Rozdział 9

46 4 0
                                    


Zbudziło nas pukanie do drzwi. Leniwie wstaliśmy z łóżka i Chris poszedł otworzyć drzwi. Ja w tym czasie poszłam do łazienki, aby przebrać się. Po chwili usłyszałam głos Thomasa. Christopher zaprosił go do środka. Wyszłam z łazienki i przywitałam się z nim. Thomas na mój widok miał lekko skrzywioną minę. Usiedliśmy w salonie i patrzyliśmy się na siebie, póki Chris nie przerwał milczenia.
-Co cię sprowadza, bracie?
-Chciałbym ci pomóc. Nie mogę patrzeć na to, jak ojciec cię traktuje.-wyciągnął z kieszeni kopertę i położył ją na stole.- Weź to i nie unoś się dumą. Nie mam ochoty patrzeć, jak mój własny brat zaharowuje się na śmierć.
-Ojciec zabronił dawać mi pieniądze.
-Jego tu nie ma. Weź sobie kilka dni wolnego, bynajmniej do czasu, gdy ręka się zagoi.
-Parę dni? Zwolnią mnie za nim ręka się zagoi.
-Pozwól, że będę pracował za ciebie do czasu, aż wrócisz do pełnej sprawności.
-Nie masz już wystarczająco zajęć?
-Łączą nas więzy krwi, braterska więź….Wiesz, że skoczyłbym za tobą w ogień.
-Nie mogę ci na to pozwolić, bo wtedy ty będziesz się zaharowywał.
-Przepraszam, że się wtrącam, ale mam lepsze rozwiązanie.
-Jakie?-spytali obaj równocześnie.
-Wprowadź się do mnie. Przekonam jakoś rodziców.
-Ann to bardzo miłe z twojej strony, ale nie chcę być dla nikogo ciężarem. Dam sobie radę.
-Nie bądź uparty! Ann ma rację. To tylko na pewien czas.
-Nie i koniec!
-Przemyśl to. Muszę lecieć do pracy. Trzymajcie się i do zobaczenia.
Thomas wyszedł, a Chris wyglądał na wściekłego. Chciałam go przytulić, aby spróbować go pocieszyć, ale odepchnął mnie. W jego wzroku widziałam dużo gniewu. Nie wiedziałam, co mogę zrobić , aby mu pomóc. Powiedziałam Chrisowi, że muszę gdzieś wyjść i udałam się do kawiarenki z karaoke. Dzień wcześniej zauważyłam wiszące tam ogłoszenie o pracę. Weszłam do środka i zapytałam pracowników o miejsce przebywania kierownika. Wskazali mi pokój znajdujący się przy wyjściu ewakuacyjnym. Poszłam tam i zapukałam do drzwi, które otworzył mi wysoki brunet o szarych oczach. Przyjrzał mi się i zaprosił do środka.
-W czym mogę pani pomóc?
-Przyszłam aplikować o pracę tutaj.
-Ma pani ze sobą CV?
-Nie, ale bardzo mi na tym zależy. Mogę je przynieść jutro?
-Dobrze, proszę przyjść jutro z CV . O której ma pani jutro czas?
-Popołudniu.
-W takim razie jutro popołudniu zorganizujemy pani dzień próbny. Zaczyna pani o 15, proszę się nie spóźnić.
-Dziękuję ! Bardzo panu dziękuję.
-Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Wyszłam z jego gabinetu z wielkim uśmiechem na ustach. Postanowiłam dać z siebie wszystko, aby dostać tą pracę. Bardzo chciałam pomóc Chrisowi. Wychodząc z kawiarni spojrzałam się na rozpiskę od Melani, którą ciągle nosiłam w kieszeni. Pierwsze spotkanie miałam mieć o dwunastej, a następne o osiemnastej.  Bałam się kim będą następni kandydaci. Zerknęłam na listę jeszcze raz, aby sprawdzić gdzie będę się odbywać spotkania i wtedy zorientowałam się, że na godzinę dwudziestą drugą mam wpisane jeszcze trzecie spotkanie. Stwierdziłam, że Melania chyba do reszty zwariowała. Trzy spotkania jednego dnia to zdecydowanie za dużo. Miałam jeszcze trochę czasu do pierwszej randki, więc wróciłam do domu się lekko wystroić i udałam się w umówione miejsce. Zdębiałam, gdy zobaczyłam stojącego przy fontannie Nathana z bukietem kwiatów. Podeszłam do niego i przywitałam się, a ten wręczył mi bukiet. Powiedziałam mu, że kwiaty pięknie wyglądają, a on stwierdził, że to ja jestem piękna.  Zarumieniłam się .
-Co będziemy robić?
- Zabieram cię do kina na najnowszą komedię romantyczną. Później do restauracji na jakiś obiad, a na koniec niespodzianka.
-Wiesz, że nie przepadam za niespodziankami?
-Ta ci się spodoba.
Udaliśmy się do kina. Nathan kupił nam bilety i popcorn. Oglądając film uśmiałam się i wzruszyłam. Film bardzo mi się spodobał. Powiedziałam Nathanowi, że jeżeli wyjdzie druga część to koniecznie musimy na nią pójść. W restauracji zachowywał się jak dżentelmen. Zapytał się mnie, na co mam ochotę. Wybrałam sałatkę grecką z kurczakiem. Nathan zamówił coś, czego nazwy nie byłam w stanie wypowiedzieć.  Podczas oczekiwania na posiłek dużo żartowaliśmy. Chłopak opowiadał mi najśmieszniejsze historie z naszej przeszłości. Po obiedzie wyszliśmy z restauracji i mój przyjaciel zasłonił mi oczy. Prowadził mnie tak przez jakiś czas. W pewnym momencie odsłonił mi oczy i zobaczyłam przepiękny ogród. Mimo, że było zimno, wszystkie rośliny w nim dobrze się trzymały. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to szklarnia i do tego ogromna. Chłopak oprowadził mnie po niej.
-Mogłabyś przełożyć swoją torebkę do drugiej ręki?
-Ale po co?
-Żebym mógł przypadkowo złapać cię za twoją dłoń.
-Ale wiesz, że jeżeli mi to powiedziałeś ,to już ci nie wyjdzie?
-A może wręcz przeciwnie.
Uśmiechnął się do mnie od ucha do ucha i złapał mnie za rękę. Miał bardzo delikatne dłonie, jak na faceta. Przeszliśmy się po całej szklarni i Nathan odprowadził mnie do domu. Na pożegnanie pocałował mnie w policzek i życzył mi miłego dnia. Podobało mi się, że zaczął się zachowywać w taki, a nie inny sposób. Pobiegłam do pokoju i szybko przebrałam się w sukienkę. Stwierdziłam, iż tym razem muszę wyglądać inaczej. Spojrzałam się na zegarek i zobaczyłam, że zaraz spóźnię się na drugie spotkanie. Pobiegłam szybko na autobus i chwilę później byłam w umówionym miejscu, którym  była galeria, a dokładniej kawiarenka w galerii. Zobaczyłam siedzącego przy pierwszym stoliku od wejścia Thomasa. Miałam ochotę zawrócić, ale postanowiłam, że dla projektu Melani mogę się poświęcić. Pocieszyłam się faktem, że to tylko na jakieś trzy godziny. Usiadłam naprzeciwko niego i starałam się uśmiechać. Chłopak usiadł obok mnie i otoczył mnie ramieniem. Miał w oczach troskę i zmartwienie. Przyglądałam mu się przez chwilę zastanawiając się, co zamierza zrobić. Przytulił mnie do siebie i pogłaskał po włosach. Nie wiem dlaczego łzy zaczęły spływać mi po policzkach strumieniami. Poczułam się słaba i krucha. Wtuliłam się w niego i płakałam. Dopiero gdy się uspokoiłam, przestał mnie przytulać i przysunął mi filiżankę gorącej czekolady. Byłam ciekawa, skąd wiedział, że właśnie tego potrzebowałam. Wypiłam napój i spojrzałam się na chłopaka. Thomas uśmiechnął się do mnie serdecznie i poszedł coś zamówić. Wrócił z dwoma kawałkami sernika z polewą czekoladową. Zjedliśmy po kawałku, a następnie chłopak się do mnie podsunął i przesunął kciukiem po kąciku moich ust.
-Ubrudziłaś się polewą-wytłumaczył się- Czujesz się lepiej?
-Skąd wiedziałeś?
-Znamy się nie od wczoraj. Zawsze potrafiłem odczytać twoje uczucia, za to mnie uwielbiałaś. Pamiętaj, że przy mnie nie musisz kryć smutku. Zawsze jestem chętny, aby cię wysłuchać. Wiele w twoim życiu ostatnio się wydarzyło i wiedziałem, że musisz odreagować.
-Dziękuję!
-Nie musisz mi dziękować. Opowiadaj lepiej, co cię trapi.
-Posiadam w sobie pokłady uczuć, których nie rozumiem. Jak mogę czuć coś do ludzi, których prawie nie znam? Boli mnie to, że nie mogę sobie was przypomnieć. Moje serce was pamięta, ale mój mózg nie.
-Ważne, że zachowałaś nas w swoim sercu. Wspomnienia można zbudować nowe. Masz czystą kartę.
-Wolałabym was pamiętać.
-Kiedyś pisałaś pamiętnik. Sądzę, że na pewno gdzieś go ukryłaś w swoim domu.
-Naprawdę?  Poszukałbyś go ze mną?
-Oczywiście, ale umówmy się innego dnia, gdy nie będzie twoich rodziców. Dzisiaj niestety nie mogę.
-Jesteśmy w kontakcie.
Rozmawialiśmy jeszcze przez dwie godziny, a potem Thomas odwiózł mnie do domu. Przytulił mnie na pożegnanie i powiedział, że zawsze mogę z nim porozmawiać, że mogę dzwonić o każdej porze. Podziękowałam mu jeszcze raz i weszłam do mojego domu. Spojrzałam się na rozpiskę i ostatnia randka była w mieszkaniu Chrisa. Domyśliłam się z kim ona będzie. Nałożyłam moją ulubioną sukienkę, która podkreślała kolor moich oczu i uczesałam włosy w koka. Spakowałam sobie piżamy i ciuchy na zmianę. Spojrzałam na zegarek i widząc, że mam jeszcze godzinkę zaszłam na małe zakupy do najbliższego supermarketu. Kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy i wsiadłam do najbliższego autobusu. Wysiadłam na dworcu i spacerkiem poszłam do wieżowca. Weszłam do środka i ustałam przed drzwiami od mieszkania. Chciałam zapukać, ale Chris mnie wyprzedził. Otworzył mi drzwi i zaprosił do środka. Miał na sobie błękitną koszulę, która podkreśliła jego oczy. Zaprowadził mnie do kuchni i odsunął mi krzesło. Usiadłam zaskoczona wystrojem. Kiedy Chris nalewał mi wina, rozglądałam się po kuchni, która była udekorowana kwiatami, a na stole stał świecznik z zapalonymi trzema świecami. O dobry nastrój zadbał nie tylko dekoracjami, ale także i muzyką. Były to wolne i spokojne kawałki. Chłopak przyniósł danie z kuchenki i nałożył mi na talerz. Było to nasze ukochane spaghetti. Uśmiechnęłam się do niego i zaczęliśmy jeść. Później przenieśliśmy się na kanapę. Siedzieliśmy tam i popijaliśmy wino. W między czasie rozmawialiśmy na różne tematy. Starałam się omijać temat jego problemów rodzinnych i finansowych, choć zastanawiało mnie, skąd wziął pieniądze na te wszystkie kwiaty.
-Co mam na siebie włożyć na naszą następną randkę?
-Jak najmniej- uśmiechnął się zalotnie- Oczywiście w granicach prawa.
Zaśmiałam się i powoli zaczęłam zbliżać się w jego stronę. Chłopak zrozumiał, co chcę zrobić i podsunął się w moją stronę. Oplotłam ręce wokół jego szyi i pocałowałam go. Całowaliśmy się przez jakiś czas i oboje opadliśmy na kanapę. Chris całując mnie zaczął powoli rozpinać zamek w mojej sukience. Zaprotestowałam i zabrałam jego rękę, a potem się odsunęłam. Dałam mu jasno do zrozumienia, że jest na to za wcześnie. Chłopak wzruszył ramionami.
-Jeżeli nie chcesz to nie musimy. Na ciebie mogę czekać i wieczność.
Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam go. Chris odwzajemnił uścisk. Siedzieliśmy wtuleni do siebie przez kilka minut. Potem posprzątaliśmy po kolacji i położyliśmy się do łóżka. Położyłam swoją głowę na klatce piersiowej Chrisa, a on objął mnie ramieniem i po chwili zasnęliśmy. Wstałam trochę wcześniej od niego, więc zrobiłam nam śniadanie. Przygotowałam tosty i jajecznicę. Następnie poszłam do łazienki przebrać się. Ubrałam się w miarę elegancko wiedząc, że później muszę iść do pracy. Postanowiłam na razie nie mówić nic o tym Chrisowi. Po wyjściu z łazienki zauważyłam, że on siedzi już przy stole i zajada się tostami. Przywitałam się z nim całusem w policzek i usiadłam naprzeciwko. Zjedliśmy razem śniadanie, a potem przeszliśmy do salonu i oglądaliśmy telewizję. Czułam się trochę, jakbyśmy byli parą i razem mieszkali. ,, Może nadal coś do niego czuję”- pomyślałam i spojrzałam się w jego przepiękne oczy. Miał w nich coś niezwykłego, choć mogłoby się wydawać, że były takie same, jak u jego brata. Chris miał w nich niezbadaną głębię i ukrywał w nich cierpienie. Dobrze wiedziałam, jak bardzo cierpi z powodu swojego ojca. Udawał buntownika, ale tak naprawdę pragną uwagi i akceptacji ze strony ojca. Chłopak zauważył, że się na niego patrzę i pocałował mnie w czoło. Spędziliśmy sporą część dnia na kanapie. Popołudniu powiedziałam mu, że muszę wracać do domu. Pożegnałam się z nim i poszłam prosto do kawiarni z karaoke.  Kierownik powitał mnie zaraz po wejściu i zaprosił na zaplecze. Pokazał mi gdzie mam zostawić swoje rzeczy i gdzie mogę się przebrać, a potem wręczył mi fartuszek z logo kawiarni i zaprowadził za ladę.
-Remek to jest dziewczyna, o której ci wczoraj mówiłem. Proszę pokaż jej co i jak.
Chłopak skinął głową, a jego szef wrócił do biura.
-Naprawdę chcesz tu pracować?
-Tak. Zależy mi na tym.
-Nie wyglądasz na osobę, która kiedykolwiek pracowała.
-Szybko się uczę.
Remigiusz pokazał mi jak obsługiwać kasę i zrobić podstawowe rodzaje kaw. Potem pokazał mi gdzie są talerze i różne rodzaje szklanek oraz sztućce i serwetki. Wręczył mi w razie czego instrukcję obsługi ekspresu do kawy, co uznałam za totalne znieważenie i obrazę mojej osoby. Pierwszy klient, którego obsługiwałam zamówił kawę latte. Gdy ją sporządziłam i chciałam zanieść klientowi, Remigiusz zatrzymał mnie. Spojrzał się na kawę i przewrócił oczami.
-Zapomniałaś dodać bitej śmietany- skomentował.
Zerknęłam na kawę i rzeczywiście tak było. Podziękowałam mu i dodałam bitą śmietanę, a później zaserwowałam klientowi. Potem kierownik poprosił mnie, abym obrała jabłka do szarlotki. Udałam się do kuchni i zaczęłam obierać jabłko. Trochę się zamyśliła, przez co rozcięłam sobie palec. Mój współpracownik akurat wchodził do kuchni i widząc mój palec burknął coś pod nosem, a następnie przyniósł mi plaster. Opłukałam palec pod kranem , wysuszyłam go i nakleiłam plaster.
-Takie księżniczki, jak ty powinny siedzieć w domu.- skomentował i wyszedł
-A takie gbury, jak ty powinny się nie odzywać- wyszeptałam sama do siebie.
Reszta dnia próbnego wypadła mi dobrze. Kierownik zgodził się mnie zatrudnić na okres próbny. Umówiłam się z nim, że będę pracować codziennie po lekcjach i czasami w weekendy. Podpisaliśmy wstępną umowę. Później pożegnałam się i wróciłam do domu. Było w miarę późno, ale postanowiłam zadzwonić do Melani i zdać jej raport. Opowiedziałam jej o wszystkich czterech randkach i przy okazji wspomniałam o moim pierwszym dniu w pracy. Dziewczyna pogratulowała mi, że mnie przyjęli i podziękowała za udział w projekcie. Rozmawiałyśmy przez telefon do północy, a następnie stwierdziłyśmy, że pora kłaść się spać i rozłączyłyśmy się. Spakowałam się do szkoły i wzięłam szybki prysznic, a potem poszłam spać. Przez nocną rozmowę zaspałam do szkoły i musiałam iść aż na trzecią lekcję. Na szczęście wychowawczyni nie skomentowała tego. Na przerwie obiadowej idąc na stołówkę zauważyłam Chrisa opierającego się o szafę obok, którego stała szczupła blondynka w lekko wyzywającym stroju. Dziewczyna strasznie wdzięczyła się do niego. Obserwowałam ich przez chwilę, do momentu aż chłopak nachylił się i zaczął szeptać coś do niej, a ona zaczęła chichotać.  Wręcz wbiegłam na stołówkę i przez przypadek wpadłam na Thomasa, co spowodowało, że wszystko co miał na swojej tacce wylądowało na nim. Miałam wrażenie, iż zaraz zacznie na mnie krzyczeć, ale on położył rękę na moim ramieniu i zapytał się, czy wszystko ze mną w porządku. Nagle łzy na płynęły mi do oczu, a Thomas przytulił mnie do siebie, przez co ja także zostałam umazana w resztkach jego lunchu. Wiedziałam, że wszyscy na sali nas obserwują, słyszałam szepty i wiedziałam, co będzie dalej.

Wybierz mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz