*Christopher*
Przez całą drogę siedziałem w autokarze z Anastazją. Dziewczyna ze zmartwioną miną wpatrywała się w okno. Byłem ciekaw, co powiedział jej Leon, że tak bardzo musi się nad tym zastanawiać. Przez moment naszła mnie myśl, iż zastanawia się nad tym, czy nie wybrać przypadkiem jego, ale szybko zdusiłem to w sobie. Złapałem Ann za rękę i splotłem nasze palce. Dziewczyna spojrzała się mi prosto w oczy i obdarzyła mnie wymuszonym uśmiechem, a potem znowu wróciła do wpatrywania się w przestrzeń za szybą. Po zatrzymaniu się autokaru i w trakcie wysiadania dalej trzymałem jej dłoń, a ona nie protestowała. Chociaż na moment mogłem mieć wrażenie, iż jesteśmy parą. Puściłem ją dopiero, gdy musieliśmy wejść do przebieralni. Wiedziałem, że wejście z nią do damskiej, byłoby nie najlepszym pomysłem. W męskiej szatni każdy z nas miał swoją szafkę, w której musieliśmy zostawi swoje rzeczy. W szafkach wisiały kąpielówki, w które musieliśmy się przebrać, aby wpuszczono nas dalej. Były one w rozmiarze zgodnym z zamówieniem. Zająłem pierwszą lepszą kabinę i przebrałem się. Kiedy wszyscy byliśmy już gotowi, poszliśmy do łaźni. Było tam jedno wielkie gorące źródło. Niektórzy chłopacy wręcz wskoczyli do wody, ale ja i Thomas powolnym krokiem weszliśmy tam. Woda naprawdę była gorąca. Przez chwilę miałem wrażenie, że zaraz się ugotuję, ale tak się nie stało. Oparłem głowę o krawędź i zacząłem się relaksować. W pewnym momencie część chłopaków z naszej grupy podeszła do ścianki odgradzającej basen i zaczęli coś między sobą szeptać. Zaciekawiłem się i podszedłem do nich wraz z moim bratem. Zapytałem się Nicholasa, o co im chodzi, a ten rozdzielił chłopaków i pokazał mi małą dziurkę w ścianie.
-Ekscytujecie się tak, z powodu małej dziurki w ścianie?
-Spójrz przez nią.- doradził mi Nathan
Schyliłem się i zerknąłem przez nią i wtedy wszystko nabrało sensu. Ściana odgradzała nas od basenu dla dziewczyn i przez dziurkę było widać ich stronę. Dziewczyny w dwuczęściowych strojach świetnie się bawiły. Popatrzyłem się przez chwilę, szukając wzrokiem Ann, ale nie było widać po niej śladu. Jeden z chłopaków odepchnął mnie twierdząc, że moja kolej się już skończyła. Zaśmiałem się i wróciłem do leżenia. Ich chichoty i głupie teksty powoli zaczęły mi przeszkadzać, więc wróciłem do szatni, przebrałem się w swoje normalne ubrania i wyszedłem do ogrodu. W ogrodzie było ciepło, ponieważ był to sztuczny ogród, który brał swoją temperaturę z gorących źródeł. Zauważyłem stojącą pod drzewem Ann. Podszedłem do niej. Te ciepłe sobotnie popołudnie w normalnych okolicznościach wywołałby uśmiech na mojej twarzy, ale nie te. Przede mną stała kobieta, można by rzec, że to kobieta mojego życia. Patrzyłem się na nią. Na jej usta. Podziwiałem jej mimikę i obserwowałem jak sfrustrowana wymachuje rękami. Nic co do mnie mówiła nie docierało do mnie. Nagle uderzyła mnie w twarz i równie nagle po tym mnie pocałowała. Znieruchomiałem i nie wiedziałem jak mam zareagować.
- Teraz odpowiedz mi , co było dla ciebie ważniejsze?- zapytała się z pewnością siebie w głosie i łzami w oczach. Nigdy nie czułem tak skrajnych uczuć na raz. Z jednej strony chciałem wiedzieć dlaczego mnie uderzyła, a z drugiej czym zasłużyłem sobie na ten pocałunek. Złapałem się pierwszo za niedawno uderzony policzek, a potem za usta. Na ustach dotkliwiej odbił się jej dotyk. Obserwowała mnie uważnie i zniecierpliwiona czekała na moją odpowiedź, lecz ja nie byłem w stanie jej odpowiedzieć, bynajmniej nie słowami. Otarłem delikatnie łzy spływające po jej policzkach. Uśmiechnąłem się do niej ciepło i lekko odgarnąłem jej włosy. Odwzajemniła mój uśmiech przez łzy i niepewnie spojrzała mi się w oczy. Poczułem wtedy się o wiele pewniej i pod wpływem chwili złączyłem nasze usta w pocałunku. Początkowo czułem opór z jej strony, ale później oboje nie mogliśmy się od siebie odciągnąć. Po paru minutach ktoś zaczął nas wołać i odsunęliśmy się od siebie. Ann poszła przodem i utrzymywała szybki krok. Dołączyliśmy do grupy i weszliśmy do autokaru. Usiadłem razem z Anastazją i uważnie ją obserwowałem. Dziewczyna wpatrywała się w okno i co chwila na mnie zerkała. Położyłem swoją otwartą dłoń obok niej i miałem nadzieję, że chwyci ją. W połowie drogi doczekałem się i splotłem razem nasze dłonie. Ann uśmiechnęła się do mnie nieśmiało i położyła mi głowę na ramieniu. Kiedy dotarliśmy na miejsce, wysiedliśmy z autokaru i rozdzieliliśmy się. Na kolacji siedziałem pomiędzy Thomasem, a Nathanem. Po posiłku wróciłem do pokoju i wziąłem kilka rzeczy, a potem poszedłem pod prysznic. Przebrałem się w piżamę i wróciłem do pokoju. Chłopacy rozmawiali na temat dziwnego zachowania Ann. Wsłuchałem się w ich rozmowę i zrozumiałem, że tym swoim pytaniem, pocałunkiem i uderzeniem w twarz, testowała nas. Poczułem złość, iż potraktowała mnie tak jak wszystkich pozostałych. Zastanawiałem się, czy tego kelnera też tak potraktowała. Postanowiłem go odwiedzić i zapytać się go osobiście. Zapukałem do drzwi i po chwili zostałem zaproszony do środka. Kelner czesał małej dziewczynce włosy.
-Cześć! Mam do ciebie sprawę.
-Jaką?
-Czy Ann zachowywała się jakoś dziwnie wobec ciebie?
-Nie, a czemu pytasz?
-Chciałbym cię ostrzec. Ann testuje chłopaków i możliwe, że jesteś następny.
-W jaki sposób?
-Pierwszo uderza w policzek, a później całuje i pyta co było dla ciebie ważniejsze.
-Dzięki za ostrzeżenie.
Skinąłem głowa i opuściłem jego pokój. Zamykając drzwi zauważyłem Anastazję. Dziewczyna mówiła do siebie coś pod nosem i patrzyła się w podłogę. Zaczepiłem ją, a ona lekko się speszyła na mój widok.
-Gdzie tak pędzisz?
-Szłam odwiedzić Lucy i Remigiusza, a ty co robiłeś w jego pokoju?
-Męskie pogawędki.
-Myślałam, że się nie lubicie.
-W pewnym sensie to się nie mylisz. Możemy później porozmawiać?
-Jasne.
Zostawiłem ją i wróciłem do pokoju. Chłopacy wręcz rzucili się na mnie i wypytywali mnie, co powiedział mi Remigiusz. Odpowiedziałem im cytując słowa chłopaka, a oni odetchnęli z ulgą, jakby uważali, iż ona nie wzięła go nawet pod uwagę. Postanowiłem nie wspominać im o tym, że widziałem Anastazję idącą do jego pokoju. Gdy wszyscy mieliśmy już prysznic za sobą, zeszliśmy do salonu i dołączyliśmy się do reszty. Usiedliśmy w kółku obok siebie i czekaliśmy na resztę. Ostatni przyszli Remigiusz i Anastazja. Następnie Melania powitała wszystkich i rozpoczęła grę. Dziwnym trafem wylosowała swojego chłopaka . Nicholas wybrał zadanie, nie zdziwiło nikogo, gdy Mela za zadanie dała mu pocałunek z nią. Nicholas wylosował Charlotte. Dziewczyna wybrała zadanie. Nicholas wyzwał ją do pocałowania Leona. Wszyscy byli zdziwieni tym wyborem, ale ja wiedziałem, czemu to zrobił. Gra toczyła się powoli i robiło się coraz zabawniej. W pewnym momencie Remek wylosował Ann, która wybrała pytanie. Nikt się nie spodziewał tego, o co chłopak zapytał.
-Czy to prawda, że jestem dla ciebie tylko z jedną opcji?
Cała sala zamilkła, a Ann zrobiła się cała czerwona. Miałem ochotę pomóc jej wybrnąć z tej sytuacji, ale bałem się, że moje słowa mogą ją tylko pogorszyć. Anastazja wstała i wybiegła z pomieszczenia.
-Jesteś z siebie dumny?!-wykrzyknąłem i ruszyłem za Ann. Dziewczyna wbiegła do swojego pokoju. Podbiegłem do niej i przytuliłem ją. Anastazja płakała. Poczułem się winny za tą sytuacje.
-Ann, nie smuć się. Zrozum, że on czuje się oszukany. Nie powinien tego załatwiać przy wszystkich, ale..
-Nic nie mów..
Przytuliłem ją mocniej i pozwoliłem się jej wypłakać. Niespodziewanie do pokoju wszedł Remigiusz. Zapukał do drzwi i podszedł do nas, po czym uklęknął przed Anastazją. Złapał ją za rękę.
-Nie płacz. Czemu po prostu nie odpowiedziałaś na moje pytanie? Czemu zrobiłaś taką scenę? To było proste pytanie, Ann. Mogłem zapytać się o ten twój misterny plan z pocałunkiem, ale nie chciałem cię pogrążać. Bawi cię takie granie na ludzkich uczuciach?
-Remek, ja naprawdę cię przepraszam. Po prostu nie wiem, którego z was kocham. Czuję coś do was wszystkich. Ten eksperyment zaleciła mi Mela i powiedziała, że to mi pomoże.
-Przecież ja nawet nie brałem udziału w tym waszym programie randkowym.
-Jesteś dla mnie ważny.
-Podejdź tu.
Remek pocałował ją na moich oczach i wziął jej rękę, którą sam się później uderzył. Uśmiechnął się do niej i przytulił ją. Byłem zszokowany tą sytuacją. Kelner bez słowa wyszedł z pokoju. Miałem ochotę go uderzyć, ale wiedziałem, iż wywołałoby to kłótnie z Ann, dlatego tego nie zrobiłem. Obserwowałem Anastazję i oczekiwałam jakiejkolwiek reakcji, ale ona dalej była w szoku i patrzyła się przed siebie. Prawie piętnaście minut trwała w tym stanie, a później otrząsnęła się i spojrzała na mnie.
-Jak się czujesz?
-Jest ok.
-Zawołam zaraz do ciebie Melanie, ale ja muszę już iść.
Zostawiłem ją w pokoju i pobiegłem do salonu. Zawołałem Melanie na słówko i poprosiłem ją, aby poszła pogadać z Anastazją. Dołączyłem do reszty i kontynuowałem grę w butelkę. Kiedy wylosowałem Kirę i wybrała ona zadanie, bez zastanowienia kazałem jej pocałować Remigiusza. Nie pomyślałem, że mogę tym zranić jej uczucia. Dziewczyna zrobiła to i rzuciła mi oburzone spojrzenie. Miałem nadzieję, że zrozumie, iż nic do niej nie czuję i jest jedynie moją przyjaciółką. Kira wylosowała mnie i dała mi za zadanie pocałować się z nią, ale ja podniosłem ręce do góry i powiedziałem, że rezygnuje z zabawy. Wróciłem do pokoju i położyłem się na swoim łóżku. Po kilku minutach udało mi się zasnąć. Rano obudził mnie mój brat i poinformował mnie, że moja pora na zajęcie łazienki. Poszedłem tam i wziąłem szybki prysznic. Wróciłem do pokoju i zostawiłem swoje piżamy, a następnie wraz z resztą chłopków udałem się na stołówkę. Usiadłem znów w tym samym miejscu. Po posiłku Melania wstała i wygłosiła swoją przemowę.
-Witajcie! Dzisiejszy dzień jest pełen gier grupowych. Za pół godziny rozpoczną się kalambury, a chętni mogą pojechać do łaźni. W jadalni będzie się odbywał turniej w szachy i będzie można tam pograć w róże planszówki. Do obiadu możecie robić co chcecie i korzystać z różnych atrakcji. Po obiedzie, który będzie o tej samej porze co wczoraj, będziecie mieli czas, aby się spakować. O godzinie siedemnastej jest zbiórka przed budynkiem i wyjeżdżamy.
Każdy wrócił do swojego pokoju. Zastanawiałem się z chłopakami na co pójdziemy.
-Ja idę z Jenny na kalambury.-odparł Leon.
-Ja tam nie idę na żadną z atrakcji, ponieważ chcę skończyć moje szkice.-odrzekł Nathan
-A ty Thomas?
-Może pójdziemy na szachy, czy coś?
-Szachy? Niech ci będzie.
Wyszliśmy razem z pokoju i rozeszliśmy się w salonie. Udałem się razem z Thomasem do jadalni i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Podszedł do nas jeden z pracowników i poprosił nas o nasze dane. Zapisaliśmy się na zawody i po chwili rozpoczęliśmy grę. Podczas meczu zacięcie rozmawialiśmy o Anastazji i o sytuacji z kelnerem. Opowiedziałem mojemu bratu wszystko, co widziałem. Zdziwiłem się, kiedy ten się nie oburzył, tylko przyjął to z wielkim spokojem. Thomas wygrał ze mną i przesiadł się do drugiego stolika. Z powodu niewielu chętnych w turnieju brały udział cztery osoby. Następny mecz rozegrałem z Charlotte. Od razu wiedziałem, iż jestem skazany na porażkę. Nie miałem szans z geniuszem matematycznym. Wiedziałem, że dziewczyna przeciąga swoją wygraną i podkłada mi się. Starałem się nie korzystać z tego i grać po swojemu. Charlotta wygrała i przesiadła się do innego stolika. Ostatni mecz rozegrałem z Remigiuszem. Tym razem postanowiłem dać z siebie wszystko i pokonać mojego rywala. Szliśmy łeb w łeb i na końcu zremisowaliśmy. Sędzia w postaci jednego z pracowników zarządził dogrywkę, która skończyła się remisem. Zagraliśmy, więc trzeci raz i niestety przegrałem. Zdenerwowałem się i opuściłem pomieszczenie. Poszedłem do ogrodu i usiadłem obok Nathana. Obserwowałem jak szkicuje ogród i szczerze mówiąc był w tym niezły. Charlotta podeszła do nas i przytuliła mnie.
-Nie potrzebnie się zdenerwowałeś. Wiesz, że Ann cię kocha i żaden kelner tego nie zmieni.
-Masz rację .
-Wracajmy tam i pograjmy w chińczyka albo karty.
Poszliśmy do jadalni i graliśmy w chińczyka. Dołączyła się do nas Ann i Thomas. Zagraliśmy kilka rund, a potem wzięliśmy się za coś innego. Thomas zaproponował grę w eurobiznes. Charlotta wygrała wszystkie trzy rozgrywki, a potem pomogliśmy pozbierać gry i zjedliśmy obiad. Po obiedzie spakowaliśmy swoje rzeczy. Pożegnałem się z Leonem i Nathanem i wraz z Thomasem wsiadłem do samochodu Nicholasa. Ann usiadła między nami. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie i słuchaliśmy muzyki, którą włączyła Melania. Pierwszo zatrzymaliśmy się przed domem Ann. Pożegnaliśmy się z nią, a następnie odwieźliśmy mojego brata do naszego domu rodzinnego. Na koniec moi przyjaciele podrzucili mnie do domu. Wszedłem do mojego mieszkania i powaliłem się na kanapę. Leżałem tak przez kilka minut, a potem zerwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Poszedłem je otworzyć i ku mojemu zaskoczeniu stała tam zapłakana Charlotte. Zaprosiłem ją do środka i po zamknięciu drzwi od razu ją przytuliłem.
CZYTASZ
Wybierz mnie
RomancePoczułem wtedy się o wiele pewniej i pod wpływem chwili złączyłem nasze usta w pocałunku. Początkowo czułem opór z jej strony, ale później oboje nie mogliśmy się od siebie odciągnąć. Jak to tego doszło? Jak znaleźliśmy się w tej niefortunnej sytuacj...