spokojnie spać.
Szedłem pod wysłany adres, nie mając najlepszego humoru. Rzeczywiście na rogu jednej z ulic stał biznesman z teczką i wyglądający jak ten z opisu, ale coś mi nie pasowało.
Stał tak, na otwartej przestrzeni, jakby czekał na tą śmierć. Coś musi być nie tak. Zatrzymałem się, ukryty w cieniu wieżowca i dokładnie rozejrzałem, dostrzegając idealne kryjówki dla snajperów. Policja się wycwaniła, czy angażują w to jeszcze inne siły?
Odwrociłem się i z opuszczoną głową zawróciłem z tego miejsca, niedostrzeżony. Po kilku krokach spojrzałem przed siebie i od razu, cofnąłem się.
Przede mną stał Jungkook i niewielki oddział policji, ale nie to mnie wystraszyło. Kook prowadził przed sobą zapłakanego Jimina...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że znów nie było na czas, ale nie miałam do tego siły :'(
Do następnego~Trzymajcie się cieplutko 🐝✨
CZYTASZ
Excellent lovers//yoonmin
FanfictionO kociej hybrydzie, szukającej ciepła i prawdziwego domu lub O zabójcy na zlecenie, który nikogo nie potrzebuje. Enjoy ^^ start 290918 koniec 120119 #2 w yoonmin 070119 #1 w yoonmin 110119 #1 w murder 060219 #3 w kawaii 060419 #4 w kimseokjin 290319...