Harry Potter pov.
Zmierzał w stronę lochów. Totalnie nie wiedział o co mogło chodzić Snape'owi. Nienawidziłgo dlatego zdziwił\ się, że w ogóle chciał ode niego czegokolwiek ale zapukał cicho w drzwi gabinetu profesora.
- O Potter już przyszedłeś -powiedział Snape tym samym tonem, którym mówił do niego zawsze, od ponad pięciu lat.. Nie wiedział dokładnie co tu się dzieje, więc po prostu usiadł na jednym z foteli i spojrzał na swojego profesora. W tym samym czasie Snape usiadł za biurkiem, ponieważ dotychczas stał przy oknie
- No więc tak Potter. Prawda nie jest prosta, ale nie jesteś już bezpieczny u Dursleyów.W dodatku, będziesz musiał się jakoś bronić przed niebezpieczeństwem, a jak na razie nie wychodzi Ci to. Dumbledore nie jest najwyraźniej najlepiej myślącą osobą i postanowił, że osobą, która zapewni Ci ochronę będę ja. Wiem, że to nie brzmi najlepiej ale będziemy musieli wziąć ślub. Tak, dla mnie też nie jest to normalne, ale będziemy musieli jakoś przeżyć. Będziesz musiał mnie po prostu słuchać i to tyle, jeśli nie będziesz wykonywać moich poleceń to w najłagodniejszym przypadku dostaniesz Avadą od Czarnego Pana. - powiedział poważnym tonem.
- Ja w to nie wierzę - powiedział i złapał się za głowę. - Dumbledore nigdy nie skazałby mnie na kogoś takiego jak pan. Z całym szacunkiem, ale my się przecież nienawidzimy odkąd spotkaliśmy się w jednej sali na moim pierwszym roku. Skoro Dumbledorowi zależy na moim szczęściu będzie musiał zmienić swoje wybory. - dopowiedział i wzruszył ramionami.
Dla Severusa Snape'a to też nie było łatwe, poślubić syna byłej przyjaciółki, chłopaka, który aż za bardzo przypominał mu, jego największego wroga z młodzieńczych lat, tego cholernego Pottera
- Dobra idź już do siebie pewnie Dumbledore Cię wezwie później. Nikomu ani słowa, a szczególnie Granger i Weasleyowi - powiedział i wskazał ręką na drzwi jego gabinetu.
Gdy chłopiec wyszedł opadł na krzesło i głośno po raz któryś, tego dnia westchnął. To było dla niego męka. Od kilku lat musi przyjmować rozkazy dwóch potężnych czarodziei. Jeden mówi zabijaj, a drugi broń. Coraz bardziej odczuwał skutki klątwy Cruciatusa, a co dopiero będzie za kilka lat. Postanowił, że tego dnia wreszcie od trzech dni znowu się upije. Wstał z krzesła i wszedł do swojego salonu. Na środku stała kanapa, a po jej bokach dwa fotele. Na przeciwsko mieścił się kominek, a w rogu pokoju stała mała szafa z książkami. Zaklęciem przywołał do siebie butelkę z Ognistą. Otworzył ją i po prostu napił się z butelki. Odchylił się w swoim fotelu i zamknął oczy, wzdychając. Nie wiedział co stało się z Dumbledorem i co strzeliło mu do głowy, aby kazać Potterowi brać ślub z Severusem Tobiasem Snapem, byłym Ślizgonem, człowiekiem, przez którego zginęli jego rodzice, gdyby trzymał buzię na kłódkę, Potter i JEGO Lily nadal by żyli. Nigdy nie przestał żałować tego, że nazwał Lily szlamą i tego, że to właśnie ja powiedział Czarnemu Panu treść przepowiedni. Lily była jego przyjaciółką odkąd skończyli dziewięć lat. W pamięci Snape'a zawsze utkwi kawałek dnia, w którym ją poznał. To właśnie ja powiedział jej, że jest czarownicą, a nie ten głupi Potter. To ja zawsze trzymał się z nią, olewał nawet innych moich znajomych ze Slytherinu. To ona była jego pierwszą i ostatnią miłością. Nigdy nie kochał nikogo tak mocno jak Lily Evans. To on zniszczył ich przyjaźń gdy powiedział parę słów za dużo. Dlatego został szpiegiem aby odkupić swoje wszystkie grzechy. Po to aby Lily znowu była ze mną było już za późno ale jak to powiedział Dumbledore " Chłopak Cię potrzebuję, Voldemort wróci, chłopak będzie w niebezpieczeństwie ". Zrozumiał to i jakoś musiał to zaakceptować ale Stary Drops już trochę się zagalopował się gdy powiedział, że dobrze by było gdyby wzięli ślub. Snape nigdy nie zrozumie tego co ma na myśli Dumbledore i może lepiej żeby tak zostało.
Poprawiony
CZYTASZ
W Ogniu Miłości | w trakcie poprawy
FanfictionCześć, postanowiłam napisać jakieś Snarry. Bardzo lubię ten ship, dlatego też tu jestem. Więc zapraszam do czytania. Tutaj zostawiam wam krótki opis Harry Potter - znany wszystkim Chłopiec-który-przeżył. Co jednak, gdy zostanie zmuszony do ślubu, z...