3.19.

221 17 29
                                    

Zayn i ekipa od jakichś 2 i pół godzin kręcili się po mieście. Wszyscy byli już zmęczeni, ale Melissa musiała zrealizować swój plan. Z chłopakami chciała wrócić wieczorem, żeby Zayn i Niall mieli czas dla siebie.

- Zayn, słuchaj, radzę ci wracać do domu, ponieważ jak oni zaczną się myć to nigdy się nie umyjesz ty. Wiem, że jest dopiero południe, ale uwierz mi. Ja wiem co mówię. - szepnęła Zayn'owi na ucho Melissa.

- Tak mówisz? - zachichotał Zayn - W takim razie pojadę już, dacie sobie radę?

- Tak, Jack zna to miasto dobrze więc raczej się nie zgubimy.

- To do wieczora.

- Do wieczora. - uśmiechnęła się.

Zayn poszedł w stronę metra i po 20 minutach drogi był już na swoim osiedlu. Kiedy podszedł pod dom zauważył, że okno w jego pokoju było otwarte, chociaż zawsze gdy wychodził zostawiał zamknięte, ale zwalił to na to, że jak rano wychodził był bardzo zmęczony. Dodatkowo to było jedyne okno z odsuniętymi roletami.

Kiedy wszedł do domu zauważył, że jest totalnie ciemno przez zasunięte na dole rolety, ale wiedział, że to on ich po prostu nie odsunął rano i jedyne światło jakie cokolwiek oświetla to światło świec w całym przedpokoju i na schodach. Zauważył również, że na podłodze rozsypane były płatki róż i układały się one w ścieżkę prowadzącą na górę. W całym domu grała jakaś spokojna, cicha muzyka.

Ruszył w stronę schodów i poszedł na górę. Wszystko to prowadziło właśnie do jego pokoju. Gdy tam wszedł było równie ciemno co w całym domu. Z tym wyjątkiem, że tutaj światło dochodziło jeszcze lekko z okna, które z dołu widział.

Na szafkach nocnych również stały świeczki, a łóżko było posypane płatkami róż. Zayn nie bardzo wiedział co się dzieję, póki nie usłyszał głosu.

- Hej, Zayn. - Niall wszedł do pokoju z butelką wina i kieliszkami.

- Hej? Co ty tutaj robisz? - Niall w tym czasie odłożył wszystko co przyniósł na stolik i podszedł do Zayn'a ponownie. Załapał go za ręce i popatrzył prosto w oczy.

- Wiem, że nie raz zawaliłem. Jestem tego świadomy. Ale w momencie kiedy to zrozumiałem, nie miałem Ciebie przy sobie i czułem się samotny. Niby miałem Emily, ale to nie było to samo. Czułem pustkę w sercu. Nie umiałem się z tym pogodzić, że nie żyjesz. I kiedy po tych dwóch latach zobaczyłem, że jednak żyjesz, nie mówię zabolało mnie to, że wolałeś się podać za zmarłego, ale całe uczucie do Ciebie odżyło ze zdwojoną siłą. Zayn, uświadomiłem sobie, że mimo tego iż myślałem, że nie żyjesz, ja nigdy, ale to przenigdy nie przestałem Cię kochać. Kocham Cię, Zayn. Jestem głupcem, że nie zauważyłem tego jak bardzo Cię zraniłem wcześniej.

Zayn patrzył na Niall'a ze łzami w oczach. Chciał coś powiedzieć, ale ciężko mu było cokolwiek wydusić. Brunet go bardzo zaskoczył.

-Ja, Niall, nie wiem co powiedzieć, nie spodziewałem się tego. To wszystko jest na prawdę cudowne. - wskazał na otoczenie. - Ja też Cię kocham, Niall. Mocniej niż jeszcze dwa lata temu i mocniej niż mogłem sobie wyobrazić, że kogoś pokocham.

Niall nie czekał dłużej i od razu pocałował Zayn'a. Oboje bardzo tęsknili za wzajemną bliskością, tak bardzo, że zanim się obejrzeli, wylądowali w łóżku, spędzając najlepsze chwile w swoim życiu. Z osobą obok, którą kochają nad życie.


*


Chłopcy leżeli wtuleni w siebie i milczeli. Co jakiś czas skradali sobie pocałunki. Czuli się nawet lepiej jak kiedyś.

- Czyli wracamy do siebie? - spytał Zayn.

- Tak, wracamy. Na zawsze. - Powiedział Niall i pocałował chłopaka. - Już na zawsze będziesz mój.

- A ty mój.

- Nie powinniśmy czasem posprzątać? - spytał Niall. - Za ile wraca reszta? - dodał.

- Za jakąś godzinę więc zdecydowanie powinniśmy posprzątać.

Wstali, ubrali się i zabrali za sprzątanie. Po około 30 minutach wszystko było już posprzątane i postanowili, że poleżą na kanapie przez chwilę i nacieszą się jeszcze sobą. Po około 25 minutach rozległ się dźwięk dzwonka, więc Zee poszedł otworzyć.

- Hej wam! - powiedział z wielkim entuzjazmem.

- Wróciliście do siebie czy nie? - spytała Melissa kiedy już wszyscy weszli do salonu. Niall złapał Zayn'a za rękę.

- Tak, wróciliśmy. - popatrzył z uśmiechem na swojego chłopaka, a on odpowiedział mu tym samym.

- YASSSS! - krzyknął Luke.

- W końcu! - krzyknął Calum.

- Tak się cieszę! - wykrzyknęła z entuzjazmem Melissa.

- Tak, my też się bardzo cieszymy. - powiedział Zayn z szerokim uśmiechem.

iMessage || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz