Rozdział 2

133 8 4
                                    

Złomowisko Denny'ego Clay'a, Sideswipe:

Na złomowisku nie działo się nic nadzwyczajnego, oprócz kilku interwencji moich bądź Drift'a w związku z lekceważącym zachowaniem mojego bliźniaka względem Black Spider'a. Nawet kilka razy znaleźliśmy go skrępowanego pajęczynami naszego zrehabilitowanego kolegi. Ostrzegałem go by nie denerwował pajęczaka, ale on nie słuchał. Dzisiaj znowu musiałem go wyciągać z pajęczyn Black Spider'a.

- Sunstreaker, ile razy mamy ci powtarzać byś nie denerwował naszego pajęczego kolegi, bo to się w końcu może skończyć tragedią?- spytałem zirytowany.

- Ale tym razem nic złego mu nie zrobiłem, przysięgam. Bracie proszę uwierz mi, że ja tylko chciałem z nim na spokojnie porozmawiać i przeprosić za wszystko a on nagle się transformował w pająka i splunął we mnie pajęczyną.- odpowiedział.

Przybrałem dość zaskoczony wyraz twarzy. Co prawda Sunstreaker jest w mojej drużynie od kilku tygodni i nie za dobrze się układa między nim a Black Spider'em, ale by dochodziło do czegoś takiego. Po uwolnieniu brata poszedłem poszukać Black Spider'a i znalazłem go medytującego z Drift'em i mini-con'ami. Odczekałem pewien czas i podszedłem gdy skończyli.

- Długo tam stałeś?- spytał mnie Drift.

- Z jakieś pół godziny. Black Spider, musimy pogadać.- odparłem.

- A niby o czym?- spytał.

- O tym, że to ty skrępowałeś swoją pajęczyną mojego brata gdy on chciał z tobą tylko pogadać. Dlaczego to zrobiłeś?- odpowiedziałem.

- To był odruch. Sunstreaker już tak bardzo zalazł mi za pancerz, że odruchowo się transformowałem i skrępowałem go pajęczyną. Chciałem po prostu uniknąć kolejnej potyczki z nim.- odparł.

- Rozumiem. Ale on chciał cię za wszystko przeprosić. Zrozumiał, że masz swoje granice.

- Czyli tym razem, ja przesadziłem?

- Tylko troszeczkę. Jestem pewny, że mój brat ci wybaczy. Możliwe, że czeka tam gdzie go zostawiłeś. Idź i porozmawiajcie na spokojnie.

Mech przytaknął i poszedł porozmawiać z moim bratem. Wtedy podszedł do mnie Drift z Jetstorm'em i Slipstream'em.

- Jestem pod ogromnym wrażeniem Sideswipe. Pomimo konfliktu jaki był między Black Spider'em a twoim bratem, ty zachowałeś spokój i zdołałeś ich pogodzić.- powiedział samuraj.

- Nah, to nic wielkiego. Skoro udało mi się zażegnać mój konflikt ze Strongarm, to i z tym dałem sobie radę. Poza tym, Sunny to mój brat i znam go lepiej niż ktokolwiek inny. Spider to inna historia, on jest jak cicha woda. Nigdy nie wiemy czym nas zaskoczy.- odparłem.

- Skromny jak zawsze.- powiedział Jetstorm.

Uśmiechnąłem się na te słowa. Odkąd zacząłem zachowywać się o wiele dojrzalej, stałem się też dość skromny. Poszliśmy do centrum dowodzenia, by sprawdzić jak się miewa reszta drużyny. Po dotarciu na miejsce zobaczyłem wszystkich spędzających razem czas. Jak rodzina. Mini-con'y dla przykładu bawiły się z Hank, Russellem i Jamesem. No nie wszystkie. Buzzstrike siedział obok Sophii, która pokazywała mu jakąś Ziemską książkę. Ten "Atlas Zwierząt", tak myślę. Denny i Fixit grali z karty, a mój zespół był obok Optimusa, który opowiadał pewnie jakieś historie z czasów wojny. Oni słuchali go jak zaczarowani. Hehe, nawet się nie dziwię. Nie codziennie ma się okazję posłuchać opowieści wojennych od kogoś kto przeżył je osobiście. Podszedłem do stojącego przy nieaktywnej kapsule hibernacyjnej Bumblebee, który katalogował relikty z Cybertronu.

- Hej Bee, widzę, że każdy ma co robić.- zagadnąłem.

- W rzeczy samej Sideswipe. Chciałbyś może mi pomóc z katalogowaniem tych reliktów? Super zabawa.- odparł.

W przyjaźni z samurajem / transformers ff [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz