《 stephen strange

528 39 64
                                    

dla PleasehelpmeBeebo

- Nie - powiedział, patrząc ci w oczy ze śmiertelną powagą. - Nie zamawiamy pizzy hawajskiej.

Zmarszczyłaś nos.

- Pizza hawajska jest najlepsza.

- Najgorsza.

Uniosłaś palec, by móc się lepiej wykłócać, kiedy do pokoju wszedł Iron Man. Na szczęście bez zbroi.

- Co jest?

- (T/I) ma okropny gust.

Popatrzyłaś na Stephena, bardzo urażona, przykładając rękę do piersi.

- Przepraszam?  Pizza hawajska to danie bogów!

- Nie zamawiamy żadnej pizzy hawajskiej! - wrzasnął Stark, przerażony. Na niego także spojrzałaś urażona.

- I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! - krzyknęłaś, dramatycznie opadając na oparcie kanapy. - Nie mogę w to uwierzyć!

- Vesuvio! - krzyknął Peter. Ten debil znowu łaził po suficie.

- Pepperoni. - mówił uparcie Strange.

- Dobra! Po prostu zamówimy wszystkie. - zadecydował w końcu Tony. - Przecież mam dużo pieniędzy.

Przewróciłaś oczami. Niby geniusz, a jednak wpadł na to dopiero teraz. Kiedy ty podsunęłaś ten pomysł godzinę temu, nikt cię nie posłuchał. Co za durna rodzina.

- Wszystkie oprócz pizzy hawajskiej.

Parsknęłaś, oburzona.

- Co to ma znaczyć?! - krzyknęłaś. - To dyskryminacja w najczystszej postaci! - podniosłaś oskarżycielsko palec w stronę Strange'a. A ten mały gnój teraz powstrzymywał uśmieszek.

- Spokojnie, (T/I), twoją pizzę też zamówię - powiedział pojednawczo Tony, rzucając czarodziejowi znaczące spojrzenie. Uspokojona znów padłaś na oparcie kanapy. Ta rodzina jest totalnie do dupy.

- Ej - zawołał Peter Srarker z sufitu. - Może w coś zagramy?

- Od razu mówię, że nie gram na konsoli - oświadczył Rogers, prawie równo z Natashą.

Srarker wysunął dolną wargę w geście największego smutku, po czym zaproponował coś jeszcze gorszego, co przyprawiło cię o gęsią skórkę.

- No to może Monopoly?

- O nie! - wrzasnęłaś. - Ta gra rozbija rodziny! Nie, nie!

Może i ta rodzina była do dupy, ale nie chciałaś, żeby wszyscy zaczęli się kłócić (pomijając fakt, że sprzeczki stanowiły i tak już jakieś 12% każdej minuty). Ale Monopoly zwiastowało chaos.

- Czyli gramy w Monopoly. - oznajmił Strange, pstrykając palcami. Przed wami, na stole, pojawiła się plansza z rozstawionymi już pionkami i rozdanymi pieniędzmi.

Zmarszczyłaś nos i zacisnęłaś usta w wąską linię, patrząc z byka na sir Magika Gównika. On tylko uśmiechnął się do ciebie, niezwykle z siebie zadowolony.

- (T/I), Strange - powiedział Tony, biorąc kostki do ręki. - Podnosicie napięcie w pokoju. Możecie iść do osobnego salonu. Albo sypialni. Jak chcecie.

krótkie drinki | zamówienia zamknięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz