30 TO

25 2 0
                                    

Leżę w łóżku i myślę jak odjebało się moje życie że śpię pod jednym dachem z dwoma gejami.

A teraz oni robią TO I ja ponieważ mam pokój obok jego pokoju słyszę wszystko, głośno i wyraźnie !

Help !

Pozdrawiam diabła który pozwolił mi przeprowadzić LEO.

A to mówi jedno :

Leo + Trevor = Ja - zobie A oni po TYM cieszą się jak po alkoholu!

Gdzie ja ŻYJĘ?

A no już pamiętam w niedojebanym świecie !

Życie to suka. Raz idziesz z nią na zajebistą impreze A potem zostawią Cię  nachlaną w domu psychola.

Ale taki już los :(

***

Idę spać .

***

Obudziłam się w pokoju z Jckobem i to nagim.

PRZYPADKIEM podnoszę kołdrę i widzę że ma niezłego.

Ale to nie moja wina ! Mógł się nie rozbierać !

A to właściwie co on tu robi ?!

Przecież gdy kładłam się spać byłam sama.

I czemu ja jestem NAGA ?!

Nie.

Nie.

Nie robiliśmy tego ?!

Wtf ?

Co tu się dzieje.

~ skąd możesz wiedzieć ? A może nachlałaś się!  - warczy mój rozsądek

NIE !

Nie  wypiłam wczoraj nawet  mililitra alkoholu !

Nagle się budzę.

Ale teraz na serio.

Bez Jacoba i  jestem w ubraniach.

Moje sny to jeden wielki znak zapytania.

Był taki realistyczny.

Z melancholii wyrywają mnie jęki chłopaków za ścianą.

Serio od 20:00 - 22:00 i o 6:34 ?!

Umrę tu !

Cały swój majątek przypisuje na kota.
A mojego kota będzie posiadać mama A gdy kot umrze to mój majątek ma dostać Clarie Black. I powiedzcie Jacobowi że jest lepszym bratem niż Trevor.

W szafce nocnej znalazłam zatyczki do uszu. Założyłam je i wzięłam plastikową podrubkę pistoletu.

Kopnełam nogą drzwi od pokoju mojego brata.

- Lepiej spiszcie testamęt - mówię

- Co KURWA ?- wrzeszczy nagi Trewor.

- O cgob xkugrag ? - pyta Leo z penisem mojego brata w ustach.

- KURWA zaraz rzygnę - krzyczę

- Co? - pyta Leo już bez TEGO w buzi

- No ile można się bzykać - mówię - Ja ledwo zasnełam. Jesteście gorsi niż ja kiedy..... - mówię wyciągając zatyczki.

- Obciągasz komuś ? - spytał Leo z zboczonym uśmiechem

- Jak komuś daje wpierdol- mówię wychodząc z pokoju i biegnąc do drzwi.

Po wyjściu z domu biegam jakąś godzinę, na oko 5 km.

Gdy idę do kawiarni ktoś łapie mnie za nadgarstki.

Odruchowo się uwalnia i wykrecam przeciwnikowi rękę aż leży na chodniku.

Dopiero zauważam że to Jacob.

- Popierdoliło Cię- pytam - wiesz że mogłam ci złamać rękę- wrzeszcze puszczając go  i pomagając mu wstać.

- Niezła jesteś - mówi z uśmiechem- ale ...

Nie daje mu dokończyć, a po chwili znów wykręca mu rękę ale o wiele mniej.

- Ale nie puszcza się przeciwnika do puki się nie podda ? - dokończyłam za niego

- Poddaje się- mówi z bólem w głosie.


Wpadnijcie do Clarie0206 Emilly0206

Dziś 434 słowa.

Pisać tak dalej czy coś zmienić ?

I przepraszam że przez kilka dni nic nie wrzuciłam ale wena mnie opuściła.

Postaram się znów napisać na 1000 lub 900 słów. Chcecie ?

Dzięki że czytacie i za wszystko.

Jesteście najlepsi z najlepszych !

Chcecie bym wam coś poleciła ?

  

Życie jest jedno (HŻM I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz