°°23°°

4K 208 75
                                    

Obserwowałem jak oczy hybrydy powili zachodzą łzami i ledwo opierałem się żeby je zetrzeć, ale wytrwale trzymałem pudełko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obserwowałem jak oczy hybrydy powili zachodzą łzami i ledwo opierałem się żeby je zetrzeć, ale wytrwale trzymałem pudełko.

Młodszy delikatnie pokiwał głową, powodując, że łzy spłynęły po jego policzkach, a ja nie czekając dłużej zawiesiłem łańcuszek z 'anielskim' skrzydłem na jego szyi i przytuliłem mocno.

- Chcę, żebyś pozwolił mi cię pokochać, Jiminnie. Nie jako kota, ale jako prawdziwego ciebie.

- Nie wiem, czy moja prawdziwa postać ci się spodoba, hyung - spojrzał na mnie niepewnie.

- Przekonajmy się - wziąłem go za ręke i poprowadziłem do niedaleko zaparkowanego samochodu. Szczerze mówiąc, wszystko było zaplanowane i poszło po mojej myśli. No, może poza tym niespodzieawnym problemem w spodniach, ale tego nie mogłem przewidzieć!

- Wow, hyung! Nie wiedziałem, że masz samochód i do tego taki ładny - patrzył wielkimi oczami na sportowe auto i gładził dłonią opalizujący lakier....ono ma lepiej ode mnie :"(

- Ja jestem ładniejszy niż ono - prychnąłem i otworzyłem mu drzwi, pokazując gestem, żeby wsiadł.

- Nie zaprzeczę... - odpowiedział, a po chwili dodał - ...ale i nie potwierdzę - uśmiechnął się zadziornie.

Okrążyłem pojazd, wsiadłem i łamiąc kilka przepisów drogowych, pojechaliśmy do domu. Do mieszkania dotarliśmy dosyć szybko, głównie przez moją ciekawość zobaczenia go w prawdziwym obliczu. Znów :3

Od razu pobiegłem do salonu i usiadłem na kanapie, czekając na Jimina, który przyszedł chwilę później.

- Ale nie patrz tak na mnie, bo się wstydzę! - zamknąłem oczy i zakryłem je dłońmi, ale zaraz też podglądałem wszystko przez szparę między palcami.

Tak jak przy pierwszej zmianie, którą widziałem, chłopaka spowiła mgiełka, a gdy zniknęła to miał on już kocie uszy i ogonek. Wyglądał przeuroczo.

- Możesz już patrzeć - odkryłem oczy i przeskanowałem jego całą sylwetkę.

- Wyglądasz ślicznie, wiesz? - podszedł do mnie i usiadł mi na kolanach, jakby jego nieśmiałej strony nigdy nie było.

- Nadal masz tamten problem, Yoongi? - zapytał ponętnym głosem.

- Hmm, jaki problem?

- O ten~ - przybliżył swoje biodra do moich, tak że naciskał nimi centralnie na mojego twardniejącego członka.

- Aish, przestań, jeżeli nie chcesz, żeby było tak jak ostatnio.

- A co, jeżeli chcę?

- Chcesz, żebym cię przeleciał? - no i powrócił nieśmiały kociak z rumieńcami.

- C-chciałem ci pomóc, ale rączkami, hyung - zaczął się podnosić i zsuwać z moich kolan, ale ostatecznie wściągnąłem go z powrotem.

- Więc, rób to co chciałeś, Jiminnie.

Jak na zawołanie, powróciła jego perwersyjna odsłona, a po chwili jego łapcie dobierały się do mojego rozporka, a oczy lubieżnie wpatrywały w moje usta.

Podniosłem biodra, żeby łatwiej ściągnąć niepotrzebną odzież, a potem schyliłem się by ucałować pulchne wargi młodszego.

Już kilka swkund później, te delikatnw i zdawać by się mogło, że niwinne ręce zajmowały się moim penisem, tak delikatnie i idealnie go dopieszczając. Taaak, to było cudowne uczucie.

Wplątałem palce w farbowane włosy hybrydy i głaskałem je, by choć trochę rozładować pozytywne napięcie jakie się we mnie zbierało.

Jeszcze kilka minut tej błogiej przyjemności, gdy później jedynym śladem po tym była moja rozlewająca się po dłoniach młodszego i moich udach sperma. Dyszałem cicho, by po chwili znów przyciągnąć do siebie tą piękną istotkę i podziękować jej pocałunkami.

Słyszałem te mlaśnięcia i pomruki młodszego, co nakręcało mnie do namiętniejszych pieszczot. Oblizałem jego górną wagę, prosząc o dostęp, a po chwili nasze języki tańczyły w rytm uczuć. Jego śliski mięsień, ocierający się o ten mój to była czysta poezja, szczególnie, że był on szorstki jak u kotka, co potęgowało doznania.

Kolejne kilka minut raju na ziemi, które musiało zostać przerwane brakiem powietrza, ale nie żałowałem, bo gdy tylko oddech hybrydy się uspokoił, zszedł z kanapy i klęknął między moimi nogami. To samo w sobie było podniecające, ale gdy tylko zaczął zlizywać spermę z moich ud, to było zbyt wiele.

- J-jimin... - podniósł na mnie wzrok, kontynuując zlizywanie substacji - przestań, proszę.

- Robię coś źle? - odsunął się jak poparzony i patrzył zestresowany na mnie.

- Nie, było wręcz idealnie. Po prostu, nie chcę się na ciebie rzucić.

- Rozumiem - uśmiechnął się delikatnie - a umyjemy się dzisiaj razem? - kiwnąłem głową.

Pod prysznicem nie doszło do niczego więcej, poza moim cmokaniem hybrydy w szyję. Umyłem go dokładnie, uważając na ogon i uszy, a później te same czynności powtórzyłem na sobie.

- Hyungie, zanieś mnie~ - poprosił, gdy skończył ubierać pidżamę i myć zęby.

- A z jakiej racji?

- Bo sprawiłem, że byłeś szczęśliwy.

- Codziennie, od kiedy cię przygarnąłem, sprawiasz, że jestem szczęśliwy.

- Oj, no hyung. Proszę~~ - podszedłem do niego, podniosłem jak księżniczkę i zaniosłem do sypialni, gdzie ułożyłem go na łóżku, a sam położyłem się obok.

Młodszy wtulił się w mój tors i usnął spokojnie, a ja niedługo po nim, zmęczony doznaniami z tego dnia.

~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że spóźniony ociupińkę, ale mam nadzieję, że 'perwersyjny Jimin' trochę to wynagrodzi!

Trzymajcie się cieplutko✨🐝

Excellent lovers//yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz