Kolejne dni mijały, ale Severus nie odpowiedział już na jego list. Szczerze mówiąc rozumiał to, w końcu był jednym z najbardziej zaufanych popleczników Voldemorta. Zapewne teraz, w obliczu wojny miał wiele rzeczy, które nakazał mu Czarny Pan.
Harry bardzo mało rozmawiał z kimkolwiek, siedział w pokoju czytając lub po prostu patrząc w sufit. Molly Weasley próbowała rozmawiać z chłopakiem i choć trochę przekonać go, by robił cokolwiek innego. Młody Gryfon raczej nie słuchał matki swojego przyjaciela. Przez cały miesiąc może dwa razy wyszedł na zewnątrz i za każdym razem siadał w altanie i czytał książkę. Był to jedyny sposób, aby nie myśleć o wojnie i tym, że zbliża się ona dużymi krokami. Martwił się także słowami Severusa. Wiedział, że praca szpiega nie jest łatwa, ale nie spodziewał się, że aż na tyle, aby kończyła się śmiercią.
Może to było dziwne, ale spodobał mu się Snape. Czemu to wszystko nie mogło się stać w zeszłym roku? Mieliby przynajmniej cały rok, aby się sobą nacieszyć. Coraz częściej łapał się na tym, że w każdej codziennej gazecie sprawdzał listę osób zmarłych i zaginionych.
Przez cały czas zastanawiał się nad jednym, czy jest sens szukać tych horkruksów? W przepowiedni powiedziano, że jeden z nich zginie, więc jeżeli od początku chodziło o Harry'ego, to czy ma sens to wszystko? Może po prostu da się zabić, ale z drugiej strony wiedział, że zbyt dużo osób zostawiłby, osób którym na nim zależało. Chyba nigdy by sobie nie wybaczył, gdyby zostawił samych Rona, Hermionę, państwa Weasley i Ginny oraz kilka innych osób.
Kolejne dni mijały, aż zaczął się lipiec. Upały na zewnątrz zaczęły się nasilać, ale Harry pomimo dobrej pogody nadal siedział w domu. Nie wiedział, dlaczego tak odciął się od innych, ale to chyba, dlatego że to wszystko przytłaczało go. Bał się, że przez jego głupi błąd zginą jego najbliżsi. Wiedział też, że musi zabić Voldemorta, albo to on zginie.
Dzisiejszy dzień Snape zaczął tak samo jak zawsze, odkąd były wakacje, a Dumbledore zmarł. Wstał z łóżka i poszedł do łazienki, aby wziąć prysznic. Wrócił do swojego pokoju i ponownie usiadł na łóżku. Przetarł oczy i westchnął, dzisiaj znów miało odbyć się spotkanie śmierciożerców, a dokładnie miała odbyć się specjalna narada na temat przechwycenia Harry'ego, gdy ten będzie przemieszczał się do Hogwartu. Szkoła w tym roku miała zacząć się w sierpniu, ponieważ rok szkolny skończył się pod koniec maja, więc by wyrównać długość roku ministerstwo postanowiło, że w taki sposób to zmienią. Severus był pewny, że Harry nie będzie chciał wrócić do Hogwartu i będzie szukał horkruksów, niestety nie zapytał go o to, gdy wysłał mu pierwszy list. Chyba powinien napisać mu nowy list, ale z drugiej strony nie powinien robić mu nadziei.
Około godziny siedemnastej aportował się przed bramą Malfoy Manor. Ruchem różdżki otworzył bramę i ruszył w stronę wejścia do głównego budynku. Na samym początku swojej przygody z Voldemortem przed każdym spotkaniem strasznie się stresował, ale z czasem, gdy wreszcie zaczął panować nad swoim umysłem strach coraz bardziej znikał. Teraz mimo wszystko obawiał się trochę, ponieważ wciągu ostatnich dni zbyt dużo myślał o Gryfonie. Wiedział, że jeżeli Czarny Pan zobaczy chociaż część jego myśli Snape zginie jeszcze tego samego dnia. Severus wytłumaczył Voldemortowi, że wziął ślub z Harry 'm, aby zbliżyć się do niego i wyciągnąć informacje, które przekazywał mu Dumbledore.
Wszedł do pomieszczenia, w której siedzieli już wszyscy poplecznicy Czarnego Pana. Usiadł na swoim miejscu i poprawił swoje włosy, które opadły na jego czole.
- Jeżeli są już wszyscy to może zacznijmy od tego co ma nam do powiedzenia Severus, który chyba był najbliżej chłopaka – powiedział Voldemort i skinął głową w stronę Snape'a.
- Zakon twierdzi, że Harry Potter wróci do szkoły wraz z innymi uczniami pociągiem, albo aportuje się bezpośrednio do szkoły za pomocą sieci fiuu – powiedział to jakby to było prawda, jednak tak nie było. Sam Zakon nie wiedział, czy Harry wróci do szkoły, nikt tego nie wiedział. Czemu? Według Molly Weasley Harry od dłuższego czasu siedział całkowicie sam i nic nie można było nic z niego wyciągnąć.
Voldemort pokiwał jedynie głową i spojrzał na Lucjusza, który siedział o wiele dalej niż Snape.
- Mam nadzieję, że Draco wraca do szkoły, Lucjuszu – stwierdził, a ja Malfoy jedynie pokiwał głową. Wiedział, że ojciec Draco bał się Czarnego Pana, a jego życie tak naprawdę uratował jego syn w momencie, gdy Voldemort dowiedział się o śmierci Dumbledore'a.
Spotkanie trwało do około godziny dwudziestej pierwszej. Severus był jednym z pierwszych, który opuścił salę. Jednak dla nikogo to nie było dziwne, Snape zawsze wychodził jako jeden z pierwszych. Dlaczego? To kolejna rzecz, której nikt tego nie wiedział.
Snape był w swoim mieszkaniu już po około pięciu sekundach. Wszedł do swojego salonu i opadł na jeden z foteli. Przywołał zaklęciem pergamin i atrament oraz szklankę i butelkę ukochanej Ognistej.
Witaj Harry
Przepraszam, że nie odpisałem na Twój poprzedni list, ale nie miałem czasu, wybacz. Te wszystkie spotkania, na których ciągle słyszę o tym jak szybko Czarny Pan musi Cię dopaść, dobijają mnie coraz bardziej. Na samym początku muszę zapytać Cię czy zdecydowałeś się wrócić do Hogwartu? Jeżeli tak, to mam nadzieję, że Zakon, do którego nie należę zapewni Ci odpowiednią ochronę, ponieważ właśnie podczas Twojej drogi do szkoły Czarny Pan planuje Cię przechwycić. Jeżeli zdecydujesz się, aby szukać tych okropnych horkruksów musisz wiedzieć, że nie możecie tak po prostu iść w świat nie wiedząc co was czeka. Nie zrozum mnie źle, ale chyba nie powinieneś wracać do szkoły. Teraz po śmierci Dumbledore'a to ja zostanę dyrektorem Hogwartu, w którym będą ciągle panoszyć się śmierciożercy, więc nie będzie dla Ciebie jak i nikogo innego bezpiecznie. Z drugiej strony także niebezpieczne byłaby ta cała wyprawa, podczas której chcecie szukać horkruksów. Wiem, że nie jestem nikim ważnym, aby mówić Ci co masz robić, zrobisz jak będziesz chciał. Jeżeli jakimś dziwnym sposobem będziesz chciał wrócić do szkoły to będziesz musiał zapomnieć o mnie i o jakimkolwiek komunikowaniu się. Zapewne nie wytrzymałbyś w tej szkole dłużej niż dwa dni. Śmierciożercy od razu zabraliby Cię i zanieśli przed oblicze Czarnego Pana. Piszę to, aby Ci uświadomić jakie niebezpieczeństwo czyha na Ciebie gdziekolwiek jesteś. Dlatego proszę Cię, abyś naprawdę poważnie zastanowił się raz z Weasleyem i panną Granger co tak naprawdę chcecie zrobić. Nie rób tego dla mnie, ale dla innych. Dla Lupina, Blacka, Dumbledore'a i kogokolwiek innego kto jest dla Ciebie na tyle ważny, że nie chciałbyś, aby umierał. Wiem, że moje ckliwe wypociny nie pomagają wcale, a może nawet dobijają, ale proszę zastanów się Harry. Gdybyście podjęli decyzję nie pisz mi o tym, ja będę wiedział. W końcu za kilka dni rozpoczyna się rok szkolny w Hogwarcie, po drugie Czarny Pan zawsze może mi wejść do głowy, a niestety jest ode mnie o wiele lepszy w legilimencji, więc mógłbym całkiem przypadkowo coś mu pokazać, a on w kilka chwil znalazłby Cię i zabił. Oczywiście możesz do mnie pisać jak już będę w Hogwarcie, bo tam nasze wiadomości będą bezpieczne, ale nie przesadzaj.
Severus
PS Kiedyś to wszystko się skończy i jeżeli przeżyjemy obydwoje, postaram się, aby wszystko się nam ułożyło. Pamiętaj! Masz na siebie uważać, bo jeżeli umrzesz, znajdę Twoje ciało, ożywię Cię i uduszę.
Zwinął list w rulonik i przywołał swoją sowę. Przyczepił jej do nogi list, a ona sama wiedziała już, gdzie go zanieść.
Napiszcie w komentarzach jak podoba wam się ta nowa, zmieniona fabuła <3
CZYTASZ
W Ogniu Miłości | w trakcie poprawy
FanfictionCześć, postanowiłam napisać jakieś Snarry. Bardzo lubię ten ship, dlatego też tu jestem. Więc zapraszam do czytania. Tutaj zostawiam wam krótki opis Harry Potter - znany wszystkim Chłopiec-który-przeżył. Co jednak, gdy zostanie zmuszony do ślubu, z...