Nie sprawdzany!
Od wczoraj żadne z nas nie spało. Amy przegadała całą noc z chłopakami. Byli szczęśliwi, podekscytowani i w szoku, co udzieliło się także mi. Tego wieczoru przejęłam straż w okolicy domu. Na zmianę chodziłam o własnych nogach i o wilczych. Było spokojnie. Nic się nie wydarzyło. Po kilku godzinach przyszły do mnie Lili i Tess.
-Jak się czujesz? - zapytała Tess.
-Dobrze. Cieszę się, że Amy żyje. Że Chris ma rodzinę obok siebie.
-Odkąd wróciła żaden z nich nie zwraca uwagi na nic innego. - powiedziała Lili jakby z wyrzutem.
-Jesteś zazdrosna o Amy?
-Nie! No... Może trochę. Widać, że coś ich łączyło. Mimo, że byli dziećmi. Too jak branie duszę. Ty napewno to wyczuwasz Clary. Ja nie potrzebuje mocy aby o tym wiedzieć.
-Przyjaźnili się. Przez osiem lat myśleli, że ona nie żyje. Doskonale rozumiem, że są w szoku. I ją też rozumiem. Byłam w takim położeniu. Też ich nie pamiętałam. Oni myśleli, że nie żyje. Dzień w którym sobie ich przypomniałam to był najlepszy dzień w moim życiu. Musimy dać im trochę czasu.
-Poza tym, my nie potrzebujemy super mocy żeby widzieć jak Ron patrzy na ciebie.- wtrąciła Tess.
-Ej ale tak się składa, że macie super moce cwaniaro!
Zaczęłyśmy się śmiać tak jak dawniej. Dziewczyny razem ze mną patrolowały teren do samego rana, aż zmienił nas Bill i Shawn. Podziwiałam dziewczyny. Ja mogłam wytrzymać bez snu wiele dni. One nie a mimo to siedziały ze mną wiele godzin.
Gdy weszłyśmy do domu Ron i Luke poszli z dziewczynami na górę. Amy spała na kanapie a Chris siedział obok niej. Zdjęłam kurtkę i ruszyła do kuchni aby zrobić nam kawy. Nagle poczułam czyjeś ręce na biodrach. Chris przyciągnął mnie do siebie.
-Dziękuję Ci Clary. Robisz dla mnie tak wiele a teraz odnalazłaś moją siostrę...
-Nie dziękuj mi tylko Lucy. Zostawiła mi list. Kazała mi sprawdzić czy to ona. Usłyszała o Amy podczas wyprawy. I miała rację.
-Skąd przyszło jej do głowy, że to Amy?
- Zastanawiałam się nad tym. Podejrzewam, że Lucy nigdy nie uwierzyła w jej śmierć. Mówiłeś, że zadawała się z nieciekawymi typami. Oni należeli do Ciemnej Strony. Tak jak Amy. Podejrzewam, że to oni porwali twoją siostrę, żeby zemścić się na was za to, że Lucy chciała odejść.
-Ale dlaczego Amy nic nie pamiętała?
-Są różne opcje. Albo uległa jakiemuś wypadkowi, może się nad nią znęcali. Szok i trudne przeżycia mogły doprowadzić do amnezji.
-Wiesz, że Markus należy do Ciemnej Strony?
-Wiem, on wiedział że Amy żyje. Podszywał się pod jej brata.
-Zabije go...
-Jestem pewna, że w przepowiedni chodzi o niego. Ktoś nas obserwuje, musimy uważać.
Zrobiliśmy sobie herbaty i długo rozmawialiśmy. Odpowiedziałam mu o Umie i o moim dziadku. A on mi to co powiedziała mu Amy. Ustalili, że z nami zamieszka. Ale pod warunkiem że zabierze ze sobą Cody'ego. Oboje się zgodziliśmy. Tyle lat była sama. Chcieliśmy aby w końcu była szczęśliwa. Po weekendzie mieliśmy pojechać po ich rzeczy. W tym czasie naszykowujemy im pokój.
Nie będę ukrywać, że miejsc w naszych domach zaczęło brakować. Ciotka Megan mieszkała sama na strychu. Ja i Chris w naszym pokoju. Tess uznała razem z Lukiem że będą spali razem u nich w domu. Byli oficjalnie parą. Lili i Ron także mieli zamieszkać w jednym pokoju w domku obok. Maria uzgodniła że odstąpi mój stary pokój dla Cody'ego i Amy. Ciocia Megan chętnie ją przyjmie. Wataha Billa spała trochę w naszym salonie a trochę w salonie chłopaków. Było nas ogromnie dużo. Z tego wszystkiego zapomniałam o szykowaniu wesela. A zostało już tylko dwa tygodnie.
Uznałam, że pojadę sama na miasto kupić niezbędne rzeczy. Zamówiłam kwiaty. Kupiłam obrusy i dekoracje. Ślub miałbyć kameralny.
Gdy byłam na mieście zadzwonił Chris. Był zły, że robię wszystko sama. Chciał mi pomóc i oszczędzić nerwów. Zapewniam go, że wszystko jest dobrze. Mówiłam szczerze, te przygotowania mnie odprężały. Zapomniałam o wszystkich trudnych sprawach.
Gdy skończyłam rozmowę zauważyłam, że stoję obok salonu sukni ślubnych. Weszłam do środka.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytała ekspedientka.
-Szukam sukni ślubnej... Dla mnie. Jakąś skromną.
Kobieta uśmiechnęła się ciepło i zaprowadziła mnie do magazynu pokazywała mi wiele modeli. Przymierza łam je ale żaden mi nie odpowiadał. Minęła godzina, gdy kobieta pokazała mi jedną. Była cudowna. Wiedziałam, że to ta. Odrazu ją przymierzyłam. I się zakochałam.
Wróciłam do domu tak szczęśliwa. Dotarło do mnie, że niedługo miłość mojego życia będę mogła nazywać mężem._______________________________________
Do następnego!
CZYTASZ
Clary: Ciemna Strona Lasu
FantasyPo wydarzeniach sprzed kilku miesięcy życie Clary i jej przyjaciół pozornie wraca do normy. Dziewczyna powoli zaczyna układać sobie w głowie i życiu prywatnym. Ma czas dla Chrisa i na treningi. Wszystko wydaję się być idealne, do czasu gdy w lesie z...