Nie wiedział, kiedy położył się obok swojego małżonka i zasnął. Severus nie miał niestety na tyle szczęścia co młody Gryfon. Jego rana bolała przez co nie mógł nawet zmrużyć oka, w dodatku dochodził problem z bezsennością. Niewiele myśląc sięgnął po książkę, którą odłożył na półkę, gdy Harry poszedł po jedzenie i zaczął ją czytać. Zdziwił się, że Gryfon potrafił zasnąć obok niego. Sam Snape czuł, że nie najlepiej pachnie. Jednak chłopak był strasznie zmęczony, więc to nie było dziwne, że nawet nie zastanawiał się, gdzie zasypia.
Harry budząc się, nie do końca wiedział, gdzie jest i która jest godzina. Otworzył powoli oczy i rozglądnął się. Wiedział, że poprzedniego dnia był u Snape'a i tutaj też zasnął. Jedyną rzeczą, która go zdziwiła, była nieobecność jego małżonka, obok. Przetarł twarze rękoma i postanowił wstać z łóżka. Długo nie musiał zastanawiać się, gdzie był Severus, bo już po kilku minutach do sypialni wszedł Snape. Zapewne brał prysznic, ponieważ miał jeszcze mokre włosy.
- Wstałeś już? – zapytał Snape, a Harry pokiwał głową. Ziewnął i sięgnął po szklankę wody, którą postawił tutaj wczoraj, gdy przyniósł im jedzenie.
Dzisiaj Potter wiedział, że będzie musiał odwiedzić Norę. Wiedział, że to właśnie tam udali się Hermiona i Ron. Nie chciał zostawiać Severusa samego, bo w końcu jego stan nie był najlepszy. Pomimo tego, że mógł już w miarę możliwości funkcjonować, w każdej chwili mogło się coś stać, a Harry by sobie tego nie wybaczył.
- Gdzie teraz będziemy mieszkali? Nie wiem czy ruiny zamku są do tego najlepsze – stwierdził młody Gryfon, a Severus wzruszył ramionami. Tego właśnie nienawidził w Snapie. Czasami wszystko było mu obojętne.
- Myślałem nad moim mieszkaniem na obrzeżach Londynu, mieszkałem tam w swoich młodzieńczych latach. Wiem, że to miejsce nie jest jakieś piękne, ale liczy się to, że nie będziemy musieli mieszkać w ruinach zamku. Nie wiadomo, kiedy odbudują Hogwart – odpowiedział i usiadł na łóżku.
- Poprosiłem skrzaty, aby przygotowały nam coś do jedzenia, bo nie wiem jak ty, ale ja jestem strasznie głodny – powiedział i słabo się uśmiechnął.
- A teraz jeśli mogę o coś zapytać. Czy odpowiedziałeś na mój ostatni list? Ten, który napisałem przed początkiem roku szkolnego? – zapytał Harry, a Snape pokiwał głową i zaczął czegoś szukać w jednej ze szuflad w szafce nocnej.
- Proszę – mruknął i podał mu pergamin. Harry wziął go do ręki, przełykając ślinę. Zawsze przed otwarciem listu od kogokolwiek.
Harry,
Cieszę się, że oczekiwałeś odpowiedzi na swój list. Zapewne, gdy czytasz ten list jest po wojnie, a ja nie żyję. Jeśli jednak jest inaczej cieszę się, ale także współczuje Ci, że nie możesz sobie ułożyć życia z kimś innym. Nie powiem, też wolałbym, aby to wszystko się skończyło. Wydaje mi się, że bardziej powinieneś martwić się o siebie. Jestem jednym z najbardziej zaufanych śmierciożerców, więc nic mi się nie stanie, chyba że Czarny Pan dowie się o mojej podwójnej roli i po prostu mnie zabije, ale na razie wszystko jest w porządku. Domyśliłem się, że wybierzecie tą według mnie, lepszą opcję. Nie wątpię w swoją inteligencję, ale dziękuję. Wydaje mi się, że o wiele gorsze jest zauroczenie się w swoim uczniu, który jest Wybrańcem i największym wrogiem Czarnego Pana, którego jesteś poplecznikiem. Co do ślubu, chyba wyszło to nam na dobrze, zawsze mogłeś wziąć ślub z nim albo McGonagall. Co do ckliwych rzeczy, są gryfońskie, ale od jakiegoś czasu polubiłem pewnego Gryfona, więc muszę to zaakceptować. Nie wiem, co do spotkania się podczas walki, jest to prawdopodobne, ale będę próbował namówić Czarnego Pana, aby wysłał na schwytanie Cię kogoś kto nie jest bardzo doświadczony w walce. Nie wiem czy mi się to uda, ale będę robił co w mojej mocy. Masz rację, kiedyś w moim „słowniku" nie było słowa „przyjaciel", ale gdy bliżej poznałem Cię, to chyba to się zmieniło. Zapewne jest to śmieszne i absurdalne, ale nie umiem inaczej, przynajmniej, gdy rozmawiam z Tobą. Tak masz rację, to jest ckliwe, ale to przez Ciebie, bo to ty jesteś Gryfonem. Ślizgoni nigdy nie mówią i nie robią takich rzeczy. Jeżeli czytasz ten list, gdy nie żyję to schowaj gdziekolwiek moje księgi, które znajdują się w mojej bibliotece. Za większość z nich mógłbym zostać zamknięty w Azkabanie albo zabity.
S
Gdy Harry podniósł głowę zza pergaminu i spojrzał na Severusa, nie wiedział co powiedzieć. Szczerze mówiąc nie spodziewał się tego po nim. Może nie było to nic nadzwyczajnego.
- Gdybyś poszedł szukać horkruksy kilka dni później, zapewne przeczytałbyś to wcześniej – wytłumaczył Snape, a Harry pokiwał głową.
- Muszę odwiedzić Norę w najbliższych dniach, chciałbyś może udać się tam ze mną? Wiem, że Twój stan nie jest najlepszy, ale chyba przydałoby Ci się wyjście na zewnątrz – stwierdził młody Gryfon, a Severus pokiwał głową, najwyraźniej zgodził się.
Dzień, w którym Harry miał odwiedzić Norę był stresujący. Nie wiedział, ile bliskich mu osób zmarło. Chciał przez te kilka dni, niczym się nie martwić i przede wszystkim spędzić je z Severusem. Jednak teraz skończyło się to co dobre.
Wchodząc do Nory, po raz pierwszy stresował się. Jak się spodziewał wszyscy siedzieli w kuchni i o czymś rozmawiali.
- Harry, kochaneczku – krzyknęła pani Weasley od razu, gdy zobaczyła młodego Gryfona. Podbiegła do niego, aby go uściskać.
- Severusie, tak bardzo cieszę się, że tutaj przyszedłeś, słyszeliśmy co Ci się stało i mamy nadzieję, że polepszyło się – powiedziała, tym razem ciszej i trochę mniej entuzjastycznie. Snape, jak to on jedynie skinął głową.
- Pani Weasley, przybyliśmy tutaj z Severusem, aby zapytać się o straty – powiedział Harry w stronę stołu, do którego po chwili podszedł. Bał się tego cholernie, ale musiał wreszcie się o tym dowiedzieć.
- Harry ... tylko nie proszę nie obwiniaj się o to – powiedziała Hermiona, a Potter pokiwał głowę.
- Więc tak Tonks zginęła, a Remus jest w złym stanie, Fred został poturbowany i zmarł z powodu komplikacji. Zginęło też kilku uczniów. Lavender Brown i jedna z bliźniaczek Patil i wiele innych osób, ale to są jedynie te, z którymi utrzymywałeś najbardziej kontakt – powiedziała spokojnie i ciągle patrzyła na twarz swojego przyjaciela.
Co dziwne Harry jedynie pokiwał na to wszystko głową. Szczerze to Hermiona spodziewała się, że zareaguje na to wszystko inaczej. Myślała, że wybuchnie, zacznie płakać, cokolwiek, ale stało się inaczej.
- No dobrze, jaka jest szansa na przeżycie Remusa? – zapytał i ponownie spojrzał na swoją przyjaciółkę.
- Duże, ale zawsze mogą wystąpić jakieś komplikacje, cokolwiek. Podobnie było z Fredem– odpowiedziała pani Weasley, a Harry skinął głową.
I o to mamy rozdział
CZYTASZ
W Ogniu Miłości | w trakcie poprawy
FanfictionCześć, postanowiłam napisać jakieś Snarry. Bardzo lubię ten ship, dlatego też tu jestem. Więc zapraszam do czytania. Tutaj zostawiam wam krótki opis Harry Potter - znany wszystkim Chłopiec-który-przeżył. Co jednak, gdy zostanie zmuszony do ślubu, z...