4.

4.1K 171 4
                                    

Czwartek 14 luty 2019

Layla

Słyszę głośne dudnienie, które mi przeszkadza. Przekręcam głowę na poduszce stronę drzwi i otwieram oczy. Przez niedosunięte zasłony wpada słońce.

- Co chcesz?- krzyczę do siostry, która pewnie jest po drugiej stronie drzwi.

- Idę na uczelnię, więc cię budzę.- mówi.

- Dobra to jedź ja już wstaje. Zamknij drzwi jak wyjdziesz.

- Okej. Na razie!- i odchodzi.

Słyszę jak drzwi na dole trzaskają. Przekręcam się na plecy i patrzę w sufit mojej sypialni. Nie mam ochoty dziś wstawać. Najbardziej chciałabym, aby była już sobota i kolacja z Loganem. Przez te parę dni mieliśmy stały kontakt. Pisałam z nim o różnych błahych sprawach. Nasze rozmowy są dla mnie miłą odskocznią od obowiązków. Nie spodziewałam się tego. Na początku chciałam mu tylko podziękować za tamta noc a teraz z każdą naszą rozmową coraz bardziej go lubię. I jestem go coraz bardziej ciekawa, jaka jest. Czy teraz po tym wszystkim, co się wydarzyło pomógłby mi jeszcze raz? Kręcę głową. Po co ja do tego ciągle wracam. Przekonam się, jaki jest pewnie niedługo. Dobra koniec tego bezczynnego leżenia. Nim pójdę do baru muszę, choć trochę ogarnąć w domu. Gdy obie nie mamy czasu z siostrą zapominamy o takich sprawach jak porządek w domu. Ubieram się na razie w dresy i za dużą bluzkę. W ciągu paru godzin zmieniam pościel, odkurzam i ścieram wszędzie kurze. Robię też pranie, bo przecież zaraz nie będziemy miały, w co się ubierać. Gdy ogarnęłam już dom biorę się za zrobienie jakiegoś obiadu. Is pewnie jak wróci będzie głodna a ja w tedy będę już w pracy. Decyduje się na proste spaghetti. Robię go więcej. Sama zjadam trochę na lunch i drugą porcję biorę do pracy w pudełku. Nim przebieram się do pracy rozwieszam jeszcze pranie. Potem idę wziąć prysznic. Na dziś wybrałam biały top, czarne spodnie, skórzaną kurtkę i czarne zamszowe buty za kostkę. Biorę wszystkie potrzebne mi rzeczy i wychodzę z domu. Zamykam drzwi i idę do baru pieszo. Isabella wzięła nasz samochód a ja lubię chodzić, więc nie wodze problemu. O równej 13:30 jestem przed tylnym wejściem do lokalu. Szybko otwieram i wchodzę do środka. Na szczęście tylnie drzwi otworzyć można tylko od wewnątrz a z zewnątrz potrzebny jest klucz. Zapalam wszystkie światła i sprawdzam czy wszystko jest na swoim miejscu. Uzupełniam kasy, aby barmani mieli jak wydawać reszty klienta i idę do swojego gabinetu. Gdy siadam za biurkiem dostrzegam na monitorze, że przyszli już chłopcy z ochrony i dwaj barmani. Wstaje i podchodzę do regału skąd biorę segregator. Mam w nim pozapisywane przychodzi i wydatki z każdego dnia. Zawsze w czwartki zliczam czy wychodzimy na plus. Jestem w połowie trzeciego dnia, gdy jeden z chłopców wchodzi, aby poinformować mnie, że już otwierają. Przez pierwsze godziny prawie nic się nie dzieje. Dopiero po 17 ludzie zaczynają liczniej przychodzić. Do tego czasu przychodzą jeszcze dwie barmanki a ponieważ ja skończyłam już przeliczać to sama też staje za barem. Po 20 ruch staje się jeszcze większy. Moja siostra powinna niedługo przyjść a bardzo się przyda. Jak na czwartkową noc to mamy bardzo duży ruch. Podaję właśnie piwo jakiemuś chłopakowi, gdy nagle przechodzi mi po plecach przyjemny dreszcz. Odrywam wzrok od klienta i skanuję pomieszczenie. Szybko moje oczy dostrzegają Logana. Siedzi w jednym z bossów chyba ze swoimi przyjaciółmi. Uśmiecham się do niego a on do mnie. Chwile później nagle obok mnie pojawia się moja siostra.

- Hej. Ale jest ruch. Nie spodziewałam się, że dziś tak będzie.

- No dużo ludzi dziś jest.- mówię ciągle patrząc się na Logana.

Is chyba mówi coś do mnie jeszcze, ale jej nie słucham tylko dalej patrzę się na mężczyznę, z którym idę w sobotę na kolacje. Z odległości, jaka nas dzieli widzę, że siedzi w boksie z pięcioma facetami a przy jednym z nich siedzi młoda kobieta. Nie mam nawet jak się im dłużej przyglądać, bo przed moimi oczami pojawia się czyjąś ręka.

Seria Man Tom 1. Bokser ✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz