Epilog 3.

248 15 42
                                    

Jednak mi wyszło mniej rozdziałów, ups.

*miesiąc po wydarzeniach z rozdziału 67*

Niall's POV.

Szedłem właśnie uliczkami Los Angeles przypatrując się każdemu budynkowi. Przeprowadziłem się tutaj już tydzień temu i dalej nie ogarniam praktycznie żadnej części tego miasta. Ono jest takie duże!

Wyjechałem z Wysp dlatego, aby o wszystkim zapomnieć i muszę przyznać, że to bardzo mi pomogło. Tam tylko bym się bardziej dołował. Pewnie spyta ktoś czemu i co słychać u nas wszystkich.

Oprócz powrotu Michael'a i Luke'a z Sydney w momencie kiedy ich potrzebowałem to nie zmieniło się za dużo.

Ktoś mógłby zapytać jeszcze czemu tak właściwie nie siedzę w tym momencie w Belgii. Już wszystko wyjaśniam.

Na 3 tygodnie przed wyjazdem do Belgii, Zayn zaczął się bardzo dziwnie zachowywać. Znikał na całe godziny, czasem nawet nie wracał na noc do domu. Zaczęło mnie to niepokoić, ale gdy zaczynałem z nim rozmowę o tym, ten wymigiwał się zmęczeniem lub wymyślał różne inne kłamstwa.

Z czasem okazało się, że przełożył datę naszego ślubu na za pół roku tak jakby chciał tego uniknąć.

Kiedy ponad tydzień przed moim spontanicznym wyjazdem zaczął mieć mnie totalnie gdzieś, wyciągnąłem karty na stół i powiedziałem, że albo się ogarnie, albo właśnie mnie stracił. Nic sobie z tego nie zrobił. Pokłóciliśmy się i wyszedł. Zostawił mnie.

Spakowałem się i do czasu kiedy nie znalazłem sobie niczego nawet na chwilę w LA mieszkałem w mieszkaniu Michael'a i Luke'a. Wiem, że Zayn próbował się ze mną kontaktować, ale tym razem nie chciałem już mu tak łatwo wybaczać. Okłamywał mnie.

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Dzwonił Calum.

- Hej, Calum. Co tam?

- Cześć, chciałem spytać tylko czy nie planujesz do nas wrócić?

- Już mówiłem. Teraz nie. Rozkręcę się tutaj i może za parę lat.

- Eh, no okej. Tęsknimy za Tobą wszyscy.

- Ja za wami też. Może do mnie przyjedziecie?

- A czemu nie mógłbyś ty? Tylko na jeden weekend.

- Nie jestem gotowy, aby tam wrócić, bo nie chcę go więcej oglądać.

- Niall, on wyjechał. Ponoć do tej Belgii. Zaszył się tam i nie utrzymuje z nami kontaktu.

- Ugh, dobra, może przyjadę w ten weekend, ale nic nie obiecuje. Odezwę się. Cześć.

- No pa.

*

Zayn's POV.

Odkąd Niall ze mną zerwał codziennie chodziłem na imprezy i upijałem się do nieprzytomności, ale w końcu się ogarnąłem i postanowiłem wyjechać. Moim celem była Belgia i tam też się zatrzymałem. Z moimi przyjaciółmi nie miałem kontaktu. Było mi zwyczajnie głupio. Okłamywałem ich wszystkich tylko dlatego, że wizja ślubu w tym wieku mnie zestresowała.

Najbardziej zraniłem Niall'a i dobrze o tym wiedziałem. Wyjeżdżając miałem nadzieję, że jeszcze kiedyś moje drogi z nim się połączą co było jednak chyba nie możliwe. Przyszedł czas, aby zacząć nowe życie. Musiałem żyć tylko z myślą, że prawdopodobnie nigdy już nikogo nie pokocham. Nie tak jak jego. Chyba dam radę. Chyba.

---------------

Nie każda książka musi się kończyć happy endem, prawda?

iMessage || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz