◜PINK MOTEL◞
Drobne pocałunki, lekki dotyk i nieśmiałe uśmiechy.
Tak Jeongguk mógł opisać składniki, które zawarte były w nie tylko jego nocy. Bo po tym jednym buziaku od Taehyunga nastąpiło jeszcze kilka. Jeden przy morzu w czoło, kiedy Jeon nieświadomie wtulił się w strasznego, drugi wtedy, kiedy Guk się potknął i zdarł sobie lekko łokieć, a Kim chciał zmniejszyć troszkę ból, tak jak to robią mamy, a trzeci na dobranoc, kiedy rozchodzili się do własnych sypialni i brunet walczył z pokusą sprobowania tych malinowych poduszeczek. Na szczęście udało mu się wygrać i trafił w policzek, bo po prostu nie chciał przestraszyć chłopaka.
Kim przy Guku czuł się tak jak kiedyś przy Soojin, ale przy nim odczuwał to dwa razy bardziej. Motylki atakowały nie tylko brzuch, ale również płuca, przez co serce starało się wyrwać z klatki piersiowej w stronę młodszego chłopca. Mógł słuchać Jeona godzinami i wiedział, że nigdy by mu się to nie znudziło, zważając na fakt, że głos młodszego był niczym ulubiona piosenka, którą można było ciągle zapętlać, a jej charakter wciąż był tak samo cudowny. Kochał wpatrywać się w niego, kiedy jadł, kiedy leżał, kiedy bawił się z Soorin, a zwłaszcza wtedy, kiedy się uśmiechał, dzięki niemu. Kochał wywoływać uśmiech jego twarzy, bo przez to był uświadomiony w fakcie, że Jeongguk robi to z czystego serca, z szczerością.
Ale wciąż drażniła go myśl o tak szybkim zakochaniu się w nim, wydawało się mu to nierealne, może nawet niemoralne. I tu nie chodziło o to, że przez większość swojego życia zwracał uwagę głównie na kobiety, ich aututy i inne tego typu rzeczy, ale o sam fakt, jak szybko zapomniał o Soojin w właśnie ten sposób. Albo też miał na myśli fakt jak już nie myślał o niej w ten sposób. To go przerastało i irytowało, ale po krótkiej chwili zapomniał, że był wkurzony, kiedy znowu pomyślał o szatynie i jego uśmiechu. Dzięki niemu zapominał o wszystkich zmartwianiach i to było dobre. Zatracał się w nim i miał ochotę go podziwiać cały czas. Więc może dlatego Soojin już nie była tak błyszcząca jak Guk, którego poziomy księżyc na twarzy przebijał wszystko?
Taehyung nie mógł tego odgadnąć, ale miał nadzieję, że w najbliższym czasie uda mu się to odkryć, bo naprawdę to wszystko go męczyło, a on naprawdę zbyt bardzo polubił tego chłopaka, by ot tak teraz udawać tylko jego 'szefa'. W końcu sam mu się zadeklarował, a z własnego doświadczenia wiedział, że warto spełniać swoje obietnice.
Co prawda ciche, ale jednak.
Westchnął, następnie odwracając wzrok w kierunku córki, która przyglądała się mu tym swoim dziecięcym wzrokiem, który tak kochał. Soorin była bardzo mądrą dziewczynką, a czasami wyłapywała takie słowa, że chwilami łapał się za głowę je słysząc, bo sam ich nie rozumiał. Do tego była troskliwa i czasem miał wrażenie, że jest taką malutką kopią Soojin, bo zawsze starała się nad sobą panować, była opiekuńcza i wrażliwa. Soorin była całym jego światem, a kiedy się śmiała, to on nie umiał się nie uśmiechnąć, a zwłaszcza jej odmówić.
CZYTASZ
❝PINK MOTEL❞ jjg+kth
Fanfiction[poprawiane] TAEGGUK. | tags # babysitter!au fluff angst smut top!tae slow burn taehyungowi brakowało bliskości, a jeongguk zaopiekował się nie tylko małą soorin