16.

2.5K 114 5
                                    

Wtorek 5 Marzec 2019

Layla

Nie spodziewałam się, że poznam rodziców Logana tak szybko. Wczoraj, gdy go odwiedzili byłam nimi bardzo pozytywnie zaskoczona. Rozumiem, że dla Logana i Lisy zachowanie ich matki jest przytłaczające, ale oboje chyba nie zdają sobie sprawy ile mają szczęścia. Ale jestem pewna, iż przyjdzie czas, że zaczną ich doceniać.

- Layla gdzie tak odpłynęłaś?- pyta Logan.

Odwracam do niego głowę. Siedzimy razem na kanapie w salonie po śniadaniu. Uśmiecham się do niego.

- Myślałem o twoich rodzicach. Nie masz pojęcia jak ci zazdroszczę, że ich masz.- mówię.

- Jestem pewny, że gdy tylko moja matka dowie się jak wyglądało twoje dzieciństwo będzie chciała abyś to ją traktowała jak matkę i dzwoniła do niej w razie potrzeby. Isabell pewnie powie to samo.- mówi.

Opieram się o niego starając się, aby nie naruszyć jego obolałych miejsc.

- Wiesz, że musimy porozmawiać.- mówię.

On tylko wzdycha i bierze mnie za rękę. Wiem, że nie jest szczęśliwy z tego powodu, ale w końcu musimy to zrobić.

- Logan to nie jest normalne żeby specjalnie przegrywać. A jeśli za każdym razem masz kończyć w takim stanie to nie wiem czy chcę na to patrzeć. Za bardzo cię kocham, aby to znieść.- mówię i odwracam się do niego tak, aby widzieć jego twarz.

- Layla ja to rzucę, ale musisz mi dać trochę czasu. Ta walka dała mi do myślenia. Mam już na oku alternatywne rozwiązanie. Ale nie mogę tego zostawić tak z dnia na dzień. Rico nie jest byle, kim. Najpierw muszę z nim pogadać. Nie jest łatwo tak po prostu z tego wyjść, ale się postaram.- mówi.

Patrzę na jego twarz. Siniaki już trochę poschodziły, przynajmniej te mniejsze. Musze być z Loganem szczera. Nie chce, aby jakiekolwiek tajemnice nas poróżniły. Pewnie się zdenerwuje, gdy mu powiem, że próbowałam się zobaczyć z jego szefem.

- Logan tylko się nie denerwuj, ale jak wyszłam od ciebie ze szpitala chciałam dostać się do klubu, w którym walczyłeś i rozmówić się z Rico.- mówię.

- Co!?- krzyczy.

Dobrze, że Lisa poszła na uczelnie, bo tak to na pewno już by tu była.

- Spokojnie nie było go. Na jego szczęście na pewno bym go uderzyła.- mówię.

- Layla masz zakaz zbliżania się do któregokolwiek z tych klubów. Rozumiesz?! Nie chce myśleć, co by ci zrobił Rico gdybyś go tam spotkała i zrobiła, co miałaś w planach.

- Dobrze.- mówię spokojnie.

- Ja nie żartuje Layla. Masz się do niego nawet nie zbliżać. Gdy dowie się, że chce odejść może nie być ciekawie a ja nie chcę, aby cokolwiek się tobie stało.- mówi poważnie.

- Logan działałam w tedy pod wpływem silnych emocji. Gdybym myślała trzeźwo nie poszłabym tam sama.- mówię.

- Nie poszłabyś tam sama?! Ty w ogóle nie powinnaś tam iść. Mówię serio Layla, jeśli się dowiem od kogokolwiek, że próbowałaś się z nim spotkać to spiorę ci tyłek tak, że nie usiądziesz na nim przez miesiąc.- mówi gniewnie.

Jestem zszokowana. Nigdy jeszcze Logan tak do mnie nie mówił. Ciekawe jak mocne byłyby te klapsy. Przygryzam wargę i nachylam się do jego ucha.

- Jeśli chcesz dać mi klapsa to chodźmy do sypialni.- mówię cicho.

On wciąga głośno powietrze. Odsuwam się i uśmiecham przebiegle. Jego ręce zsuwają się z moich ramion na pośladki.

Seria Man Tom 1. Bokser ✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz