Severus niepewnie pchnął drzwi od sali do eliksirów. Miał właśnie lekcje z pierwszym rokiem. To nie było jego spełnienie marzeń ale nie miał innego wyboru. Nie wiedział czego będzie się mógł od nich spodziewać. Wszedł pewnym krokiem do sali. Chwycił różdżkę i napisał na tablicy: Profesor Snape. - witajcie, jak widzicie nazywam się Snape. - powiedział i przejechał wzrokiem po uczniach w sali. Zauważył swoich podopiecznych czyli ślizgonów jak i tych cholernych gryfonów. Jedna osoba przykuła jego uwagę. Spojrzał niżej i zobaczył te piękne zielone oczy. To musiał być on. To syn tego cholernego Pottera . Miał oczy Lily. Przygryzł wargę. Przecież to dziecko, skarcił się w myślach. Zaczął coś tłumaczyć, nie mógł się powstrzymać co chwilę zerkał na chłopca. Obwiniał się, to on nie uchronił Lily. Może by jeszcze żyła gdyby, pomógł jej, gdyby ją ukrył. To ten durny chłopak powinien umrzeć, a nie Lily, moja słodka Lily. Po lekcji z pierwszorocznymi Snape odrobinę odpoczął. Niestety nie mógł zbytnio na to pozwolić ponieważ już musiał iść na drugą lekcje.
CZYTASZ
W Ogniu Miłości | w trakcie poprawy
FanfictionCześć, postanowiłam napisać jakieś Snarry. Bardzo lubię ten ship, dlatego też tu jestem. Więc zapraszam do czytania. Tutaj zostawiam wam krótki opis Harry Potter - znany wszystkim Chłopiec-który-przeżył. Co jednak, gdy zostanie zmuszony do ślubu, z...