8

325 10 2
                                    

Kolejnego dnia  rano

Przyjechał po mnie bruent i zabrał  mnie do lekarza. Który stwierdził zapalenie płuc.

- to teraz   tydzień w domu- rzekłam cicho 

- spokojnie zaopiekuję się Tobą- powiedział cicho-musisz mi wyzdrowieć do balu

-  spokojnie  mam dobrego  pielegniarza- rzekłam cicho

- kto to taki??- zapytał szybko- przystojny

- jeszcze nie wiesz jak- zaśmiałam się

- czuje zaszczyt- powiedział cicho pod nosem

- oj nie ciesz sie tak- rzekłam cicho

- dobra dziś jedziesz  do mnie- powiedział szybko

-nie ma mowy- rzekłam szybko zapinajac  pasy

- czemu- zapytał szybko odpalajac silnik

- nie mogę.  Nie chce wam tak się na głowę zwalac- rzekłam szybko

- nie zwalasz- powiedział  szybko

- Leo  i tak już bardzo mi pomagasz  nie mogę tak Cię wykorzystywać- powiedziałam cicho   patrząc w okno

- nie wykorzystujesz... moja mama i tak już na nas czeka- powiedział szybko

-  grrrr- wymamrotałam  - ty kanalio

- I tak mnie kochasz- wypalił

- tak jasne - rzekłam cicho - nie chce robić wam kłopotów

- nie robisz - powiedział szybko zatrzymując  się pod swoim domem. Za dnia jest on o wiele piekniejszy. Ostatni raz byłam tu późnym  wieczorem.

- nie mam ci się nawet jak odwdzięczyć  za to wszystko- rzekłam cicho odpinajac pasy. Bruent spojrzał  na mnie

- nie musisz- powiedział cicho

- Ale chcę- rzekłam

-   chodźmy już - zmienił temat... 

Poprawiajac  włosy  wysiadłam  z samochodu.

Brunet wpuścił mnie pierwsza  do domu.

- jesteście już- wyłoniła  się z kuchni  kobieta.  Witajac mnie serdecznym uśmiechem.

- dzień dobry- rzekłam cicho ściągając buty.

- załóż  kapcie- powiedziała  szybko kobieta a chłopak podał  mi  puchate kapcie  jeszcze z metką.

-  dzięki- rzekłam cicho  i załozyłam je szybko

Mama chłopaka  zaparzyła herbatę i czestujac nas ciastkami  dołączyła  do romozwy.

Mam wrażenie że zwalam im się na głowę. Ale mimo wszystko czuje się tu jak  w domu którego nie znam.

-   ja idę do pracy będę  wieczorem- mówiła  do bruneta- zostaniesz na kolacji?

- tak zostanie- powiedział  za mnie chłopak  i odprowadził ja do samochodu.

-   teraz to dopiero bede miała wyrzuty- rzekłam szybko gdy doszedł chłopak.  Siadł obok mnie na kanapie  i włączył telewizje.  Oparłam się o jego ramię  głową.  

- a co jeśli nie chciała bym zostać na kolacji- rzekłam cicho patrząc na niego

- zmusił bym Cię- powiedział cicho patrząc w telewizor

- nie masz prawa- rzekłam szybko

-  to złamał bym prawo- powiedział szybko  teraz patrząc na mnie.

the Vamipre love/ ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz