rozdział 12

372 16 9
                                    

  ŚCIANA

*PERSPEKTYWA ASH'A*

Nawet nie zorięntowałem się kiedy wbiegłem do pustego zaułka. Dowiedziałem się o tym dopiero gdy wbiegłem w ścianę. Siła uderzenia była tak silna że poleciałem w tył. Na moje nieszczęście za mną stał śmietnik. Boleśnie uderzyłem o niego głową i straciłem przytomność. Usłyszałem dziwne buczenie koło ucha. Podemną znajdował się miękki materac. Czyżby ktoś mnie znalazł nieprzytomnego i wezwał karetkę? Otworzyłem oczy i rozejrzałem się. Nie byłem w szpitalu tylko w laboratorium Lysandra.
- Miło cię znów widzieć - Lysander uśmiechnął się do mnie.
- Co chcesz tym razem!? - Spytałem
- Ależ nic. Jestem pod wrażeniem sam się wybudziłeś bez niczyjej pomocy co jest nie możliwe - odparł tamten - Oczywiście na długo wolnością się nie pocieszysz. A i jeszcze jedno powiedz coś co kolwiek - wyciągnął z kieszeni megafon i zaczął nagrywać
- A to ci po co? - spytałem zbity z tropu.
- Muszę mieć dowód że żyjesz a teraz dobranoc - po tych słowach zapadła ciemność. Otworzyłem oczy i usiadłem gwałtownie na ziemi. Znajdowałem się w pustym zaułku. Niebo było usiane gwiazdami.
- oby tylko autobusy jeździły o tej porze - mruknąłem sam do siebie. Wyszedłem z uliczki i skierowałem się na przystanek.

*PERSPEKTYWA CILANA*
(pamiętał ktoś o nim?)

Siedziałem przy stoliku w centrum pokemon gdy nagle do środka wpadła zdyszana Serena.
- Słuchajcie mam wiadomość o porywacza! - krzyknęła w progu wymachując kartką papieru w ręce. Wszyscy do niej podbiegli.
- Co tam jest napisane? - zaciekawiła się Bonie. Serena spojrzała na kartkę i zaczeła czytać znajdujące się tam słowa:

Jeśli chcecie wiedzieć czy wasz przyjaciel żyje to spotkajcie się ze mną w parku o północy. Pamiętajcie zero policji inaczej warsz przyjaciel słono za to zapłaci.
Podpisano: Porywacz

Po przeczytaniu listu od porywacza Serena uparcie wpatrywała się w kartkę jakby miał z niej wyskoczyć Ash. Tak się jednak nie stało. Zrezygnowana wypuściła powietrze z płuc i usiadła na pobliskiej kanapie.
- To jak idziemy na to spotkanie? - spytała po chwili milczenia
- Jeśli jest nadzieja że żyje to chyba idziemy - odpowiedział Irys
- Pamiętajcie że to może być pułapka - wtrąciłem się do rozmowy.

😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈

No i mamy kolejny rozdział jej a tak w ogule pamiętał ktoś Cilena? Moja autokorekta napewno bo przez dwie godziny z jakiegoś dziwnego powodu uparcie zmieniała mi na chleb. Nie wiem czemu :/

Pokemon Akademy [1] (Do Napisania Od Początku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz