Rozdział 5(F)

351 21 6
                                    


To był dla niego szok gdy obudził się wewnątrz niczego. Czuł się martwy, chociaż bolał go każdy centymetr ciała. Ale to chyba znaczy że żył, prawda? Powoli podniósł się z wilgotnego podłoża i rozejrzał się dookoła. Chłopak rzucił się biegiem, parę kroków od niego samego leżało ciało Artura Weasley'a z pustym wzrokiem wbitym w przestrzeń. Jego ubranie było poszarpane i brudne, a twarz pełna blizn. Chłopak rzucił się na ciało i przytulił mocno płacząc.
-Tato proszę. Obudź się, wstań tato. Błagam.
Jednak rudowłosy mężczyzna nie odpowiadał i już nigdy nie będzie mógł tego zrobić, a jego syn mimo że był dorosły w tym momencie zachowywał się irracjonalnie, wciąż wydawało mu się że Artur śpi, że obudzi się zaraz i uśmiechnie. Po chwili wyrwał się z amoku i obejrzał ciało ojca, wyciągnął z jego ręki pergamin papieru, a z kieszeni kawałki połamanej różdżki. Rudowłosy czuł się skołowany, nie mógł połączyć faktów i nie wiedział dokładnie co działo się wcześniej. Pamiętał tylko urywki, wiedział że walczyli z Voldemortem, że wygrywali, ale nie miał pojęcia jak znalazł się tutaj, gdziekolwiek to tutaj miało być. Usilnie próbował przypomnieć sobie cokolwiek, jednak każda próba kończyła się okropnym bólem głowy. Weasley szlochał nad ciałem ojca dobre kilkadziesiąt minut, w jego głowie kotłowała się jednak jedna myśl. Nie mógł tu pozostać. Ułożenie słońca wskazywało że było około godziny 16, zbliżał się wieczór, a on siedział obok ciała ojca wewnątrz buszu. Musiał wziąć się w garść i dowiedzieć się gdzie są. Musiał ruszać, co nie było łatwe. Najgorsza była świadomość że ma zostawić ojca, ale nie mógł zabrać ze sobą jego ciała. Zakopał ciało swojego rodziciela płacząc przy tym i obiecał sobie że po niego wróci. Chłopak nie miał przy sobie ani żadnych pieniędzy, ani różdżki. Nic co mogło mu się przydać. Jego ciało było poranione, a prawa noga cholernie bolała, ledwo mógł na nią stawać. Obciążając więc lewą, podniósł się z ziemi i ruszył w stronę zachodzącego słońca. Był zdeterminowany by wydostać się z lasu, musiał coś zjeść i wzmocnić swoje ciało. Zasklepione rany otwierały się co chwilę i krwawiły na nowo, ale chłopak pomyślał tylko jedno: „przynajmniej wiem że żyję."

Zbliżał się wieczór, a on wciąż nie wiedział gdzie się znajduje, jedynym plusem tej sytuacji było pełno gałęzi wokół, które pozbierał i ułożył w stosik, potem próbował przypomnieć sobie jak tato uczył o kiedyś rozpalać ogień po mugolsku. Wspomnienie rodzica sprawiło ból, ale cieszył się że zainteresował go wtedy temat i podjął naukę. Po kilkunastu nieudanych próbach wreszcie mu się udało i oparł się o konar drzewa przyglądając rozpalonemu przed momentem ognisku. Chłopak pamiętał że walka była straszna, przypominał sobie że ma rodzeństwo i to liczne. Fred zaczynał kojarzyć imiona: Bill był najstarszym bratem, potem Charlie i Percy, był także Ron i najmłodsza- Ginny. Ich mama miała na imię Molly i była przekochaną kobietą. Jedynie dwie postacie majaczyły mu przed oczami, ale ich twarze były rozmazane. Skupiał się najbardziej jak mógł, ale wciąż nie wiedział o kogo chodzi. Wreszcie przemęczony zasnął, nawet nie myśląc że jest sam w lesie, nie wiadomo w jakim kraju, na jakim kontynencie.

Rudowłosy obudził się kilka godzin później gdy na niebie już świtało, ognisko dawno zgasło, a jemu było przeraźliwie zimno w resztkach szat jakie mu zostały. Wiedział że nie ma różdżki, ale skupił się mocno i wypowiedział zaklęcie „ Episkey". Był to czar leczący drobne obrażenia, ale niestety nie sprawił chłopakowi żadnej ulgi. Westchnął głęboko i zamknął oczy koncentrując się jeszcze mocniej.
-Fovere. - szepnął Fred i poczuł jak po jego ciele delikatnie, jakby nieśmiało rozchodzi się delikatne ciepło. Uśmiechnął się sam do siebie, czarowanie bez różdżki było niesamowicie trudne. Już w trochę lepszym stanie zamaskował miejsce swojego spoczynku, a potem zebrał się i już miał ruszyć, gdy poczuł w kieszeni zabrany od ojca pergamin. Przysiadł ponownie i rozwinął świstek.

Napraw mnie, proszę // Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz