Przeglądałam się w lustrze robiąc zniesmaczoną minę. Wypuściłam głośno powietrze nie wiedząc, że z bezpiecznej odległości przygląda mi pewien mężczyzna.
– Mówiłem ci już, że jesteś piękna – uśmiechnęłam się na te słowa.
– Mówiłeś to, ale chyba lepiej żebym nie pokazywała się na ulicach Londynu. Mogą mnie rozpoznać – odwróciłam się do Jima, który po chwili do mnie podszedł i przejechał palcem po linii na moim policzku.
– Uważają, że nie żyjesz, wątpię by ktokolwiek powiązał cię z kryminalnym światem – uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Zawsze to robił, wiedziałam, że pokazuje tym samym jak bardzo nie przeszkadza mu to jak wyglądam.
– Uważasz, że powinnam się przefarbować? – spytałam znów odwracając się do lusterka i znów z niezadowoleniem patrząc na swoje odbicie. W lustrze zobaczyłam jak przewraca oczami.
– Kobiety... – skomentował na co wybuchnęłam śmiechem.
– Faceci... – dogryzłam, biorąc pod uwagę brak zrozumienia ze strony mężczyzn. Po chwili zostałam odwrócona na co się dziwiłam.
– Myślę, że powinniśmy przenieść tą rozmowę gdzie indziej – na jego słowa uśmiechnęłam się i rozluźniłam jego krawat.
– To będzie długa rozmowa...
💜💜💜💜
Wróciłam 😂😍