《 spider-man; część II

367 30 80
                                    

dla 0-0psychopathic0-0 i PleasehelpmeBeebo

- Zabiję cię!

Zmarszczyłaś brwi, strzelając siecią w twarz przeciwnika.

- To ustaw się w kolejce - odpowiedziałaś.

《●》

Byłaś Spider-Woman już pół roku i właśnie odbyłaś największą walkę w swoim życiu. Tak wielką, że wielu Avengersów również postanowiło walczyć. 

Po (na szczęście wygranej) bitwie, po raz pierwszy poproszono cię o stawienie się w siedzibie Avengers. Czułaś się zaszczycona. 

- Czy to znaczy, że teraz należę do Avengers? - zapytałaś, ożywiona, patrząc wokoło. Strange tylko spojrzał na ciebie z lekkim uśmiechem. 

Spotkanie miało się odbyć w sali z dużym stołem i kilkunastoma fotelami. Pokój miał wyglądać jak zwykły salon. Strange wyjaśnił ci, jak tam dotrzeć i już chwilę później go nie było. 

Byłaś obolała i niestety się zgubiłaś. A Anna (tak, udało ci się w końcu wymyślić imię dla Głosu) nie miała w bazie danych planu budynku, w którym się znajdowałaś. 

W końcu jednak dotarłaś do celu i z ulgą rozsiadłaś się w jednym z foteli. Byli tam już Tony, Natasha, doktor Banner i Strange. Gdybyś nie była tak zmęczona i roztargniona, prawdopodobnie już zadawałabyś im miliony pytań.

Natasha zmarszczyła brwi, kiedy cię zobaczyła. 

- Młoda, czemu się nie przebrałaś? 

Spojrzałaś na nią z niezrozumieniem, którego pewnie i tak nie widziała przez maskę. 

- A miałam się przebrać? 

Wtedy dopiero zauważyłaś, że wszyscy w pokoju byli w zwykłych ubraniach. Oczywiście poza tobą. 

- Ups - mruknął Stephen. - Przepraszam, zapomniałem ci powiedzieć. - Czarodziej uśmiechnął się przepraszająco. 

Natasha westchnęła i kazała ci pójść za nią.

Stanełyście przed drzwiami z tabliczką Natasha. Domyśliłaś się, że to jej pokój. 

- Rozumiem, że możesz czuć się nieco dziwnie, pokazując nam się bez maski - powiedziała, otwierając dużą brązową szafę. - Ale nie musisz się tym martwić, wiemy, jak dochować tajemnicy. - wyprostowała się i uśmiechnęła delikatnie, trzymając w ręku ubrania. - No i Stephen z doktor Cho muszą cię opatrzyć. Zazwyczaj jest to Peter, ale tym razem to ty poraniłaś się najbardziej z nas wszystkich. 

Rzeczywiście, twoje plecy i ramiona zaczynały coraz bardziej boleć. Na twarzy i szyi też miałaś kilka otarć i skaleczeń. 

- Okej... - mruknęłaś. Z wcześniej zebranych informacji wiedziałaś już, że to Spider-man ma na imię Peter, więc już o to nie pytałaś. 

Natasha uśmiechnęła się do ciebie i wskazała drzwi, przypuszczalnie od łazienki. 

- Możesz się też szybko umyć. Ułatwisz trochę robotę naszym lekarzom. 

Pokiwałaś głową i weszłaś do pomieszczenia. Opłukałaś się szybko, mocno zaciskając zęby, kiedy woda spływała po twoich świeżych ranach. Następnie ubrałaś się w ubrania, które wybrała dla ciebie Natasha - ciemnoszare dresy i czarną koszulkę na ramiączkach. 

krótkie drinki | zamówienia zamknięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz