5 lat później
Harry właśnie zaczyna swój szósty rok w Hogwarcie. Zdobył przyjaciół i może wydawać się, że żyję jak najlepiej ale niestety tak nie jest. Mieszka aktualnie z siostrą swojej mamy i jej rodziną. Jego wuj, Vernon znęca się nad nim. NIkt o tym nie wie ponieważ Harry nie chce się o tym z nikim dzielić. Dowiedział się kto zabił jego rodziców i, że jego także Voldemort chciał go zabić. Właśnie wysiadł z pociągu, który zatrzymał się na stacji Hogsmeade . Ruszył w stronę powozu, które prowadziły testrale..Usiadł na dość miękkim siedzeniu i postanowił poczekać na swoich przyjaciół. Harry coraz częściej zostawał sam, jego przyjaciele byli zakochani w sobie po uszy. Widać to w oczach Rona jak i Hermiony. On zostanie sam, z resztą tak jak zawsze. Gdy podjechali pod szkołę, chłopak z smutną miną ruszył w stronę bramy wejściowej. To nie tak, że jest zazdrosny on boi się samotności, przez około dwa lata gdy mógł cieszyć się Syriuszem, wiedział, że zawsze mógł do niego napisać ale teraz gdy został zabity, coraz częściej czuł się samotny. Już nie miał do kogo napisać. Ruszył w stronę stołu Gryffindoru. Usiadł i zaczął myśleć o sprawach bieżących. Znów następne zgony, a to przez to, że Czarny Pan nudzi się w swoim nudnym życiu. Jak zwykle przemowa, potem jedzenie i wreszcie upragnione łóżko w swoim dormitorium Nie miał już na nic dzisiaj ochoty. Zjadł kilka ziemniaków i ruszył w stronę schodów na 7 piętro. Wszedł do pokoju wspólnego przywitał się z bliźniakami Weasleyów i skierował się na górę. Położył się na łóżku i próbował zasnąć ale niestety znów przed oczami stanęła mu scena z Departamentu Tajemnic, gdzie został zabity jego Ojciec Chrzestny, Syriusz Black.
Obudził się tak jak zawsze w pierwsze dni szkolne czyli około godziny 7 rano. Usiadł na łóżku i przetarł rękoma oczy. Uśmiechnął się sam do siebie i ruszył w stronę łazienki. Wykonał poranną rutynę. Wziął książkę od transmutacji do ręki i ruszył w stronę Wielkiej Sali. Wszedł do sali i usiadł na przeciwko swoich przyjaciół. Nałożył sobie dwa tosty i zaczął jeść. Pierwsze miał obronę przed czarną magią. Profesor nie lubił go dlatego miał problemy z tym przedmiotem. Wziął książkę i wyruszył w stronę lochów. Była jeszcze chwila do lekcji, dlatego usiadł na zimnej posadzce i otworzył książkę na stronie 20. Zanurzył się w lekturze. Nagle poczuł zimną rękę na ramieniu. Spojrzał na górę aby zobaczyć kto przerwał mu czytanie. Osobą którą zobaczył był nie kto inny jak Severus Snape, jego nauczyciel eliksirów. .
-co Pan robi - spytał zaskoczony. Odsunął się od niego i trzasnął książką. Wstał i wszedł do sali. Usiadł koło jakiegoś Puchona, który najwyraźniej musiał być z nim na roku. Był oburzony zachowaniem Snape'a, dlaczego ten cholerny śmierciożerca dotykał go. - Potter poczekaj- mruknął Snape gdy wszyscy uczniowie wychodzili z sali. - o 17 w lochach. - dodał gdy chłopak odwrócił wzrok. Harry nie wiedział co się stało. Przecież nie należał mu się szlaban, na dzisiejszej lekcji uważał i nie odezwał się ani słowem. Zdziwiony i zszokowany skierował się w stronę sali, w której miał następną lekcję. W końcu nie zrobił nic. przez co miał dostać szlaban.
CZYTASZ
W Ogniu Miłości | w trakcie poprawy
FanfictionCześć, postanowiłam napisać jakieś Snarry. Bardzo lubię ten ship, dlatego też tu jestem. Więc zapraszam do czytania. Tutaj zostawiam wam krótki opis Harry Potter - znany wszystkim Chłopiec-który-przeżył. Co jednak, gdy zostanie zmuszony do ślubu, z...