29

153 5 0
                                    

- chcesz możemy wrócić  do domu- zaproponował  popychajac się do maski samochodu

- nie zostańmy - rzekłam szybko i wyciągając  mu niemu dłoń rzekłam- zatańczysz

- z Tobą  zawsze- odpowiedział i łapiąc mnie za dłoń  uśmiechnęła  się szeroko. Wróciliśmy  na salę gdzie właśnie leciała moja ukochana piosenka  ,, Andrés Cepeda- magia ft.Sebastian Yatra". Nie wiele było osób na parkiecie. Większość siedziała, jest to piosenka  o miłości.

Bawiłam się świetnie, nie obchodziło mnie już nic. Chciałam  poprostu się wyszaleć. Zapomnieć  o wszystkim co było.  Kolejna piosenka była już zdecydowanie szybsza  i tańczyło o wiele więcej  osób. 

Nie zwróciłam uwagi że  dobiegła już godzina  2 w nocy. Bawiłam się naprawdę świetnie. 

- dziękuje  za naprawdę świetny  wieczór- powiedziałam  stojąc  już pod domem  na przeciwko niego.

- ja także dziękuję- powiedział szybko uśmiechając się.

-  Tak świetnie się bawiłam  że nie wracała  bym jeszcze do domu.

- to wsiadaj- powiedział szybko. Nie wiem co wymyślił  ale nie zastanawiałam  się długo. Wsiadłam  od razu. 

- gdzie jedziemy?- rzekłam  zapinając pasy. 

-   zobaczysz- powiedział szybko odpalając samochód  i po chwili byliśmy  w nieznanej mi ulicy. 

- ty nie chcesz mnie zabić i schować moje zwłoki??-  zapytałam na żarty.

- no nie odgadłaś- powiedział szybko  robiąc krzywą minę  po czym oboje wybuchneliśmy  śmiechem..

Jechaliśmy jakieś 20 minut  a gdy dojechaliśmy  okazała się to ulica starych bloków mieszkalnych.

- kto tu mieszka??- rzekłam  wysiadajac z samochodu.

-sa to bloki z mieszkaniami do wynajęcie  - powiedział

- wynajmujemy mieszkanie??- zapytałam trochę zmieszana

-  skąd- zaśmiał się - zaufaj  mi

Wyciągnął  mu mnie dłoń, uścisnełam ja delikatnie i uśmiechnełam się do niego.

Chłopak wprowadził  mnie do środka po czym  zaprowadził na tylne wejście bloków gdzie idzie się dostać na dach.

-   zapomniałem zebry masz szpilki-powiedział szybko patrząc na mnie

- już nie-rzekłam szybko i zdjełam ów  buty. Zaśmiała  się szybko i wchodząc pierwszy czekał  aż ja wejdę i przy końcu podał mi dłoń abym mogła  stanąć  bezpiecznie na dachu. Nie do końca jestem pewna czy to bezpieczne.

- Ale tu ślicznie- rzekłam  widząc piękny widok na panoramę miasta z wschodzącym  słońcem.

-   najfajniejsza  pora to rano bardzo wcześnie jak dziś i wieczorem  wtedy najładniej to wygląda- powiedział szybko i stanął obok mnie.

Ale to wszystko teatralne! 

-  nie sądzisz że to wszystko jest takie wręcz nie realane- rzekłam  cicho patrzac na niego.  Nie wiedział o co mi chodzi.  - no ten cały bal...  ten piękny widok my tutaj.

- trochę wyrysowane  ale jednak prawdziwe- powiedział szybko. Dlaczego on musi być tak przystojny... ehhh piprzony ideał.

Przeglądałam mu się chwilę nic nie mówiąc.  Stał w lekkim rozkroku,  otwierając usta jakby chciał coś powiedzieć  ale nic nie mówił.

the Vamipre love/ ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz