ep.2

3.1K 246 72
                                    

Od autorki! Na wstępie chcę podziękować za ponowną aktywność, która bardzo mnie zaskoczyła. Dzisiaj robię ciąg dalszy w edytowaniu tego fanfiction. Mam nadzieję, że podoba wam się ta "nowsza" wersja. Osobiście sądzę, iż na prawdę będzie się to przyjemniej czytać i będzie bardziej zrozumiałe dla was. BUZIAKII<33
.
.

Kitishima-
Chyba za bardzo się nim przejmuję. ALE JA LUBIĘ POMAGAĆ LUDZIOM. Mogę mu dać swoją kurtkę i dać mu numer by mi kiedyś ją oddał w sumie robiąc z tego pretekst na spotkanie się- no wiecie. Zresztą chłopak jest przystojny nie mogę zaprzeczać.. odłożyłem więc moją ukochaną (sprzęt muzyczny) na bok ławki i odsunąłem zamek torby, po czym wyciągnąłem z niej kurtkę i notes. Przez chwilę gapiłem się na pustą kartkę zastanawiając się jak bardzo lamerskie jest to co chcę zrobić w tej chwili. Szybko naszkicowalem na niej swój numer i wsadziłem do wewnętrznej kieszeni kurtki. Ogólnie jest ona na mnie lekko większa więc jestem ciekawy jak będzie leżeć na kimś mniejszym. Niechcący parsknęłem śmiechem wyobrażając to sobię- mam nadzieję że nie było to głośne i nic nie zauważył. Wstałem pewnie (mimo, że totalnie tak się nie czułem) i podeszłem do zmokłego kolegi który stał dalej niż myślałem.

-Yh...

Nie mówiąc totalnie nic zarzuciłem mu własną, prywatną kurtkę (która wcale nie była tania) na głowę. To najbardziej "weird" rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłem randomowej osobie. Poczułem się totalnie żałosnie i trzymałem głęboko nadzieję, że typ nie zacznie uciekać lub wrzeszczeć "na pomoc".

- Podobało mi się
.
.
.
W sensie jak grałeś

Co? Że to do mnie? Omagad łady chłopak mnie pochwalił. Nie mam pojęcia jak odpowiedzieć, nie układałem sobię w głowie takiej wersji wydarzeń. Stałem tak sobie przed nim patrząc się na jego błyszczace włosy pod MOJĄ kurtką i krople które spływały mu po nosie a potem po ustach. HE IS HOT AF.

Bakugo-
Kiedy wstał i zaczął iść w moją stronę zamarłem. Mój oddech zaczął tworzyć parę a usta lekko drżały od zimnego deszczu. Bardzo chciałem znaleźć się teraz jak najszybciej w budynku uczelni ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Ja stałem i tylko wpatrywałem się w bijące kolorem włosy tego.. tak. Był już blisko, nawet nie wiem kiedy znalazł się tak blisko. Czuję się jak w jakimś transie. Nagle gwałtownie coś ciemnego okryło mnie od góry. Ciepłe i suche. Deszcz przestał już uderzać w moje ciało a on stał tuż przede mną i prawdopodobnie czekał na moją reakcję. Ja nadal patrzyłem w jegwlosy i czułem na sobie jego spojrzenie. Było takie ciepłe.. wręcz mnie otulało.

-Podobalo mi się

Nie miałem tego powiedzieć.

-W sensie jak grałeś...

Nie to mi się podobało. W sensie,  podobało ale teraz nie o to chodziło.
A z resztą. Wybrałem z tego jakoś.

-Trzesiesz się. Powinieneś już iść.. dziękuję, że słuchałeś

Jego głos był pewny.. i miał w sobie jakąś moc, siłę mimo której i tak brzmiał łagodnie. Miał rację. Jest mi cholernie zimno, coraz bardziej zaczyna lać i już dawno dawno powinienem znaleźć się na zajęciach.

-R-racja

Mimo wielkich trudności udało mi się wydobyć jakiekolwiek sylaby do jakże żałosnej odpowiedzi. Chłopak nadal był blisko ale nie przeszkadzało mi to. Gdy zamykałem oczy, czułem bijące ciepło z jego ciała a gdy je otwierałem widziałem tylko niewinny uśmiech jak u szczeniaka. Nienawidzę takich ludzi ja**pierniczę.
Pożygam się tęcza zaraz.
.
Po chwili zabrałem nogi za pas i powoli stawiając pierwsze kroki postanowiłem się z nim pożegnać.

-Dzieki, siema.

Jakież to było urocze i w moim stylu. Niech sobie nie myśli, że jestem ciotą czy pedałem. Mam charakter w porównaniu do reszty bandy imbecyli z tej szkoły. To wcale nie tak że się przejmuje jakimś randomowym typem i martwię o to że też jest cały mokry i to MI dał swój płaszcz.. a nie. To kurtka.Tak czy siak, jestem piękny i zasługuje na takie uprzejme traktowanie.
.
Będąc już przy wejściu obejrzałem się za siebię. Tego gościa już tam nie było! Ogarniacie? To były dwie minuty max.
Teraz nie mogę sobie zaprzątać głowy.
Czeka mnie prawdopodobnie bardzo długa pogawędka z wychowawcą na temat mojej niesubordynacji. Konsekwencją tego może być zawieszenie w uczęszczaniu do zajęć dodatkowych takich jak pływanie synchroniczne lub foto-sraka. O jeny, jak ja bardzo żałuję, że się spóźniłem. Przepraszam drogi wychowawco, już nie będę stał na środku deszczu i patrzył się na mokrych chłopców pod szkołą.
Drugim planem jest wyjaśnienie mojemu jakrze zacnemu, mądremu przyjacielowi dlaczego musimy zmienić plan randki (plan randki: basen). W sumie i tak jestem cały mokry i widziałem mokrego mężczyzne (który nie był sierotą) i był w moim typie więc chyba powinienem być zadowolony.

Kirishima-
Chyba się przeliczyłem co do tego ucznia U.A.. Wydawał się w porządku ale jest tak arogancki jak sobie to wyobrażałem że może być. Jedyne co mi zostało to trzymać kciuki by nie wyrzucił mojej ukochanej kurtki. Chyba zaczynam żałować swojej decyzji. Typ chyba żartował mówiąc, że dobrze gram. Stal tam patrząc się i śmiał się pod nosem. Czuję się totalnie żałosnie i nie do końca wiem co mam teraz zrobić. Coraz bardziej pada będę się zwijał.
Wziąłem więc moje manele i zacząłem iść w kierunku ulicy prowadzącej do mojego domu. Aczkolwiek zamiast bezpośrednio iść do domu, do mojej listy planów dodałem ogrzanie się gdzieś oraz jakieś zakupy. Otworzyli niedawno tu nowego lumpa zaraz obok kawiarnio-herbaciarnio-ciastkarni!

          (La Da Dee) __Tylko ja i Ty                              |(KiriBaku~)|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz