Bakugo-
Patrząc na to iż dwuch naszych pedałków baraszkowało w toaletach (podczas lekcji) mój kochany wychowawca nie powinien mieć do mnie problemu.. aczkolwiek jak będzie miał to oni też hihi. Myślałem że reszta baranów jak moi ziomkowie zaczną skakać wokół mnie i zadawać dziwne pytania aczkolwiek myliłem się i to baaaardzo dobrze. Zwróciła na mnie uwagę tylko jedna laseczka, Urarura znaczy. Uraraka. Jest to bliska koleżanka garcowego łba zwanego Izuku zwanego moim crushem. I w tym oto momencie wpadłem na totalnie genialny plan aby tyci ulżyć sobie z tych emocji zwmsty. Ogólnie to mamy teraz jakieś ćwiczenia w parach i ostatnio obiecałem sierocie, że będziemy je robić razem (w sensie on robi, ja nie). Więc ja teraz, przepotężny mistrz zemsty, wykorzysta tą szansę i w ramach zemsty, jako moją zakładniczkę wezmę jego przyjaciółkę (nie było to trudne, jestem taki cudowny, że sama chciała). No owszem nie jest to wybitna zemsta aczkolwiek młodziutki nie lubi łamania obietnic więc beka z niego.Zajęcia zaczęły się a do sali weszli wszystkie barany bez wyjątku. Mój plan czas zacząć!
-Hej Urarasia~
-Coś się stało Katsuki?-powiedziała podbiegając do mnie z lekkim wyrazem dezorientacji.
-No. Chcesz zemną robić te ćwiczenia dziś?- zapytałem niepewnie aby nic nie podejrzewała.
Jednym okiem spoglądałem na tą rozpromienioną, pyzatą mordkę laluni a drugim zerkałem na stojącego przy wejściu Izuku. Oczywiście do tego bardzo uroczo się uśmiechałem dla niepoznaki. Typ raczej nie słyszał o czym rozmawiamy ale na pewno wyglądał jakby miał się poryczeć hAHAHA.
-Pewnie! Nawet sama miałam podchodzić z zapytaniem..
- Wolisz najpierw potrenować technikę, mobilność czy opanować teorię?
Nasze śmiechy i rozmowy rozbrzmiewały się na całą halę. Dosłownie wszyscy spoglądali na nas z ukradka oprócz chłopaka który siedział na ławce przez całą godzinę. Tak to sierota HAHA. A obok niego opierał się o ścianę gównołeb i coś do niego ględził.
Wogóle nie żeby coś. Ja lubię Rake, ona mnie i idealnie mi się wplotła jej osoba w scenariusz jaki chcę zrobić w głowie młodego.Jestem tak szczęśliwy, że to była ostatnia lekcja i nie muszę patrzeć na te krzywe mordy. Przy okazji udało mi się poirytować więcej istnień niż miałem w planie aż od tego zglodniałem i to potężnie! Przydało by mi się tylko wrócić po moje mokre ciuchy i by wiedźma matula je wyprała czy zrobiła inne czary mary. A więc idę do szatni sobię na luzsku, obok mnie De(n)kiel też idzie po ciuchy i parę innych osób z tyłu.
Zapakowałem swoje rzeczy i poczułem ścisk na ramieniu. Gwałtownie się odwróciłem.
-Jesteś egoistycznym palantem!
Wszyscy w korytarzu nagle zamarli i zaczęli się w nas gapić. Co oni do ciula nie mają własnego życia czy co?
-Todoroki przestań - pizduś.
Złapałem "Elsę" za nadgarstek którym trzymał moje ramię poczym gwałtownie porwałem go w stronę szafki w którą uderzył. Na co on drugą ręką wycelował mi poniżej żeber. Nie bolało aż tak.zachcialo mi się żygać (nie miałem czym). Gdyby nie pojeby gapiące się na nas,zniszczył bym go. Zrównał z tą obsraną podłogą z taniego kamienia. Natomiast wrzuciłem chwiejnie na siebię kurtkę (tą od nieznajomego) i wyszedłem nie oglądając się za siebie. Parę osób do mnie podbiegło pytając czy wszystko w porządku w tym śmieć głupi, karzeł. Jakby WTF stary. Chyba prawie się bzykałeś z typem co penwie ma jakieś choroby weneryczne(po swojej matce) w kiblu w szkole? Poczym ryczysz bo wybrałem sobie innego partnera? Poczym jakiś gej mi mówi, że ja mam problem i chcę się zemną napie**rdzielać.
-JEST DOBRZE. SPIE**RNICZAĆ.
Jestem głodny przez tą kolejną sytuację głody jak diabli. Szkoda tylko, że jak zjem cokolwiek to mnie pociągnie na bełta przez tego zasranwgo gówniaka. Pomaszerowałem powolutku do śmierdzącej kaiwarenki sikającej tańczą. Tutaj na pewno ochłonę i pochłonę pół karty (wogóle mają tu znośne ciasta jestem pod wrażeniem że coś słodkiego mi smakuje). Jak przeważnie usiedliłem się najbardziej wygodnym miejscu z fajnym widokiem na ulice tuż obok wejścia. Jeny- jakieś dziecko chyba osikalo krzesło bo całe siedzenie aż kapało... Przyniosłem sobię krzesło z innego stolika i usiadłem. Przyglądałem się ulicy za szybą, aż coś srebrzystego migało w jej odbiciu. Promień swiatła bił mi po oczach jeszcze bardziej niż włosy dzisiejszego kolegi którego spotkałem. Rozglądałem się co tak strasznie chcę ulec destrukcji i zauważyłem niewielki krzyałt z wyrytym logiem jakiegoś zespołu. To piórko chyba, co nie? Podniosłem je i położyłem obok siebię na stoliku. Wygląda jakby było czegoś warte. Obróciłem je i przeczytałem niechlujny podpis "Eijirou". Jednak nie warte.
CZYTASZ
(La Da Dee) __Tylko ja i Ty |(KiriBaku~)|
FanfictionUWAGA! ważne info. niżej! Kirishima spokojnie żyje własnym studenckim życiem. Pewnego dnia spotyka chłopaka z nowej szpanerskiej akademii U.A. który najwidoczniej go zaintrygował. Okazuje się, że młody blondyn posiada więcej sekretów oraz problemów...