dla Miss_Rieger
Siedziałaś sobie spokojnie w swoim ulubionym, odosobnionym i zacienionym miejscu w Central Parku, szkicując potwory, kiedy z drzewa nad tobą zleciał jakiś piękny chłopak.
Wystraszyłaś się go tak bardzo, że krzyknęłaś. Przycisnęłaś szkicownik do piersi wpatrując się w niego zdziwiona.
- Co do...?
Czarnowłosy wymruczał w odpowiedzi jakieś dziwne słowa w innym języku i pare przekleństw po angielsku. Wtedy zauważyłaś, że trzyma w ręku najprawdziwszy miecz.
Czyli to jakiś psychopata, pomyślałaś. A szkoda, bo ładny.
W końcu podniósł się, a widząc cię, odruchowo wymierzył w ciebie ostrze. W odpowiedzi wymierzyłaś w niego ołówkiem.
- Jeśli zrobisz choćby jeden krok z tym mieczem, wydłubię ci oko tym oto ołówkiem. - powiedziałaś, lekko podnosząc swoją tymczasową broń. Ręka nieco ci drżała.
Chłopak zmarszczył brwi, nieco zdezorientowany. Wpatrywał się w ciebie ślicznymi morskimi oczami przez dłuższą chwilę.
- Widzisz miecz...?
Parsknęłaś.
- A co innego miałabym widzieć? Ogórka? Jesteś psychopatą, który uciekł z psychiatryka, tak?
- Co? Nie! Nie, nie uciekłem z psychiatryka, za to ty... Chwila, co to jest? - zapytał, wskazując ma twój szkicownik. Nie skupiałaś się na nim i przypadkowo odsłoniłaś rysunek okropnej dziewczyny z kłami, roztrzepanymi włosami, stojącej wsród płomieni. To był twój ostatni rysunek. Kiedyś widziałaś taką dziewczynę... To znaczy, tak ci się zdawało. Przewidziało ci się, ale i tak była niezłą inspiracją dla twoich późniejszych dzieł. No i śniła ci się czasem po nocach.
- To, uhm... - mruknęłaś, zakłopotana, nie opuszczając ołówka. To była trudna rzecz do wytłumaczenia.
- Lubisz mitologię grecką? - zapytał, opuszczając miecz. Mimo to, wciąż patrzyłaś na niego z nieufnością. On też zachowywał dystans.
- Nie, nie do końca... Nawet jej nie znam. Mało pamiętam z lekcji. Ja kiedyś widziałam... Znaczy, wydawało mi się, że widziałam i...
Chłopak uśmiechnął się lekko i wyciągnął do ciebie dłoń.
- Chodź - powiedział. - Muszę ci coś pokazać.
《●》
Tak, poszłaś za nim. I tak, to w sumie nie było zbyt mądre.
Ale było fajnie. Obóz był super. No i Percy... Percy też był niesamowity.
Teraz już wiedziałaś, skąd brały się te wszystkie potwory i dziwne zdarzenia, którzych nikt inny zdawał się nie zauważać. Byłaś śmiertelniczką, którą umiała przejrzeć Mgłę. Fantastyczne i nierealne, ale jakie zajebiste!
Teraz byłaś na molo, razem z Jacksonem. Głupek próbował cię namówić na wejście do wody.
- No chodź, (T/I) - mówił ze słodkim uśmiechem. - To tylko woda...
- Nie, Percy, nie ma mowy! Nie umiem pływać i...
- Nie umiesz pływać?! - zapytał zszokowany. Niepewnie pokiwałaś głową. - O nie, tak być nie może! Muszę cię nauczyć. Jako moja przysz... Uhm, jako...
Uniosłaś brew.
- Co?
- Nic! - zawołał i popchnął cię prosto do jeziora.
Wrzasnęłaś, zaczynając chaotycznie machać rękoma na wszystkie strony. Po chwili poczułaś silne ramiona Jacksona oplatające cię w talii i mogłaś w końcu zaczerpnąć powietrza. Zakaszlałaś i mocno oplotłaś Percy'ego nogami w pasie i ramionami wokół szyi.
- Jackson, ja cię zabiję! - krzyknęłaś, jeszcze trochę kasłając. - Zamorduję!
Percy zaśmiał się i mimo że kochałaś ten śmiech, to naprawdę chciałaś go zabić. Wrzucił cię do wody!
- Hej, (T/I), spokojnie, nic się nie dzieje...
- Nic się nie dzieje?! Nie umiem pływać, bałwanie! - wrzasnęłaś znowu, oplatając go jeszcze mocniej i patrząc nieufnie w stronę wody. Na dodatek, miałaś dzisiaj białą bluzkę, a jedyny stanik, jaki nie był brudny to ten czerwony. Koronkowy. I teraz było go całego widać. Miałaś ochotę spalić się ze wstydu. Twoje serce już bez tego waliło jak oszalałe. Nie dosyć, że byłaś tak blisko Perseusza, to jeszcze byłaś w wodzie, której się zwyczajnie bałaś. - Pajac jesteś!
Wyszczerzył te swoje ładne, białe ząbki i nieco rozluźnił uścisk z twojej talii.
- Nie puszczaj mnie! Zwariowałeś?! - krzyknęłaś, przytulając się jeszcze bardziej. Percy miał twarz na wysokości twoich obojczyków i teraz, kiedy jeszcze bardziej się zbliżyłaś, niemal dotykał go policzkiem. Zaczerwienił się nieco, choć nie byłaś w stanie tego zauważyć.
- Nie puszczam cię - odpowiedział spokojnie. - Oddychaj, (T/I), jesteś bezpieczna. Jesteś z synem Posejdona, co nie?
Oddychałaś ciężko, spanikowana. Mimo to, ufałaś Percy'emu. Rozluźniłaś ramiona, odsuwając się powoli. Wciąż jednak mocno oplatałaś Jacksona nogami w pasie.
Percy, nieco nieśmiale, wyjął rękę z wody i, odgarniając mokre kosmyki, pogładził cię po twarzy. Czułaś, jak twoje policzki zaczynają się palić, mimo całej tej wody wokół.
- Spokojnie - powiedział cicho, uśmiechając się delikatnie. - Syn Posejdona, pamiętasz?
Twój drżący oddech zafalował, kiedy pokiwałaś głową.
- Masz może coś na uspokojenie? - zapytałaś, starając się oddychać głęboko.
- Gdzieś czytałem, że pocałunki uspokajają - powiedział po chwili ciszy. Jego policzki były czerwone.
Twoje policzki chyba poczerwieniały jeszcze bardziej.
- No to mnie pocałuj. - odpowiedziałaś. Skąd u ciebie ta śmiałość...?
Zerknął na twoje usta i nim zdążyło do ciebie dotrzeć, co się właściwie dzieje, Percy dotykał twoje wargi swoimi. Prościej mówiąc - naprawdę cię pocałował.
I rzeczywiście cię to uspokoiło. Twoje ciało rozluźniło się, a ty zapomniałaś nawet, że nie umiesz pływać. Liczył się tylko Percy i ty.
Jackson po paru sekundach powoli odsunął się od ciebie. Jego oczy zasnute były lekką mgłą, ale uśmiechał się wesoło.
- I co, lepiej?
Odchrząknęłaś.
- O wiele lepiej, tak właściwie.
Percy uśmiechnął się szerzej. Odsunął się jeszcze trochę, abyś mogła mieć większą swobodę ruchu. W końcu chciał cię uczyć.
- To dobrze - powiedział, kiedy zaczęłaś nieudolnie ruszać nogami, żeby utrzymać się na powierzchni. Mocno trzymałaś jego ramię. - Masz ładny stanik.
Znów się zaczerwieniłaś.
- Oh, um, dzię... - zająknęłaś się. Patrzyłaś uparcie w wodę. - Um, dzięki... Hm...
Patrzył na ciebie chwilę roziskrzonymi, pięknymi, morskimi oczami i roześmiał się, a ty chwilę po nim.
To był chyba najpiękniejszy wieczór w twoim życiu.
《■》
aAaAAAaaAaAAAaaaa
ile ja czekałam na perseusza!!! he's the cutest abhdhsjsjsk
enjoy!
CZYTASZ
krótkie drinki | zamówienia zamknięte
Randomn u d z ę s i ę , o k dla jasności - tak, to są one-shoty na zamówienie. na chwilę obecną - zamówienia zamknięte. gdy wyrobię się z tym, co mam, otworzę znów!