Rozdział 18

52 3 0
                                    

*Anastazja*
Chris odprowadził mnie pod samą klasę i pocałował w policzek. Podczas pierwszej lekcji zastanawiałam się nad tą całą sytuacją z Charlotte. Na przerwie wyżaliłam się Jenny, która poradziła mi, abym także się do niego wprowadziła. Początkowo uznałam to za głupi pomysł. Po drugiej lekcji przypomniałam sobie pocałunek Charlotty z Christopherem. Przez całą trzecią lekcje ten obraz nie dawał mi spokoju. Podczas przerwy na lunch zgarnęłam po drodze Chrisa i zaciągnęłam go do kantorka. Chłopak był lekko zdziwiony.
-Możemy razem zamieszkać?
-Trochę mnie zaskoczyłaś... Ale tak. Pewnie. Jasne. Powiedz mi tylko, czy powodem twoje decyzji jest zazdrość, czy po prostu mi nie ufasz, a może jedno i drugie?
-Uznajmy, że stwierdziłam, iż pora na taki poważny krok.
-Czyli jedno i drugie.
-Nie prawda.
-Moja ty zazdrosna anielico
-Odwołaj to albo cię uderzę.
-Naprawdę, mój ty zazdrosny aniołku?
Wzięłam zamach, aby go uderzyć, ale chłopak zatrzymał moją rękę i pocałował mnie, co mnie uspokoiło.
-Odbierz mnie po pracy i pojedziemy po moje rzeczy, ok?
-Ma się rozumieć, szefowo!
Roześmialiśmy się i poszliśmy na stołówkę. Zjedliśmy jakieś kanapki, a następnie Chris odprowadził mnie pod salę. Przez resztę lekcji nie mogłam się doczekać końca dnia. Po lekcjach pobiegłam do pracy. Remigiusz przywitał mnie zadziornym uśmiechem i postawił mi kawę na stoliku na zapleczu. Podziękowałam mu, a potem udałam się do szatni i założyłam swój uniform. Pijąc kawę olśniło mnie, iż nie powiedziałam mu jeszcze o tym, że chodzę z Christopherem. Postanowiłam zrobić to po pracy. Remek był wyjątkowy miły dla mnie przez cały dzień. Martwiłam się, że ta jego uprzejmość niesie za sobą nieszczęście. Przekonałam się o tym po skończonej zmianie.
-Co porabiasz w sobotę wieczorem?
-Jestem umówiona.
-Z kim takim?-wyraźnie się zainteresował.
-Z moją pracą domową i książkami.
-Odwołaj to. Wyjdźmy gdzieś razem. Moja sąsiadka powiedziała, że zaopiekuje się Lucy.
-Nie mogę. Ja spotykam się już z kimś.
Chłopak miał skwaszoną minę, a w jego oczach widać było rozczarowanie. Na całe szczęście przyjechał po mnie Chris i nie musiałam dalej ciągnąć tej rozmowy. Wsiadłam na jego motor i pomachałam Remigiuszowi. Szybko dotarliśmy do mojego domu. Oznajmiłam rodzicom, że się wyprowadzam, a potem poszłam do pokoju i spakowałam część moich rzeczy. Rodzice byli lekko oburzenie, ale nie utrudniali mi tego. Na koniec mama powiedziała tylko, że będę wracać do domu z podkulonym ogonem. Nie odpowiedziałam jej na to nic i trzasnęłam za sobą drzwiami. Następnie pojechaliśmy do mieszkania Chrisa. Poprosiłam go, abyśmy następnego dnia pojechali taksówką po resztę moich ciuchów. Chłopak zgodził się i pocałował mnie w czoło. Charlotta powitała nas w domu ciepłym posiłkiem. Czułam, że jakoś się dogadamy. Zjedliśmy razem późny obiad i spędziliśmy resztę wieczoru grając razem w planszówki. Później poszłam pod prysznic i przebrałam się w piżamy. Rozpakowałam swoje rzeczy i położyłam się do łóżka. Po kilku minutach Chris dołączył do mnie i przytulił mnie. Wtuliłam się w niego i zasnęłam. Rano obudziła nas Charlotta i zawołała nas na śniadanie. W połowie będący jeszcze w krainie snów poszliśmy do kuchni. Zjedliśmy posiłek i zaczęliśmy przygotowywać się do szkoły. Następnie poszliśmy tam we trójkę. Rozdzieliliśmy się w szatniach. W szatni spotkałam Jenny, która wypytywała mnie o to, czy mieszkam z Chrisem i jak zareagowali moi rodzice. Opowiedziałam jej wszystko w drodze na pierwszą lekcję. Po szkole poszłam do pracy. Weszłam do kawiarni i nie widziałam tam nikogo. Przebrałam się w swój uniform i poszłam na zaplecze. Remek stał tam i układał w półkach.
-Co ty tutaj robisz?
-Jak to co? Przyszłam do pracy, nie widać?
-Szef nie wysłał ci SMS-a, że dzisiaj masz wolne?
-Jak to mam wolne?
-Szef z pewnych powodów musiał zamknąć dzisiaj lokal i przełożył nam tą zmianę na sobotę.
-Nie dostałam żadnej wiadomości. Ale skoro mamy wolne, to co ty tu robisz?
-Dorabiam sobie. Szef pewnie jak zwykle zapomniał cię poinformować. Mnie też zapomniał o tym powiedzieć, ale skoro przyszedłem to poprosił mnie, abym poukładał w półkach nowy towar i wyrzucił rzeczy, których termin ważności się skończył.-zrobił pauzę i zastanowił się nad czymś- Powiedz mi, jak tu weszłaś?
-Drzwi były otwarte.
-Przez to całe zamieszanie zapomniałem ich zamknąć?
-Najwyraźniej. Skoro już tu przyszłam, to może mogę ci w czymś pomóc?
-Chce ci się pracować za darmo?
-Jeżeli mogę ci w ten sposób pomóc, to tak.
-To w takim razie mogłabyś poukładać w lodówce nowe produkty i wyrzucić te po terminie?
-Jasne, już się robi.
Poszłam do kuchni i wzięłam się do pracy. Byłam zdziwiona ilością produktów, które musiałam wyrzucić. Po ułożeniu nowych towarów, wzięłam worek ze śmieciami i poszłam go wyrzucić. Później wróciłam do kuchni i nałożyłam nowy worek na kosz na śmieci. Wtedy do pomieszczeni wszedł Remek.
-Dużo ci jeszcze zosta...Szybka jesteś!
-Coś jeszcze trzeba zrobić?
-Tylko pozamiatać i umyć podłogi.
-Ok, w takim razie ja pozamiatam, a ty umyjesz podłogi. Dzięki temu szybciej skończymy,
Chłopak przytaknął i dwadzieścia minut później skończyliśmy naszą pracę. Remek zamknął lokal i zapytał się, czy mnie podprowadzić. Miałam wrócić do domu dopiero wieczorem, a było późne popołudnie, więc zaproponowałam, że to ja go odprowadzę.
-A więc spotykasz się z Chrisem?
-Tak.
-Co cię skłoniło do tego wyboru? Co o tym zadecydowało?
-Przed naszym wyjazdem znalazłam mój stary pamiętnik. Przeczytałam go i wywnioskowałam z niego, że bardzo wiele mnie łączyło z Chrisem przed wypadkiem, ale jeszcze wtedy nie byłam pewna swojego wyboru, więc przeprowadziłam ten mały eksperyment.
-Rozumiem. Cieszę się twoim szczęściem. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę równie wspaniałą dziewczynę, jak ty.
-Co jest we mnie takiego wspaniałego?
-Jeszcze się pytasz? Nie jestem osobą powierzchowną, ale zacznę od twojego wyglądu. Masz przecudne bursztynowe oczy i piękne długie włosy, które idealnie podkreślają twoje oczy. Masz smukłą sylwetkę i zgrabne, długie nogi. Jeżeli zaś chodzi o twój charakter to jesteś nieludzko bezinteresowna. Masz ciekawe poczucie humoru i nawet złościsz się w uroczy sposób. Jesteś chodzącym aniołem.
-Nie jestem aniołem.
-Aby cię upewnić, że tak jest, od dzisiaj będę cię tak nazywał.
-Nie odważysz się tego zrobić.
-Już za późno, stało się, Aniele.
-Obiecuje ci, że do jutra wymyślę ci ksywkę, która będzie cię wkurzać.
-Trzymam cię za słowo, Aniele.
Przeszliśmy resztę drogi w milczeniu. Remigiusz zaprosił mnie do środka na kawę i ciasto, ale odmówiłam mu. Wróciłam do mieszkania Chrisa i zastanawiałam się nad przezwiskiem dla mojego współpracownika. Nie mogłam nic wymyślić, więc poradziłam się Charlotty. Dziewczyna wymieniła mi wiele wkurzającego przezwisk, ale żadne nie przypadło mi do gustu. Zrobiłyśmy razem kolację i zjadłyśmy ją razem z Chrisem. Przed spaniem odrobiliśmy lekcje i zagraliśmy w chińczyka. Poranek zaczął się zwyczajnie. Zrobiliśmy to samo, co dzień wcześniej i poszliśmy do szkoły. Christopher odprowadził mnie pod klasę i pocałował. Niektórzy zaczęli gwizdać, a inni poklaskiwać. Zarumieniłam się i usiadłam do mojej ławki. Jenny zachichotała i podała mi moją kartkówkę. Zdziwiłam się, że nauczycielka je tak szybko sprawdziła. Bynajmniej jak na nią było to szybko. Na pierwszej przerwie rozmawiałam z Jenny na temat mojego kolegi z pracy i jego ksywki. Jenny zaproponowała ksywkę ,,Wariat". Nie miałam lepszych pomysłów, więc stwierdziłam, że na razie zostanę przy jej pomyśle. Na drugiej lekcji musieliśmy napisać wypracowanie na temat ,, Czy przyjaźń damsko-męska istnieje? Uzasadnij swoją odpowiedź". Pierwszy raz rozpisałam się na dwie strony. Próbowałam udowodnić, że taka przyjaźń ma szansę istnieć. Mieliśmy tą rozprawkę na dwóch lekcjach. Później na przerwie na lunch siedziałam razem z Chrisem na stołówce. Charlotta dołączyła się do naszego stolika i zaczęła opowiadać o jakichś mało interesujących rzeczach. To było dziwne, ale w szkole wydawała się płytką idiotką, a poza nią była bardzo inteligentną i bystrą osobą. Starałam się nie zwracać na to uwagi. Uznałam, że tak być musi i jednym uchem słuchałam jej, a drugim wyczekiwałam dzwonku na lekcje. Kiedy dzwonek zadzwonił, pobiegłam do swojej klasy. Jenny zdziwiła się, że przybiegłam na lekcję.
-Czemy się tak śpieszyłaś? Kłopoty w raju?
-Nie. Po prostu jestem spragniona wiedzy.
Roześmiałyśmy się, a nauczyciel matematyki nas uciszył. Skupiłyśmy się na lekcji i przepisywałyśmy notatki z tablicy. Pani Tyler zapowiedziała nam sprawdzian z geometrii. Lekko się przeraziłam, ponieważ był to znienawidzony dział przeze mnie. Po wszystkich lekcjach Christopher odprowadził mnie do pracy, a sam poszedł do swojej. Poszłam do szatni i nałożyłam swój uniform, a potem poszłam do kuchni i zajęłam się przygotowywaniem podstawowych ciast. W między czasie obserwowałam dziwne zachowanie Remigiusza, który co chwila wchodził i wychodził z kuchni. Wyglądał, jakby chciał mi coś powiedzieć, ale nie był pewny, czy może to zrobić. Gdy skończyłam piec, podeszłam do niego i zapytałam się, czy wszystko z nim w porządku. Chłopak wyciągnął mnie za ladę.
-Muszę to powiedzieć. Wykrzyczę to tu przed wszystkimi... Nie wykrzyczę to całemu światu.
-To krzycz wariacie.
-Kocham cię- szepnął mi do ucha.
-Dlaczego szepczesz, przecież chciałeś krzyczeć?
-Ponieważ ty jesteś całym moim światem.
-Remek... Ja nie mogę powiedzieć tego samego.
-Wiem, Ann. Nie oczekuję tego od ciebie. Chcę tylko, abyś o tym wiedziała. Może kiedyś zmienisz zdanie.
-Nie sądzę
Po tej niekomfortowej dyskusji wróciliśmy do pracy. Zajęłam się obsługiwaniem klientów i czas mi szybko zleciał. Po pracy wsiadłam do taksówki, w której czekał na mnie Christopher. Pojechaliśmy do mojego domu i spakowałam do walizki sporą część moich ubrań. Potem kilka pozostałych spakowałam do torby. Chris pomógł mi się z tym zabrać do taksówki i pojechaliśmy do jego mieszkania. Zanieśliśmy wszystko na górę i powoli zaczęłam się rozpakowywać. Następnie pomogłam Charlotcie zrobić kolację. Zrobiłyśmy spaghetti. Po posiłku odrobiliśmy lekcje i poprosiłam ją, aby pomogła mi z geometrią. Dziewczyna wyjaśniła mi wszystko zaczynając od podstaw, a kończąc na rzeczach, które potrzebowałam do napisania sprawdzianu. Mogłaby zostać świetną nauczycielką. Dzięki niej wszystko stało się jasne i byłam pewna, że zaliczę ten test. Christopher zaproponował obejrzeć film przed snem. Zgodziłyśmy się i usiedliśmy we trójkę na kanapie. Film był całkiem ciekawy, opowiadał o dwójce ludzi, którzy spotkali się przypadkiem i się w sobie zakochali. Gdy film się skończył, poszliśmy spać. Znowu wtuliłam się w Chrisa i zasnęłam. Rano wszystkie czynności się powtórzyły i nim się obejrzałam byłam już w szkole, i to pod klasą. Pocałowałam Chrisa i usiadłam do ławki. Jenny poinformowała mnie, że niedługo odbywa się festyn i zaprosiła mnie, abym przyszła na niego z moim chłopakiem. Chciałam się zapytać ją o to, jaki to festyn, ale nie zdążyłam. Dzwonek zadzwonił i do klasy weszła znienawidzona przez nas wszystkich nauczycielka. Po lekcji zapytałam się Jenny o festyn, ale ona tylko przyłożyła swój wskazujący palec do ust i poszła do toalety. Na godzinie wychowawczej nauczycielka wypowiadała się na temat zbliżającej się studniówki. Przez te wszystkie sprawy, całkowicie o tym zapomniałam. Wychowawczyni poleciła wpłacać pieniądze do końca tygodnia. Stwierdziłam, że poproszę szefa o zaliczkę. Kiedy wszystkie lekcje się skończyły, poszłam do swojej pracy. Przywitałam się z Wariatem i udałam się do szatni. Przebrałam się w swój strój i ustałam za kasą. Przyjmowałam zamówienia i zanosiłam je klientom. Remek wziął się za ich sporządzanie. Dzień był wyjątkowo pracowity, ponieważ wiele osób odwiedziło naszą kawiarenkę. Na koniec zmiany swoją obecnością zaszczycił nas szef. Zaproponował nam podwyżkę i wyjazd na weekend do jego wakacyjnego domku w górach. Propozycja brzmiała kuszącą, ale odpowiedziałam, że muszę to przemyśleć. Poprosiłam szefa o zaliczkę, a potem pożegnałam się z nimi i wróciłam do mieszkania.

Wybierz mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz