Rozdział 5

94 5 0
                                    

Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam oczy i zauważyłam, że Chris jeszcze śpi. Nie chciałam go budzić, więc poszłam otworzyć drzwi sama. Nie zdziwiło mnie, że osobą dobijającą się do drzwi był Thomas. Spojrzałam się na niego z poirytowaniem i zapytałam się, czego chce. Chłopak przyjrzał mi się od dołu do góry i lekko się zaczerwienił. Poinformował mnie, iż chciał zawołać nas na śniadanie i jeszcze raz mnie przeprosić. Odparłam, że nie jestem głodna i mam gdzieś te jego przeprosiny, a potem zamknęłam mu drzwi przed nosem i wróciłam z powrotem do łóżka. Leżąc wpatrywałam się w słodko śpiącego Chrisa i zaczęłam bawić się jego włosami. O dziwo były jeszcze lekko wilgotne. Kiedy zauważyłam, że chłopak powoli się budzi, zamknęłam oczy i udawałam, że śpię.
-Ej Ann..- wyszeptał i łagodnie potrząsnął moim ramieniem- dałbym ci buziaka na dzieńdoberek, ale boję się dostać w twarz.
-To lepiej się bój dalej-wyszeptałam i oboje roześmialiśmy się.- Jakiś czas temu twój brat wołał nas na śniadanie. Idziemy?
- Nie, bo po pierwsze dość mam tych jego uśmiechniętych naleśników, a po drugie chcę jeszcze trochę się tobą nacieszyć.
- Jesteś słodki.- wzięłam głęboki wdech-A teraz moglibyśmy przejść do poważniejszych spraw?
- Uwielbiasz psuć nastrój.
- Co właściwie robiłeś o tamtej porze przy domu Leona i Jenny.
-Wracałem z występu i usłyszałem twój krzyk, więc przybiegłem na pomoc.
- Ale to nawet nie jest po drodze do twojego domu.
-Ten dupek Leon ma więcej tajemnic niż ci się zdaje. Nie miałem zamiaru od razu po występie jechać do domu. Musiałem jeszcze zajechać w jedno miejsce.
- Jeżeli mogę wiedzieć to jakie?
- Moja przyjaciółka poprosiła mnie o pomoc, więc miałem do niej zajechać.
- Ok.
- Zazdrosna?
-Ani trochę.
- Powiedz mi lepiej, czemu krzyczałaś? Co robiłaś u tego dupka? I co on ci chciał zrobić?
-Leon jest bratem mojej przyjaciółki Jenny. Przyjechałam ją odwiedzić, ale jej nie zastałam. Leon przekonał mnie żebym z nim posiedziała. W sumie to mnie pocałował, a ja uciekłam i później zaczęłam krzyczeć.
-Jeżeli złamałem mu nos i dupek mnie pozwie to będzie słabe usprawiedliwienie. Myślałem, że próbuje cię zgwałcić albo zamordować.
- Piszesz strasznie mroczne scenariusze. Mimo wszystko i tak dziękuję ci za ratunek.
-Nie ma sprawy.
Niespodziewanie do pokoju weszła kobieta wyglądająca na około czterdzieści lat .
-Paniczu, śniadanie jest gotowe. Tak,  jak pan prosił zrobiłam jajecznicę z dodatkami.
-Dziękuję Mario, za chwilkę zejdziemy.
Gosposia wyszła z pokoju, a ja byłam lekko zdziwiona. Poszłam do łazienki jako pierwsza i przebrałam się, a potem poczekałam na Chrisa i razem zeszliśmy na śniadanie. Jajecznica była wyborna.  Podziękowałam Marii i Chrisowi za śniadanie, a później zaczęłam się zbierać do domu. Christopher zaproponował, że mnie podwiezie. Przystałam na jego propozycję i pół godziny później byłam już w domu. Zaprosiłam go na herbatę, ale odmówił i pojechał prawdopodobnie do swojego domu.  Spojrzałam się na telefon i zobaczyłam, że Jenny do mnie napisała z zapytaniem, czy poszłabym z nią do klubu w piątek wieczorem. Odpisałam jej, iż z wielką przyjemności się z nią tam wybiorę. Podkreśliłam, że najlepiej abyśmy poszły tam same. Jenny nie protestowała. Odrobiłam pracę domową i spakowałam książki do plecaka, a następnie poszłam zrobić jakiś obiad. Po zjedzeniu posiłku wyszłam na spacer, podczas którego spotkałam Thomasa. Chłopak niepewnie się do mnie uśmiechnął i pomachał do mnie. Spiorunowałam go wzrokiem i chciałam iść w drugą stronę, ale on mnie dogonił i zatrzymał.
-Będziesz teraz cały czas mnie unikać? Przepraszam za tamto.
-To nie mnie powinieneś przepraszać.
-Ann, to sprawa między mną, a moim bratem i nie powinnaś się za to obrażać.
-Ale ta sprawa dotyczy mnie. Myślisz, że jestem jakoś rzeczą, o którą możesz się kłócić z bratem? Mam swoje własne uczucia i to ja decyduje z kim chcę być i w kim się zakocham.
-Wiem. Ja po prostu nie chcę, aby on znowu mi cię odebrał.
-Nie należę do ciebie. Nie należę do żadnego z was!
- Masz całkowitą rację. Proszę cię tylko ,dla twojego własnego dobra, trzymaj się z dala od mojego brata.
-Nie będziesz mi mówił, co mam robić!
Zezłościłam się i wróciłam do domu. Początkowo chciałam zajść do Jenny, ale jak na razie nie miałam ochoty spotkać Leona. W domu czekali już na mnie rodzice, a ich miny były srogie i pełne potępienia. Początkowo nie wiedziałam o co im chodzi, ale gdy mama zaczęła robić mi wykłady na temat tego, że powinnam ich informować o której wracam do domu i gdzie jestem, zrozumiałam, że chodziło im o moje wczorajsze zaginięcie. Przerwałam jej wywody i wytłumaczyłam im, iż jestem już dorosła i nie muszę się im ze wszystkiego spowiadać. Tata oburzył się po usłyszeniu mojej wypowiedzi i stwierdził, że póki mieszkam pod ich dachem mam trzymać się panujących w nim zasad. Nie chciałam dłużej ich słuchać, więc pobiegłam do swojego pokoju i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Bardzo chciałam napisać wiadomość do Chrisa, ale nie miałam jego numeru. Zdesperowana napisałam do Thomasa z prośbą o kontakt do jego brata. Thomas niechętnie podał mi numer do Chrisa. Poprosiłam go o jak najszybsze spotkanie i aby mnie stamtąd zabrał. Po piętnastu minutach chłopak stał już pod moim domem i machał do mnie. Dałam mu znać, żeby poczekał na mnie chwilkę. Spakowałam ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam przez okno, aby uniknąć konfrontacji z rodzicami. Pobiegłam do Chrisa i złapałam go za rękę, a potem pociągnęłam w stronę motoru. Bez zastanowienia nałożyłam kask i wsiadłam na motor. Chłopak skomentował to zabójczym uśmiechem i usiadł za mną. Poinstruował mnie, jak mam prowadzić motor i chwilę później ruszyliśmy. Jechaliśmy przez dłuższy czas prosto przed siebie. Zatrzymałam się dopiero w tym nieszczęsnym lesie.  Przyjrzałam się wszystkim drzewom i drodze w nadziei, że przypomnę sobie tamte zdarzenia, lecz to nie nastąpiło. Chris zaproponował zamianę miejsc i obiecał, iż zabierze mnie w ciekawe miejsce. Zgodziłam się i zrobiłam mu miejsce z przodu. Po kilkunastu minutach zatrzymaliśmy się na parkingu przed największym wieżowcem w mieście. Weszliśmy do środka i pojechaliśmy windą na sama górę. Chris podejrzanie się uśmiechał i ciągnął mnie za sobą, aż do drzwi na końcu korytarza. Gdy tam doszliśmy, zaczął szukać czegoś po kieszeniach. Chwilę później wyjął klucze i otworzył drzwi do mieszkania. Zaprosił mnie do środka i zapytał czy mam ochotę na herbatę. Przytaknęłam, a on poszedł do kuchni. Poinformował mnie, abym czuła się jak u siebie. Rozejrzałam się po tym pięknym apartamencie, który był kawalerką. W większości pomieszczeń dominował kolor niebieski. Na końcu mojego zwiedzania weszłam do jedynego pokoju, do którego drzwi były zamknięte. Otworzyłam je i weszłam do środka. Ściany w tym pokoju były szare, meble z dębowego drewna, a na łóżko nałożona została fioletowa pościel. Podeszłam do biurka, nad którym wisiała tablica korkowa z wieloma zdjęciami. Na większości tych zdjęć znajdowałam się ja i Christopher. Chwilę później Christopher zawołał mnie do kuchni i wypiliśmy herbatę . Później przenieśliśmy się do salonu i zaczęliśmy konwersacje
-Czyj to dom?
-Aktualnie ta kawalerka należy do mnie. Wcześniej należała do mojego wujka, ale gdy się wyprowadzał z kraju, przekazał mi klucze i kazał o nią dbać.
-Pięknie tu.
-Zamknij na chwilę oczy i wystaw rękę- kiedy zrobiłam to, o co prosił kontynuował- Oto mały prezent dla ciebie-wręczył mi coś do ręki.- Możesz otworzyć oczy.
Spojrzałam się na małe pudełeczko i otworzyłam je. W środku znajdował się klucz.
-Do czego ten klucz?
-Do tego mieszkania. Zawsze możesz tu przychodzić, zwłaszcza gdy będziesz chciała odpocząć od rodziców
-Ale Chris…
-Nie ma żadnego ,,ale”. Przyjmij to i już. Nie każe ci przecież tu mieszkać. Jeżeli chcesz to możesz zostać tu dzisiaj na noc, bo ja i tak dzisiaj tu zostaje. Dotrzymałabyś mi towarzystwa.
-Chris to miłe…
-Znowu się wykręcasz. Nie bój się, będę spał na kanapie w salonie.
-Zgoda. Zostanę tutaj na noc. Co będziemy robić do tego czasu?
-Chcesz pograć w karty? A może wolisz pooglądać telewizję?
-Myślę, że wolałabym obejrzeć jakiś film.
Chłopak skinął głową i poszedł włączyć DVD. Włożył jakoś płytę i wrócił z pilotem na kanapę. Film opowiadał historię kobiety, która straciła dziecko w wypadku , a potem zaczęła widzieć ducha swojego dziecka.  Gdzieś w połowie filmu, znużyło mnie i oparłam swoją głowę o ramię Chrisa, a potem momentalnie zasnęłam.  Jakiś czas później obudziłam się i zauważyłam, iż moje otoczenie się zmieniło. Rozejrzałam się i zorientowałam się, że jestem w sypialni. Położyłam się i zastanawiałam się przez chwilę, czy iść następnego dnia do szkoły. Po kilku minutach do pokoju wszedł Chris.
-Widzę, że już wstałaś . Dobrze się spało?
-Bardzo dobrze.-uśmiechnęłam się zadziornie- Zakochałam się w twoim łóżku.
-Tylko w moim łóżku?
-Nie tylko. W tej cudnej fioletowej pościeli też.
-Zabawna jesteś.
-Ale ja nie żartuje-zachichotałam- Słowo harcerz, że wezmę z nim kiedyś ślub.
-A ja ci obiecuję, że będę twoim drugim mężem.
-To co się stanie z moim pierwszym?
-Nic, co będziesz mi w stanie udowodnić.
Wybuchliśmy śmiechem i turlaliśmy się po całym łóżku.  Po chwilowych wygłupach, poszliśmy do kuchni i zrobiliśmy razem spaghetti na kolację. Było bardzo dobre. Następnie oboje zaczęliśmy zbierać się do spania. Pierwsza zajęłam łazienkę i wzięłam długą kąpiel, po czym przebrałam się w piżamy i udałam się do sypialni.  Chris leżał na łóżku i widać było, że nad czymś intensywnie myśli.
-O czym tak rozmyślasz?
-Zastanawiałem się, co tak wspaniałego jest w tym łóżku, skoro zakochałaś się w nim, a nie we mnie. Przecież te łóżko ma paskudną fioletową pościel, stary, twardy materac oraz jest trochę za wąskie na dwie osoby.
-Ale te łóżko ma swoją głębie i charakter, a ta pościel jest przecudna.
-Niech ci będzie- nachylił się do łóżka i zaczął szeptać- Drogie łóżko, kiedy jej nie będzie to będziemy musieli poważnie porozmawiać. Wtedy zdradzisz mi swój sekret.
-Ty to masz niesamowite poczucie humoru.
-Dziękuję za komplement. Idę się wykąpać. Życzę ci miłych snów i do jutra.
-Dobranoc.
Chłopak wyszedł z sypialni, a ja zaczęłam się układać do snu. Nie musiałam długo się wiercić, żeby zasnąć. Po przebudzeniu około siódmej nad ranem, zauważyłam siedzącego na krześle naprzeciwko łóżka Chrisa.
-Co ty robisz?
-Miałem cię obudzić, ale tak słodko spałaś, że po prostu nie mogłem tego zrobić, dlatego też usiadłem i czekałem, aż sama się obudzisz.
-Obserwowanie, jak ktoś śpi jest podejrzane. Może jesteś psychopatą?- zażartowałam.
-Tak, jestem, ponieważ zwariowałem na twoim punkcie.
-Oj, bo się zarumienię.
-Na to liczę.-mrugnął do mnie-A teraz zbieraj się do szkoły!
-Już, już!
Wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki się przyszykować. Potem zjedliśmy razem śniadanie i wyszliśmy z mieszkania. Szkoła znajdowała się kilkadziesiąt metrów od wieżowca. Chris odprowadził mnie do szatni, a później poszedł na zajęcia. W szatni spotkałam Jenny, która zaciekawiona spytała mnie o chłopaka, który mnie odprowadził. Powiedziałam jej, że to mój przyjaciel z dzieciństwa, co skomentowała tylko długim ,,yhy” i poszłyśmy na zajęcia.  Zajęcia minęły mi szybko.  Od razu po nich poszłam do mieszkania Chrisa po swoje rzeczy.  W kawalerce nikogo nie było, więc wzięłam tylko swoje rzeczy i wyszłam. Postanowiłam wrócić do domu autobusem. Na przystanku stał ze mną chłopak o czerwonych włosach i przyglądał mi się uważnie. Wydawało mi się, że skądś go znam. Chłopak widząc, że także mu się przyglądam, uśmiechnął się do mnie.
-Skoro wpadliśmy sobie w oko, to może się umówimy?
-Ale ja nie umawiam się z nieznajomymi.
-Ale na szczęście ja tak. Co powiesz na piątek o godzinie dwudziestej? Wpadnę i cię odbiorę- po jego słowach autobus przyjechał, a potem wsiadając dodał- Pamiętaj, że odbiorę cię o dwudziestej!
Pomachałam mu i życzyłam powodzenia. Stwierdziłam, że nie mam co rozmyślać o tym dziwnym spotkaniu, ponieważ on nawet nie wie, gdzie ja mieszkam. Chwilę potem przyjechał mój autobus i pojechałam do domu. Rodzice na przywitanie ochrzanili mnie za wymknięcie się z domu na noc. Spojrzałam się na nich z politowaniem i bez żadnego słowa wytłumaczenia poszłam do swojego pokoju. Postanowiłam wziąć się za odrabianie pracy domowej.

Wybierz mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz