13 | you're sweet, stupid

1.9K 391 130
                                    

◜PINK MOTEL◞

To było najdłuższe pięć minut w całym życiu Jeongguka, podczas których zdążył już pięćdziesiąt razy pomyśleć nad tym, co miałby powiedzieć Taehyungowi w czasie swojego tłumaczenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To było najdłuższe pięć minut w całym życiu Jeongguka, podczas których zdążył już pięćdziesiąt razy pomyśleć nad tym, co miałby powiedzieć Taehyungowi w czasie swojego tłumaczenia. Nigdy w życiu nie oczekiwał żadnej wiadomości, a ta dla osoby trzeciej wydawała się maleńka błahostką, lecz dla Jeona miała ona ogromne znaczenie. Naprawdę chciał zobaczyć Taehyunga i mu wszystko wytłumaczyć, bo poczucie winy go zżerało od środka i czuł jak jego żołądek wywraca się z nerwów. Szatyn po cichu liczył na to, że tamten szybko mu odpisze, jednakże zwyczajne trzysta sekund zmieniało się dla niego w lata, a może i nawet wieki. Dlatego też odetchnął z ulga i z prędkością światła rzucił się na stolik, na którym leżał telefon, o mało go nie rozwalając.

od Taehyung:
» Tak, możesz przyjść

Jeongguk dłużej nie zwlekając, postanowił się jedynie z lekka odświeżyć, gdyż nie chciał tracić czasu na mycie całego ciała. Mógł to zrobić wczoraj, jednak smutek był na tyle silny, że jedynie na co miał chęci to pójście spać, co oczywiście mu nie wyszło, gdyż przez pół nocy rzucał się po łóżku, wyzywając i płacząc na przemian. Było mu z tym wszystkim ciężko i chciał mieć już to wszystko za sobą. Dobrze wiedział, że zawinił, ale miał nadzieję, że starszy zrozumie go chociaż w najmniejszym stopniu, bo w końcu on sam był kiedyś studentem.

Szczerze mówiąc, to Jeongguk przez chwilę poczuł nienawiść do samego siebie, przez to jak się zachował. To było nie fair nie tylko w stosunku do Taehyunga i Soojin, którzy dawali mu pracę, a zwłaszcza do Soorin, która była zmartwiona przez to, że jej oppa jest chory. Za dobrze ją znał, by nie przewidzieć tego, że sześciolatka pewnie będzie chciała mu zrobić kartkę z wieloma serduszkami, w której byłoby napisane, że tęskni. Łamało mu się przez to serce i naprawdę nie mógł pojąć tego, jak mógł tak egoistycznie się zachować.

Ubrany w zwykłe jeansy, wygniecioną koszulkę z małym pigwinem na lewej piersi i trampki wyszedł z domu, by jak najszybciej dotrzeć do celu, jakim był dom Taehyunga. Jego nastrój w trakcie drogi zmieniał się co chwilę - raz chciał płakać, potem krzyczeć i tak na przemian. A akurat Yugyeom i Jimin nie mieli szczęścia, gdyż zaczęli wydzwaniać w momencie, w którym Guk mógłby rozwalić cokolwiek ze złości. Wpierw odrzucał połączenia od nich, jednakże gdy był na skraju, odebrał, a na zadane pytanie odpowiedział 'nic nie jest, kurwa, w porządku', zaraz po tym się rozłączając. Najwyżej później ich przeprosi.

Jednak zaraz po irytacji i smutku nastąpił strach, kiedy stanął przed domem bruneta. Nawet przez chwilę pomyślał, czy lepiej nie byłoby wrócić do siebie, jednak nie chciał wyjść na tchórza, zresztą i tak już wystarczająco się upokorzył. Więc po chwili zadzwonił do drzwi i zaczął odliczać sekundy do ich otwarcia. Jego nogi zrobiły się jak z waty, gdy usłyszał zbliżające się kroki, a twarz stała się blada, gdy brunet otworzył z poważną miną i przepuścił studenta w drzwiach. Jeongguk miał wrażenie, że za chwilę zemdleje. Stres objął go całego, a wzrok Taehyunga był nieodgadniony i ostry, przez co myślał, że za chwilę będzie miał dziurę w ciele. Na szczęście rysy twarzy starszego po chwili złagodniały i pokazał dłonią, by usiadł na kanapie.

- Taehyung, ja tak bardzo przepraszam. Nie wiem, co mnie podkusiło, znaczy wiem, ale nie wiem, czemu tego nie przemyślalem. Bałem się zapytać, a jeszcze myślałem, że się nie zgodzisz, a poza tym Yugyeom mnie namawiał, a ja mu zwykle ulegam, bo zazwyczaj jego plany wychodzą dobrze i ja nie wiem, czemu jestem takim idiotą. Jeszcze ostatnio sam zauważyłeś, że chodzę smutny, a ja ci mówiłem, że jest okej, ale to nie była prawda, bo tak naprawdę okej nie było, bo chciałem wreszcie kogoś poznać, ale tak na stałe, rozumiesz, zakochać się, ale to był zbyt błahy powód, by cię prosić o wolne, więc dlatego kłamałem. Zachowałem się jak smarkacz, wiem, do tego jeszcze pewnie zrobiłem przykrość nie tylko tobie, ale Soojin i Soorin pewnie też i zrozumiem, jak mnie wszyscy za to znienawidzicie, ale chcę powiedzieć, że naprawdę nie miałem na celu zrobienia nikomu krzywdy. Jezu, zwolnij mnie, bo pewnie masz mnie już dość i obiecuję, że za chwilę sobie pójdę, tylko powiedz Soorin, że będę tęsknić. Jeszcze powiem ci, że w dzień tej imprezy z rana myślałem o Soorin i zastanawiałem się, co robi i było mi smutno, że nie mogę tutaj przyjść, bo czuję się tutaj jak w domu i nie wiem, co mam dalej powiedzieć. Po prostu jeszcze raz przeproszę, chociaż wiem, że to nic nie zmieni... Taehyung, czemu się ze mnie śmiejesz, do cholery? - ostatnie zdanie wypowiedział pretensjonalnym tonem, a Kim podszedł do młodszego i ot tak wtulił w siebie, przedtem ścierając jedną łzę z jeonowego lica, która się pojawiła w trakcie całego monologu.

Taehyung się nie śmiał z tego dzieciaka. On go rozczulił do maksimum, a uśmiech i śmiech szły w parze, więc trudno było to ukryć. Kim nie potrafił się na niego gniewać, nie po tym, co teraz powiedział. Słuchając go, analizował każde słowo i rozumiał szatyna. Chociaż zrobiło się mu trochę przykro, gdy powiedział, że bał się zapytać. Przecież mógł to zrobić, on by to zrozumiał. Jednak nie miał już urazy do Jeongguka, który wtulał się w niego, niczym mały misiek. Taehyung nawet nie miał chęci, by go od siebie oderwać, bo młodszy miał tak przyjemny ścisk, że szkoda byłoby stracić to ciepło, jednak po chwili to zrobił, uśmiechając się do zapłakanego studenta.

- Jesteś słodki, głupku - podsumował, na co Jeon zbladł, a po chwili sam unosił kąciki ust w górę i przyglądał się starszemu niepewnym wzrokiem. - To znaczy, że się nie gniewam, ale następnym razem mów, że coś cię trapi, Gukkie. Jestem tu dla ciebie i zawsze chętnie ci pomogę. I ja też przepraszam, przeniosłem inne problemy na ciebie, chociaż nie powinienem i naprawdę nie ma ciebie dosyć, jest przecież taki kochany, a ja byłem zdenerwowany i nie wiedziałem, co mówię. Przepraszam, Gukkie.

- Jesteś najlepszy, hyung! - jęknął młodszy na to i wtulił się ponownie w starszego, zaraz odskakując z różowymi policzkami i spuszczonym wzrokiem. - Uch, wybacz.

- No słodki - skwitował, głaszcząc Guka po włosach.

Jeongguk zarumienił się jeszcze bardziej, a potem przypomniał sobie o jeszcze jednej sprawie, która nie dawała mu spokoju.

- Hyung, powiesz mi, co się wczoraj stało? - zapytał niepewnie, a Kim westchnął i uśmiechnął się krzywo na zadane pytanie.

- Ja i Soojin będziemy się tylko przyjaźnić. Po prostu jest szczęśliwa z kimś innym, ale daję sobie radę, nie martw się, Gukkie - wytłumaczył smutno ze spuszczoną głową, a potem zaproponował młodszemu coś do napicia.

- A co będzie Soorin? - spytał kolejny raz, a starszy wzruszył ramionami.

- Na razie damy jej wybrać, a potem się okaże - odparł, podając młodszemu szlankę z sokiem. - Może obejrzymy razem film? Zrobimy sobie, że tak powiem męski wieczór? Huh, co ty na to?

- Jasne, hyung - odpowiedział z uśmiechem, bo wiedział, że z Taehyungiem będzie fajnie.

Trochę go zaskoczyła ta propozycja, ale sądził, że to też jest dobry pomysł, by się lepiej poznać. W końcu na każdy ma taką możliwość spędzenia czasu ze swoim pracodawcą, a on chciał to wykorzystać tym bardziej, że czuł się przy Kimie swobodnie i dobrze. Do tego bardzo go lubił, imponowała mu jego zrozumiałość, mądrość i pewność siebie, która była naprawdę sympatyczna. Co więcej, wiedział, że jest ważny dla starszego, w końcu się przyjaźnili, ale miał wrażenie, że Tae traktuje go jak dzieciaka, mimo tego że miał dwadzieścia jeden lat, chociaż się zbytnio tym nie przejmował, bo sam po sobie widział, że czasem zachowuje się jak mała dzidzia.

Tylko najbardziej zastanawiało go to, czemu nie chciał, by Taehyung wypuścił go z uścisku.

To była dla niego takie oryginalne uczucie.

_______________

a/n; akuku, bubole :D 💖

powiem wam, że werusia jednak nie jest takim dzbanem i część humanistyczna poszła jej całkiem dobrze, uhuhu

uśmiechajcie się, aniołki 💓 love you

❝PINK MOTEL❞ jjg+kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz