Hermiona Granger, znana wszystkim jedynie jako przyjaciółka Wybrańca. Od pewnego czasu, a dokładnie od czasu zakończenia się wojny o Hogwart związała się wreszcie z Ronem, chłopakiem, który podobał się jej przecież już od dawna. Mimo wszystko zmienił się. Już nie był tym samym Weasleyem, który tak bardzo kochał jeść, a jego największą miłością był quidditch. Może i byli parą na razie przez tylko dwa tygodnie Hermiona nie wiedziała, że kiedykolwiek jej niegdyś najlepszy przyjaciel, a teraz także i chłopak podniesie na nią rękę. Może i było to jedynie wykręcenie nadgarstka, ale Hermiona nigdy nie była ofiarą przemocy.
Remus Lupin znany ludziom jako jedyny żywy huncwot, niegdyś nauczyciel w Hogwarcie, który nauczył Harry'ego Pottera zaklęcia Patronusa, ale znany jest przede wszystkim z tego, że jest wilkołakiem. Podczas Bitwy o Hogwart stracił swoją ukochaną Tonks, która była matką jego jedynego syna, Teddy'ego. Dopiero dzisiaj 20 maja mógł bez żadnego problemy wyjść ze szpitala i udać się do swojego ukochanego potomka. Aportował się na przedmieścia Londynu, gdzie mieszkała jego teściowa Andromeda, z mężem Tedem, na którego cześć jego syn dostał imię.
Pierwszego września, Harry Potter wraz z innymi uczniami Hogwartu ruszył do swojej ukochanej szkoły.
Severus proponował mu, aby teleportowali się przed bramy zamku, ale Harry nie mógł odmówić sobie cudownego uczucia siedzenia w pociągu. Z Golden Trio jedynie on i Hermiona kontynuowali ich naukę w szkole. Ron stwierdził, że wyższe wykształcenie nie jest mu potrzebne, ponieważ po śmierci Freda, George zaproponował mu pracę w sklepie.
W dodatku marzeniem Rudzielca był kurs aurora, na który planował iść.
Jedyną rzeczą, która zmieniła się od wielu lat przy stole nauczycielskim był brak dwóch najważniejszych dla Harry'ego osób jedna zmarła, a druga siedziała w lochach zapewne czytając książkę. Albus Dumbledore był i zawsze będzie autorytetem i wzorem do naśladowania. Władał on ogromną mocą, której większość mu zazdrościła. Dyrektor był jedyną osobą, której Lord Voldemort bał się, dlatego postanowił, że pozbędzie się i wyszło mu to.
Drugą osobą oczywiście był Severus Snape. Mężczyzna, którego Harry, niegdyś wręcz nienawidził. Później wszystko się zmieniło. Harry poznał bliżej swojego małżonka i naprawdę go polubił. Jednak później wydarzyło się coś o czym Harry nigdy, by nie pomyślał. Najpierw zauroczył się, a później zakochał w nim. Gdyby Dumbledore żyłby na pewno Wybraniec byłby wdzięczny mu, bo to właśnie on ich ze sobą połączył. Był to pierwszy raz, gdy zamiast Severusa siedział ktoś inny. Co dziwne był to Remus Lupin.
Jednak nie była to jedyna rzecz, która zdziwiła Harry'ego podczas uczty powitalnej. Zawsze na początku uczty zamiast rozpoczęła się Ceremonia Przydziału dyrektor Dumbledore, a w tym roku McGonagall witała nowych nauczycieli. W tym roku oprócz Lupina przywitała kogoś, kogo Harry nigdy by się nie spodziewała.
- Profesor Lupin jest niektórym z was znany, uczył w naszej szkole kilka lat temu. Mam zaszczyt przywitać także nowego nauczyciela eliksirów, ponieważ profesor Snape ze względu na problemy zdrowotne musiał zrezygnować z posady, a profesor Slughorn był na tyle miły, aby przejąć posadę nauczyciela transmutacji, a więc jego posadę przejmie Gaylord Kelpis, który był dobrym kolegą dyrektora Dumbledore'a - powiedziała dyrektor McGonagall, a wszyscy zaczęli klaskać. Co dziwne Gaylord musiał znaleźć wzrokiem Harry'ego, ponieważ wpatrywał się w niego i uśmiechał.
Uczta powitalna skończyła się tak samo jak zawsze. Dyrektor kazała im się rozejść do swoich dormitoriów. Od wszystkich lat u Harry'ego zmieniło się tylko jedno. Zamiast iść do Wieży Gryffindoru, ruszył ze Ślizgonami do lochów. Jako poślubiony komuś uczeń nie mógł dzielić pokoju z innymi uczniami. Byłoby to nie odpowiednie i budziłoby na pewno pewne domysły. Wszedł do salonu, w którym jak spodziewał się, siedział jego małżonek, a na jego kolanach leżała naprawdę gruba księga.
- Mam już dość - powiedział młody Gryfon i usiadł na fotelu, naprzeciwko Severusa.
- Jakieś zmiany? Kto został nowym nauczycielem transmutacji i obrony? - zapytał Snape i spojrzał na swojego małżonka.
- Transmutacji Slughorn, Obrony Remus, a Eliksirów Gaylord Kelpis - odpowiedział. Mimo wszystko Severusowi niezbyt podobała się ta odpowiedź.
Niezbyt polubił Gaylorda, już na samym początku wiedział, że ich współpraca nie będzie zbytnio miła. W dodatku Severus już na początku zrozumiał, że podoba się Kelpisowi. Rozumiał, więc zazdrość Harry'ego i sam byłby zazdrosny. Mistrz Eliksirów z Ameryki na pewno był o wiele przystojniejszy niż on sam.
- Chciałbym się położyć, bo czeka mnie jutro długi dzień, niecodziennie zaczyna się ostatni rok w Hogwarcie - powiedział i uśmiechnął się, znikając za drzwiami ich wspólnej sypialni. Severus zaśmiał się, z czego? On sam nie wiedział, ale wstał ze swojego miejsca i także wszedł do pomieszczenia. Harry leżał już w swojej piżamie pod kołdrą i właśnie odkładał okulary na szafkę nocną.
- Dobranoc Severusie - powiedział i uśmiechnął się słabo, przekręcając się na jeden z boków. Zamknął oczy, aby najwyraźniej zasnąć. Snape wszedł do łazienki, aby przebrać się i także dołączyć do swojego małżonka.
Pomimo nowego uczucia w życiu Severusa, nic się nie zmieniło w jego zachowaniu. Był nadal tym samym nietoperzem z lochów, ale po prostu omijało to Harry'ego. Dziwnie czuł się kolejnego ranka, gdy obudził się, a obok niego jego małżonka nie było. Stał przy swoim kufrze i najwyraźniej pakował książki do swojej torby.
- Pieprzony budzik, zadzwonił pół godziny później - mówił sam do siebie. Chyba nie zdawał sobie sprawy, że jego małżonek już nie śpi.
- Na przerwie możesz przyjść tutaj i zjeść śniadanie, wytrzymasz jedną lekcje - zaproponował ziewając.
Harry odwrócił się w stronę Severusa i pokiwał głową. Zdziwił się propozycją Snape'a, ale stwierdził, że zapewne Mistrz Eliksirów nie chciałby jeść śniadania całkowicie sam, więc zaproponował mu wspólne jedzenie. Spojrzał na zegarek, był spóźniony na eliksiry już od pięciu minut, ale szczerze mówiąc nie wiedział jakim nauczycielem jest Mistrz Eliksirów z Ameryki. Złapał jak najszybciej za ramię swojej torby szkolnej, pożegnał się ze Severusem i wybiegł z ich prywatnych komnat, ruszając na trzecie piętro, gdzie zawsze odbywała się Obrona Przed Czarną Magią. Oczywiście zajęło mu to o wiele krócej niż zawsze, bo od połowy drogi biegł, jakby gonił go Voldemort. Przed salą zatrzymał się i zapukał.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, ale zaspałem - wytłumaczył i skierował się do swojej ławki, którą w tym roku zajmował razem z Hermioną. Myślał, że Gaylord odejmie punkty Gryffindorowi, ale ten jedynie skinął głową i kontynuował wywód o jakimś eliksirze, o którym całkowicie nie miał pojęcia.
CZYTASZ
W Ogniu Miłości | w trakcie poprawy
FanfictionCześć, postanowiłam napisać jakieś Snarry. Bardzo lubię ten ship, dlatego też tu jestem. Więc zapraszam do czytania. Tutaj zostawiam wam krótki opis Harry Potter - znany wszystkim Chłopiec-który-przeżył. Co jednak, gdy zostanie zmuszony do ślubu, z...