Epilog + pytanie

84 9 9
                                    

Miesiąc później, William:

Cześć wszystkim! Nazywam się Wiliam i mam osiemnaście lat. Od ostatnich wydarzeń minął miesiąc. Przez ten czas relacje między mną, moją mamą i bratem bardzo się poprawiły. Mieszkamy razem w luksusowym mieszkaniu mojego taty i jesteśmy szczęśliwą, kochającą się rodziną. Niedawno zrobiliśmy zdjęcie, które oprawiłem i postawiłem na szafce nocnej obok łóżka. Był tam mój tata, moja mama, mój brat i ja. Wszyscy się uśmiechamy i jesteśmy najszczęśliwszą rodziną na Ziemi. Mam również wspaniałych przyjaciół Luke'a, Maję, Leona i oczywiście całą ekipę autobotów. Jednak najsilniejsza więź przyjaźni jest między mną a samurajem imieniem Drift. On zawsze był przy mnie gdy go potrzebowałem. Pocieszał mnie i wspierał. Wybaczał, gdy popełniałem błędy i chronił gdy byłem w niebezpieczeństwie. Dzięki niemu moje życie i zachowanie uległy diametralnej zmianie. Pozytywny wpływ Drift'a i emanujący od niego spokój, sprawiły, że przestałem się mocno denerwować, nawet już nie przeklinam. Odbieram też połączenia przychodzące od mamy. To naprawdę wspaniałe uczucie mieć kochającą rodzinę i niesamowitych przyjaciół obok siebie, bo wiesz, że zawsze możesz na nich liczyć. Zawsze możesz z nimi porozmawiać o wszystkim, a oni cię zrozumieją, doradzą, pocieszą.

- Willy, kolacja na stole!- usłyszałem wołanie mamy.

- Już idę mamo!- krzyknąłem, wychodząc z pokoju.

Po wejściu do jadalni, przywitałem się z moją rodziną. Usiadłem przy stole i mama położyła na blacie talerz z naleśnikami z serem, truskawkami i syropem klonowym. Od razu chwyciłem widelec i zacząłem jeść, na co usłyszałem delikatny chichot mamy i poczułem jak kobieta głaszcze mnie po głowie.

- Jedz na zdrowie, synku.- powiedziała.

Gdy kolacja minęła nam w ciepłej, rodzinnej atmosferze, zadzwonił mi telefon. Na ekranie wyświetliła mi się buźka Buzzstrike'a. Zastanawiacie się skąd on ma mój numer? No cóż, BlackJack podrasował mi telefon tak by można było do niego wprowadzić specjalne kody komunikacyjne pod postacią numerów telefonicznych. Dzięki temu nie muszę się martwić, że pewnego dnia dwa boty zadzwonią do mnie w tym samym momencie i będzie zamieszanie, które połączenie odebrać jak pierwsze. No, ale odebrałem.

- Co tam, ziom?- zagadnąłem.

- A całkiem dobrze. Chciałem cię spytać czy może zechcesz zostać świadkiem na moim ślubie z Sophią.- powiedział.

- Ty się jeszcze pytasz?! No pewnie, że chcę! Kiedy jest ceremonia?- odparłem.

- Za dwa dni w południe. Nie spóźnij się.- odpowiedział.

- Jasna sprawa.- odpowiedziałem.

Gdy się rozłączyłem, powiedziałem moim bliskim o ślubie Buzzstrike'a i Sophii, który odbędzie się za dwa dni a ja będę świadkiem pana młodego. Heh, tak szczerze przyznam, że żyję w przyjaźni z samurajem.

Koniec

________________________________________________________________________________

No a teraz pytanko! Tym akcentem kończę drugą część historii, ale pojawi się część trzecia. I mam tu mały dylemat, więc zdam się na was czytelnicy. Czy chcecie by dziecko Buzzstrike'a i Sophii to był chłopiec, czy może dziewczynka? I jakie imię najlepiej będzie do niego bądź niej, pasowało? Odpowiedzi podajcie w komach! Bayo!

W przyjaźni z samurajem / transformers ff [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz