23. Harry, wychodzę za mąż!

1.1K 67 11
                                    

Przez cały dzień, do czasu kolacji dziewczyna siedziała w pokoju Teddy'ego lub w salonie i po prostu bawiła się z synem Lupina. Czuła, że z Remusem jest coś nie tak, wyglądał jakby gryzło go coś, w dodatku unikał jej i podczas tego czasu nie odezwał się do dziewczyny. Zastanawiała się, więc dlaczego mężczyzna zaprosił ją do siebie, a nawet nie powiedział do niej nic. Mimo wszystko, gdy doszło do momentu, w którym zasiedli przy stole dziewczyna ciągle się uśmiechała, bo nie chciała, aby Lupin w żaden sposób poczuł się urażony. Była jego gościem i nie mogła przecież zachowywać jakby była u siebie w domu, był przecież jej nauczycielem.

- Hermiono chciałbym Cię o coś zapytać, proszę Cię, żebyś mnie wysłuchała i dopiero wtedy powiedziała jaka jest Twoja decyzja - powiedział, a po plecach Hermiony przeszedł dreszcz, nie wiedziała o co chodzi i to było najstraszniejsze w tym wszystkim.

- Jak wiesz jestem wilkołakiem, ciąży na mnie pewnego rodzaju klątwa. Wiem, że brzmi to trochę absurdalnie, ale jeśli do dnia moich czterdziestych urodzin nie zawrę małżeństwa, a później nie skonsumuje go, na wieczność zostanę tym potworem, którym jestem. Jak domyślasz się, chciałbym, abyś to ty została moją żoną. Wiem, że nadal pozostajesz moją uczennicą i jestem prawie w wieku Twoich rodziców, ale rozmawiałem na ten temat z dyrektor McGonagall i zgodziła się ze mną, że jesteś jedyną osobą, która się do tego nadaje, w dodatku Teddy wręcz Cię uwielbia, ale zrozumiem, jeśli nie zgodzisz się - powiedział, a Hermiona otworzyła usta z wrażenia.

Był to jeden z nie wielu momentów w jej życiu, w którym nie wiedziała co ma powiedzieć. Wtedy zrozumiała, dlaczego Remus wyglądał, jakby miał jakieś zmartwienie. Hermiona wiedziała, że musi zrobić co w swojej mocy, aby pomóc swojemu nauczycielowi od Obrony Przed Czarną Magią. Mimo wszystko nie była pewna czy może, oficjalnie nadal jest dziewczyną Ronalda, który pomimo tego jak zachowywał się, nadal pozostawał jej przyjacielem. Rudzielec nie wybaczy jej chyba tego nigdy.

Kiedyś w trzeciej klasie profesor podobał jej się, ale nie z wyglądu, a ze względu na wiedzę, którą posiadał. Wiele dziewczyn z jej domu brzydziło się go, ponieważ na swojej twarzy posiadał wiele blizn, które niestety odbierały mu wyglądu. Jednak nigdy nie myślała, że będzie miała okazję, aby wyjść za niego.

- Oczywiście zgadzam się, nie wyobrażam sobie, aby pan umarł. Jest pan jednym z nie wielu nauczycieli, którzy czegokolwiek mnie nauczyli, w dodatku Teddy stracił już jednego rodzica, nie chciałabym, aby został sierotą - odpowiedziała, a Remus uśmiechnął się. Hermiona nie była pewna czy robi dobrze, ale Teddy nie zasługuje na taki los.

- Mamy około trzy miesiące, ale nie chciałbym, abyś robiła cokolwiek na przymus, więc dyrektor McGonagall zaproponowała termin jako dzień przed Sylwestrem. Jeśli nie pasuje ten dzień to oczywiście możemy pomyśleć o czymś innym - wytłumaczył, ale Hermiona pokręciła głową na znak, że ten dzień jest dobry. Uważała, że czym szybciej tym lepiej. Nie wiedziała, jak odnajdzie się w roli żony, ale przecież nie może być to gorsze niż walczenie na wojnie czy inne rzeczy, którym musiała stawić czoło podczas swojego bujnego życia w szkole.

- Chciałbym jednak, abyś już teraz przeniosła swoje rzeczy do moich kwater, nikt nie będzie mógł podważyć faktu, że ten ślub jest prawdziwy - dodał, a dziewczyna ponownie pokiwała głową. Wiedziała, że w tym momencie zaczyna się w pewien sposób nowy rozdział w jej życiu, rozdział, który na pewno będzie bez obecności któregokolwiek Weasleya.

- Poproszę skrzata domowego, aby przyniósł moje rzeczy dzisiaj, mam ich za dużo, aby dźwigać je z siódmego piętra aż tutaj - powiedziała i wzięła do buzi kawałek indyka, który był już zimny. Remus skinął głową i wyciągnął różdżkę, przywołując skrzata, którego Hermiona jeszcze nigdy nie widziała, zapewne był to prywatne stworzenie Remusa.

Severus tej nocy zasnął niemal od razu, gdy obok niego, w łóżku pojawił się Harry i przytulił się do jego torsu. Wiedział, że prawdopodobnie ta noc nie będzie taka sama, pierwszy raz od dłuższego czasu prześpi całą noc, bez żadnych koszmarów. Był tak bardzo wdzięczny Harry'emu za to, że dzięki niemu będzie mógł normalnie żyć, zapewne o wiele dłużej niż przed wypiciem eliksiru, który wykonał Kelpis.

Hermiona postanowiła, że nazajutrz uda się do jedynego przyjaciela, który w tym momencie znajdował się w zamku. Szczerze mówiąc nie lubiła przebywać w lochach, było tam strasznie zimno i wilgotno. Nie wiedziała jak Harry mógł tam aż tyle przebywać. Drzwi otworzył jej Snape, stwierdził, że Harry jeszcze śpi, ale właśnie idzie go obudzić, więc niech poczeka w salonie. Usiadła na kanapie oczekując na swojego przyjaciela.

- Hermiono, miło Cię widzieć, przepraszam, ale wczoraj nie mogłam zasnąć - wytłumaczył, ale podszedł do dziewczyny i przytulił ją do siebie, a następnie usiadł na fotelu.

- Harry, wychodzę za mąż - powiedziała. Severus, który w tym momencie kładł herbatę na stoliku potknął się o własne nogi i wylądował na tyłku, koło stolika. Spojrzał na Hermionę wzrokiem, którego dziewczyna jeszcze nigdy w życiu nie widziała.

- Za Rona? Oświadczył Ci się? - zapytał Harry, powstrzymując się, aby nie wybuchnąć śmiechem, ponieważ Severus właśnie próbował rozmasować kość ogonową, która na pewno cholernie go bolała.

- Nie, to bardziej skomplikowane, ale ponoć na Lupina jest rzucona jakaś klątwą i musi wziąć ślub przed swoimi czterdziestymi urodzinami i w dodatku skonsumować ten związek - wytłumaczyła, a Harry prawie opluł się swoją, wrzącą herbatą, której właśnie chciał napić się łyka.

- Tego się nie spodziewałem - odparł Snape, Hermiona wzruszyła ramionami, a Potter spojrzał na swojego małżonka wzrokiem, który miał znaczyć, że chcą być z Gryfonką sami

Severus wyszedł z pomieszczenia, a Hermiona wybuchła płaczem. Wybraniec niewiele myśląc przytulił dziewczynę do siebie. Nie wiedział co mogło spowodować taki wybuch u jego przyjaciółki, ale musiał ją wspierać, szczególnie w takiej sytuacji,

Z własnego doświadczenia wiedział, że małżeństwo ze swoim nauczycielem nie jest najłatwiejsze, mimo wszystko Hermiona miała o wiele łatwiej, jej przyszłego męża nie bała się cała szkoła.

- A co, jeśli Ron już nigdy nie będzie chciał ze mną utrzymywać kontaktu? - zapytała i odsunęła się od Harry'ego, aby nie zmoczyć mu podkoszulka.

- Przejmujesz się tym? Czy od początku roku chociaż raz do Ciebie napisał? Hermiono nie powinnaś się nim przejmować, wiem, że jest naszym przyjacielem, ale czy zasługuje na to, żebyś go kochała? Jesteś pewna czy teraz nie leży z jakąś blondynką w swoim łóżku, całkowicie o Tobie zapominając? - zapytał, a dziewczyna pokręciła głową. 

W Ogniu Miłości | w trakcie poprawyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz