Charlotta odsunęła się ode mnie i usiadła na kanapie. Udałem się do kuchni i zrobiłem nam herbatę. Postawiłem ją na stole i przyniosłem jeszcze jakieś ciastka. Dziewczyna poczęstowała się i kiedy się uspokoiła zaczęła mi opowiadać.
-Mój brat miał wypadek i nikt nie chce mi nic powiedzieć. Wróciłam do domu i rodzice mi o tym powiedzieli. Chciałam do niego jechać, ale oni nawet mi nie chcieli powiedzieć w jakim szpitalu on leży.
-Jak to? Porozmawiać z nimi?
-Nie. Mogę tu dzisiaj zostać?
-Jasne, nie ma żadnego problemu.
Porozmawiałem z nią jeszcze przez chwilę i ustaliliśmy, że jeżeli niczego się nie dowie po powrocie do domu to przyjdzie do mnie po pomoc. Następnie zaproponowałem jej coś na kolację i wziąłem się do roboty. Zrobiłem nam gofry i polałem je sosem czekoladowym. Postawiłem na stole i zjadłem razem z dziewczyną. Przygotowałem jej rzeczy do kąpieli i poszedłem do mojej sypialni. Położyłem się na łóżku i próbowałem zasnąć. Wierciłem się we wszystkie strony i poszedłem do kuchni napić się ciepłego mleka. Charlotta siedziała nad zadaniami matematycznymi, była to chyba jedyna rzecz, która pozwalała jej zapomnieć o całym świecie. Podgrzałem sobie mleko, wypiłem je i wróciłem do swojego pokoju. Przysypiałem, gdy nagle Charlotta weszła do sypialni.
-Śpisz?
-Jeszcze nie, a coś się stało?
-Nie mogę zasnąć. Mogę położyć się z tobą?
-No ok.
Dziewczyna położyła się obok mnie i wtuliła się we mnie. Czułem się trochę nieswoja, ale pozwoliłem jej na to. Momentalnie Charlotta zasnęła. Odczekałem chwilę, a potem odsunąłem ją od siebie i przewróciłem się na drugi bok, a następnie zasnąłem. Rano obudził mnie budzik, wyłączyłem go, a potem udałem się do łazienki i przygotowałem się do szkoły. Zrobiłem na szybko tosty i jakoś kawę, a następnie zostawiłem karteczkę i klucze na stole. Poszedłem do szkoły i spotkałem po drodze mojego brata. Thomas wyglądał na przygnębionego. Zapytałem się go, czy coś się stało, lecz on nic mi nie odpowiedział. Pierwsze trzy lekcje minęły mi zwyczajnie. Na przerwie na lunch spotkałem się z Charlotte, która oddała mi klucze. Dziewczyna podziękowała mi i powiedziała, że dalej sobie sama poradzi. Zapytałem się, czy przyjdzie na lekcje, lecz ona zaprzeczyła. Zrozumiałem, że w jej sytuacji nie mogłaby się na niczym skupić. Udałem się na stołówkę i usiadłem obok mojego brata.
-Od razu po szkole musimy pogadać.
Przytaknąłem i skupiłem się na posiłku. Zjadłem kanapki i poszedłem na lekcje. Po wszystkich lekcjach przebrałem obuwie, nałożyłem kurtkę i poczekałem pod szkolną bramą na mojego brata. Thomas powiedział, żebym za nim szedł. Zaprowadził mnie do kawiarni i zamówił nam po kawie.
-Powiesz mi, o co chodzi, czy mam się domyślić?
-Tylko się nie denerwuj.
-Mów, bo naprawdę się zaraz zdenerwuje.
-Musisz zachować spokój, bo nic ci nie powiem.
-Stary, śpiesz się, bo muszę zaraz iść do pracy.
-Ojciec wrócił wczoraj do domu. Podczas kolacji ktoś do niego zadzwonił, a ten szybko wybiegł z jadalni. Poszedłem za nim i podsłuchałem jego rozmowę. Wywnioskowałem z niej, że nasza mama żyje.
-Co brałeś? Przecież sami widzieliśmy, jak zakopują ją pięć metrów pod ziemią, nie pamiętasz?
-Mówię poważnie.
-Rozmawiałeś z Marią? Albo z kimś innym?
-Nie. Możesz przyjechać dzisiaj do naszego domu i porozmawiać ze mną z Marią?
-Jasne.
Wypiliśmy kawę i poszedłem do pracy. Przeprosiłem swojego kolegę za spóźnienie i wyjaśniłem mu, iż wypadła mi poważna sprawa rodzinna. Kumpel powiedział, że nie ma sprawy i oboje wróciliśmy do pracy. Pozmywałem brudne stoliki i pozbierałem brudne naczynia. Resztę swojej zmiany spędziłem pomagając na kuchni. Po skończonej zmianie dostałem SMS-a od Ann. Napisała mi, że jest w moim mieszkaniu. Poinformowałem ją, iż będę za dwadzieścia minut. Odpisała mi, że czeka na mnie w sypialni. Z uśmiechem na ustach odpisałem jej, że będę za dziesięć minut. Zamówiłem taxi i pojechałem do swojego mieszkania. Zdjąłem kurtkę oraz buty i wszedłem do sypialni. Anastazja podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję.
-Wybieram ciebie Chris.- wyszeptała mi do ucha.
Uradowany podniosłem ją do góry i zakręciłem się z nią w kółko. Stwierdziłem, iż trzeba to oblać i zaprosiłem ją do salonu. Nalałem nam po lampce wina. Wypiliśmy trochę i już wędrowaliśmy do sypialni, ale olśniło mnie, że obiecałem mojemu bratu, iż przyjadę do niego. Przeprosiłem Ann i obiecałem jej wrócić za maksymalnie dwie godziny. Złapałem najbliższą taksówkę i pojechałem do mojego rodzinnego domu. Thomas czekał na mnie pod domem. Weszliśmy razem do środka. Upewniłem się, że ojca nie ma w domu i poszliśmy razem do Marii. Kobieta sprzątała akurat w kuchni. Przywitałem się z nią i zapytałem, czy ma może chwilę.
-Mamy do ciebie ważną sprawę.-oznajmiłem
-Co się stało, paniczu?
-Mario, czy to prawda, że nasza matka żyje?
-Co? Słucham? Skąd o tym wiecie chłopcy? Kto wam to powiedział?
-Czyli to prawda?
-Usiądźcie chłopcy. Zrobić wam coś do picia?
-Nie, dziękujemy-odpowiedział Thomas.
- Co dokładnie wiecie na ten temat?
-Tylko tyle, że nasza matka żyje.- odparł mój brat.
-Powiedz nam wszystko, co wiesz .- poprosiłem Marie
-Jeżeli wam powiem, to wasz ojciec mnie wyleje.
-On nie musi się o tym dowiedzieć.- zauważyłem
-Obiecujemy, że zostanie to między nami.- zaproponował Thomas
-Dobrze chłopacy, wierzę wam. Kobieta, którą pochowaliście nie była waszą biologiczną matką. Wasza biologiczna matka porzuciła was, gdy byliście niemowlętami.
-Czyli jesteśmy adoptowani?-zapytałem.
-Nie. Wasz ojciec był z tą kobietą, zanim poznał waszą matkę, tą która was wychowywała. Wasza biologiczna matka zostawiła was i uciekła za granicę. Wczoraj wydzwaniała do waszego ojca i żądała od niego pieniędzy. Groziła, że jeżeli jej ich nie da, to powie wam prawdę.
-Mogłabyś nam dać jej dane kontaktowe?
-Przykro mi, ale nie posiadam takich danych. Na pewno jej numer telefonu posiada wasz ojciec.
-Dziękujemy za informacje.
-Mogłabyś nas kryć, gdy włamiemy się do gabinetu ojca?
-Postaram się, chłopcy, ale jeżeli wasz ojciec was przyłapie, to ja nic na ten temat nie wiem.
-Ma się rozumieć.
Poszedłem z moim bratem do gabinetu ojca. Zaczęliśmy myszkować, ale nie mogliśmy znaleźć nic sensownego. W końcu znaleźliśmy wśród dokumentów firmowych teczkę wyróżniającą się ze wszystkich. Wzięliśmy ją i otworzyliśmy. Było tam zdjęcie młodej kobiety o blond włosach i szmaragdowych oczach. W tej samej teczce było też zdjęcie tej samej kobiety z naszym ojcem i dwójką niemowląt. Obok nich stała mała dziewczynka. Nie przywiązaliśmy do tego zbytniej uwagi i spojrzeliśmy na pozostałe dokumenty. Były tam wszystkie najważniejsze dane kobiety. Dowiedzieliśmy się z nich, że była sekretarką naszego ojca i nazywała się Lindsay Gibson. Podany był tam też jej numer z czasów, gdy pracowała u naszego taty, ale nie mieliśmy pewności, czy był dalej aktualny. Postanowiliśmy go spisać i odłożyliśmy wszystkie dokumenty na miejsce. Zwinęliśmy się szybko z pomieszczenia i pobiegliśmy do mojego starego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i wykręciliśmy numer do tamtej kobiety. Po kilku próbach w końcu ktoś odebrał telefon. Dziewczyna przedstawiła się jako Martina Gibson. Zapytaliśmy się jej, czy zna może Lindsay Gibson, a dziewczyna poinformowała nas, iż jest jej córką. Poprosiliśmy ją o aktualny numer kobiety, lecz ona nie chciała nam go podać. Poprosiła nas, abyśmy się przedstawili. Po usłyszeniu naszego nazwiska dziewczyna przestała się odzywać i rozłączyła się. Po kilku minutach wysłała nam SMS-a o treści ,,Mama chce się z wami spotkać w sobotę o godzinie dwunastej w kawiarni z karaoke.”. Po przeczytaniu wiadomości ustaliliśmy, że spotkamy się z nią tam. Odpisaliśmy, iż się zgadzamy. Następnie opuściłem mój dom rodzinny i wróciłem do swojego mieszkania. Anastazja spała na moim łóżku w najlepsze. Postanowiłem jej nie budzić i położyłem się obok niej. Niedługo potem zasnąłem. Rano zjedliśmy wspólnie śniadanie i przygotowaliśmy się do szkoły. Poszliśmy tam trzymając się za ręce. Odprowadziłem Ann pod samą klasę i pocałowałem ją na pożegnanie, mimo iż wiedziałem, że zobaczymy się na przerwie na lunch. Lekcje zleciały mi szybko, ale zmartwiła mnie nieobecność Charlotty. Próbowałem się do niej dodzwonić na każdej przerwie, ale bez skutku. Na przerwie obiadowej usiadłem razem z Anastazją i nie trzymaliśmy w tajemnicy faktu, iż jesteśmy parą. Chciałem, żeby wszyscy o tym wiedzieli, zwłaszcza mój brat. Po posiłku odprowadziłem ją do klasy, a potem poszedłem do swojej. Reszta lekcji zleciała mi w mgnieniu oka. Odebrałem Ann z szatni i poszliśmy do mojego mieszkania. Zrobiłem nam obiad, a następnie delektowaliśmy się nim we dwójkę. Potem obejrzeliśmy razem film i wzięliśmy się za odrabianie lekcji. Późnym wieczorem odwiozłem Anastazję do domu i życzyłem jej miłego wieczoru. Następnie pojechałem do Charlotty, ale jej rodzice powiedzieli mi, że nie ma jej w domu. Zapytałem się ich, czy wiedzą gdzie może być, ale oni zaprzeczyli. Wróciłem do swojego mieszkania, a ona siedziała pod moim drzwiami z walizką. Wpuściłem ją do środka i poprosiłem o wyjaśnienia. Dziewczyna wytłumaczyła mi, że pokłóciła się z rodzicami i uciekła z domu.
-Mogę zatrzymać się u ciebie na jakiś czas? Obiecuję, że nie sprawie ci żadnych kłopotów.
-Możesz Charlotte, ale trochę mi to komplikuje sprawę. Nie było cię w szkole to pewnie nie wiesz, ale zacząłem się spotykać z Anastazją.
-Przysięgam, że nie będę ci komplikować związku i gratuluje ci. Cieszę się, że w końcu wam się udało. Oczywiście będę spała na kanapie, a jeżeli będziesz chciał zostać sam na sam z dziewczyną to będę wychodzić na miasto.
-Sądzę, iż nie będzie takiej potrzeby. Ann jest wyrozumiała i myślę, że jak wszystko jej wytłumaczę to nie będzie miała żadnych zastrzeżeń.
-Jakby ci nie ufała to wasz związek nie miałby sensu. Tylko nie bierz tego do siebie. To jest tylko takie moje spostrzeżenie. W ramach podziękowania, co powiesz na to, że przyrządzę kolację?
-Czemu nie.
Usiadłem na kanapie i przeglądałem telefon, a Charlotta w tym czasie biegała po kuchni. Gdy kolacja była gotowa, zawołała mnie i nakryła do stołu. Zjedliśmy wspólnie kolację, a później każde z nas zajęło się czymś innym. Charlotta zajęła się przepisywaniem zeszytów, a ja szukałem w internecie informacji na temat Lindsay Gibson. Dowiedziałem się, że ma swoją firmę zagranicą i zajmuje się projektowaniem ubrań. Sprawdziłem także jej konto na portalu społecznościowym, na który wrzucała dużo zdjęć z Martiną. Zastanowiło mnie, czemu nas porzuciła, a tamtej dziewczyny nie. Coś tu nie pasowało. Cała ta sprawa wydawała się być podejrzana. Moje poszukiwania przerwała Charlotta. Poprosiła mnie, abym podyktował jej notatkę z polskiego, bo ona nie może mnie rozczytać. Zrobiłem to, o co mnie prosiła i chciałem wrócić do swoich poszukiwań, ale dziewczyna zatrzymała mnie. Zapytała mnie, czy mogę pograć z nią w szachy. Nie miałem ochoty w to z nią grać, ale zgodziłem się, ponieważ wiedziałem, że pomoże jej to skupić się na czymś innym. Charlotta wygrała wszystkie rundy, co mnie nawet nie zdziwiło. Potem wróciłem do swojej sypialni i położyłem się spać. O dziwo wstałem pół godziny przed budzikiem i poszedłem do łazienki, aby przygotować się do szkoły. Potem poszedłem do kuchni i usiadłem przy stole. Obserwowałem z wielkim zainteresowaniem harcującą tam Charlotte. Dziewczyna starannie przygotowywała śniadanie, jakby sporządzała je dla co najmniej jakiegoś króla. Zaśmiałem się pod nosem i dalej ją obserwowałem. Moja przyjaciółką nakryła do stoły i wszystko porozkładała. Zdziwił mnie trzeci talerz.
-Ktoś jeszcze będzie z nami jadł śniadanie?
-Kiedy spałeś, zadzwoniła twoja dziewczyna. Nie chciałam cię budzić, więc odebrałam telefon. W sumie wyszło tak, iż zaprosiłam ją na śniadanie. Powinna tu zaraz być.
-Że co?
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, a Charlotta popędziła je otworzyć. Po chwili weszła do kuchni razem z Anastazją. Usiadły przy stole i obie mi się przyglądały. Byłem totalnie zdezorientowany i nie wiedziałem, czy mam zacząć się jej tłumaczyć, czy może już wszystko sobie wyjaśniły. Ann położyła swoją dłoń na mojej i spojrzała się na mnie z pełnym wyrozumieniem. Domyśliłem się, że wszystko już sobie ustaliły, gdy spałem. Wzięliśmy się za posiłek, a następnie we trójkę udaliśmy się do szkoły. Czułem się trochę niezręcznie, ale miałem nadzieję, że nie wynikną z tego żadne niepotrzebne nieporozumienia.

CZYTASZ
Wybierz mnie
RomansaPoczułem wtedy się o wiele pewniej i pod wpływem chwili złączyłem nasze usta w pocałunku. Początkowo czułem opór z jej strony, ale później oboje nie mogliśmy się od siebie odciągnąć. Jak to tego doszło? Jak znaleźliśmy się w tej niefortunnej sytuacj...