– Jesteś szczęśliwa – słyszę z prawej strony. Właśnie jesteśmy w sklepie, gdzie przeglądam sukienki.
– Aż tak to widać? – pytam na co ta się śmieje. To że Jim do mnie wrócił pomagało mi okłamywać Selene, że to właśnie przez Carlosa tak promienieje.
– Wszystko zaczyna się układać – mówię znajdując sukienkę na wieczór – Jest czarujący – mówię mając przed oczami Jima.
– Mój brat nieźle zawrócił ci w głowie. Mam być zazdrosna? – śmieje się kiedy słyszę jej pytanie.
– Nie musisz – biorę kieckę do przymieżalni – On raczej nie będzie chorizo i doradzał mi jaką sukienkę mam kupić.
– Oczywiście, że nie – zasłaniam się by zdjąć to co mam – On raczej je będzie z ciebie zdzierać – przymykam oczy i przygryzam wargę, by nie powiedzieć czegoś złośliwego. Nie odpowiadam tylko patrzę na swoje odbicie. Po chwili wychodzę z przymierzalni.
– Jest idealna – mówię i idę ją kupić. Mam dość już jej towarzystwa. Jeszcze wczoraj powiedziałabym jej wszystko a dziś? Wiem, że nie mogę jej ufać. Powinnam teraz być z Jimem. Te jego sińce napewno dają mu się we znaki.
– To co teraz robimy? – uśmiecha się kiedy wychodzimy ze sklepu.
– Nie obraź się, ale chciałbym jeszcze pospać przed wielkim wyjściem – patrzę na nią przepraszająco. Kiwa głową.
– Jasne trafię do siebie. Tylko jedź spokojnie – uśmiecha się do mnie i przytula.
– Jasne, mamo – śmieje się. Po chwili rozstajemy się. Odpalam samochód i jadę tam skąd przyjechałam. Mam wiele myśli, wiele znaków zapytania i złych myśli. Kiedy docieram do domu, czuję ulgę – Jim?! – wołam, ale niczego nie słyszę. Przeszukuje cały dom, ale niestety nie znajduje mężczyzny. Boję się, że nie wróci. Biorę kołdrę z sypialni i kładę się na kanapie. Jest niewygodnie, ale szybko zasypiam.
Przeciągam się i wtulam w Jima. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że jego nie było zanim zasnęłam. Podnoszę głowę i widzę go.
– Wróciłeś – mówię uśmiechając się szeroko i widząc, że nie jestem w salonie a w swoim łóżku.
– Wątpiłaś w to? – pyta z lekkim uśmiechem.
– Nie byłam pewna – przyznaje i wyciągam swój telefon. Wzdycham – Muszę się szykować – mówię smutna.
– Już niedługo będzie po wszystkim – całuje mnie w czoło – Jak wszystko się już ułoży to wyjedziemy na wakacje – śmieje się na jego słowa.
– Nie mogę się doczekać – mówię szerze i wstaje – Nie mogę się doczekać – mówię do siebie i idę się szykować.
💜💜💜💜