Kiedy stałam przy drzwiach nie sądziłam, że będę mieć tak gorące powitanie.
– Gdzie ty byłaś?! – usłyszałam od razu, kiedy weszłam.
– Musimy poważnie porozmawiać – powiedziałam, jakby wogule mi nie zadał pytania. Jim, złapał mnie boleśnie za rękę na co zasyczałam zła.
– Byłam z bratem, a spałam u ojca. Szczęśliwy? – dawno dla mnie taki nie był. Chociaż w sumie nie byłam bez winy.
– Wybacz – przytulił mnie, na co od razu moja złość minęła.
– Mamy problem – odsunęłam się od niego. U ojca był sam rząd brytyjski.
– O czym ty mówisz? – odsunął się kawałek i wyciągnął telefon. Przystawił sobie po chwili urządzenie do ucha.
– Sebastian, wracaj – powiedział do telefonu i znów do mnie podszedł. Podniósł mój podbródek, bym spojrzała mu w oczy.
– Kogo widziałaś? – spytał, próbując utrzymać spokój.
– Valdes. Był przy moim wrabianiu Myca, no i w porannych wiadomościach.
– Chyba czas spotkać się z naszym, nowym graczem – po chwili się odemnie odwrócił.
– Chcesz go pokonać? Zabić? – zapytałam.
– Chcę się pobawić, a on za bardzo mnie irytuje. Czas pograć z kolejnym członkiem rządu.
💞❤️❤️💞