41

105 5 2
                                    

Zawsze chciałam do kogoś należeć być czyjąś i aby ktoś był mój. Zawsze marzyłam o domku z ogrodem i polem słoneczników.

Co noc śniłam że kiedyś będę szczęśliwa. Kiedy mam już ta ważną dla mnie osobe ja się zastanawiam czy dobrze robie.

Siedząc na tarasie chłopaka słucham po raz trzeci tej samej piosenki. Pokłóciliśmy się i chłopaka trzaskajac wyszedł. Szczerze to nawet nie wiem co ja tu jeszcze robię. Chłopak zły wykrzyczał że mam się spakować i wyjść. A ja siedzę i czekam aż wróci.

Oboje podjeliśmy ta decyzje, dobrze wiedzieliśmy że nie będzie łatwo.

Widząc go z papierosem w dłoni na podjeździe poczułam ten kujacy w nos zapach.

- od kiedy palisz?- zapytałam gdy tylko wszedł przez drzwi.

- tygodnia- powiedział szybko drętwo- a co Cię to

- niszczysz sobie zdrowie- rzekłam

- mysłem że reputacje bo co powiedzą inni- podkreslił sycząc cos pod nosem.

- wybacz że mam inne zdanie na ten temat niż ty i co będziesz się teraz na wszystkich wokół wyrzywać- powiedziałam szybko wymachując dłońmi. Przewrócił oczami

- pewnie takie same jak Leo- wspomniał uszczypliwie bo przecież nie mógł ominąć tego tematu.

- co mnie do chuja pana Leo obchodzi nie rozmawami teraz o nim- rzekłam szybko już zła.. za każdym razem ten sam temat

- to po jaki chuj tu był- powiedział szybko podchdząc wściekły. Przestraszyłam się, miał ciemne ze złości oczy i śmierdział papierosami.

- powiedzieć że wyjeżdża i usunie się z życie- rzekłam szybko wymijajac go i kierując się do sypialni zaczęłam pakować swoje rzeczy miałam tego nie robić miałam zostać porozmawiać z nim na spokojnie ale ten nie oczywiście musi zaczynać ten temat.

- nie proponował ci abyś jechała z nim- powiedział szybko wyciągając moje rzeczy z walizki.

- wiesz co mam już tego dość za każdym razem zaczynasz ten temat jakbyś nie miał innych tematów. Wkurwiasz mnie tym już gdyby Leo był chodź w mym stopniu dla mnie ważny czy siedział bym tu i czekała aż wrócisz?nie więc przestań już.... te głupie docinki kompletnie nic ci nie dadzą no chyba że po prostu to jest twój sposób na pozbycie się mnie...To mów szczerze.

- przestań pierdolić wiesz że tak o tym wszytskim nie myślę ale jak to widzę to mnie skręca- wypowiedział zły zatrzymując mnie za dłoń

- właśnie ja odebrałam to inaczej - rzekłam szybko- nie obchodzi mnie Leo okey to ciebie kocham to z Tobą zdecydowałam się zamieszkać stworzyć związek nie z nim kiedy ty to w końcu rozumiesz ?

Po raz kolejny wyciągamy ten temat i po raz kolejny mam poczucie winy że to wszystko przez ze mnie. Mieszkamy razem dopiero 2 tygodnie a to nasza 4 kłótnia na jeden i ten sam temat.

- przepraszam ale nie wiem czemu on tak na mnie działa. Jestem zazdrosny bo to przecież on był pierwszy

- Ale to z Tobą chce mieć dziecko-wypaliłam a brunet osłupiał. Już kilkukrotnie o tym rozmawialiśmy. Za każdym razem ja byłam przeciwna bałam się, jednak teraz jestem tego pewna.

- co czekaj ?- powiedział cicho- ostatnio mówiłaś...

- wiem co mówiłam ale od tygodnia już nie biorę leków. To miałam być niespodzianka ale teraz widzę że dla Ciebie najważniejsza jest moja relacja z Leo nie nasza tylko jego.

- wróć do dziecka chcesz mieć dziecko??jesteś tego pewna

-kurwa Kuba - rzekłam zła wyrywając dłonie co chyba zrozumiała już o co mi chodzi

- dobrze wiem Leo wyjeżdża i koniec tego tematu- powiedział szybko unosząc dłonie na znak obietnicy.

- i rzuć palenie- powiedziałam szybko siadjąc na rogu łóżka. Chłopak ukłucając orze de mną połysk dłonie na moich kolanach.

- okey ale ty serio mówiłaś- zapytał niedowierzając. Kuba jest takim typem człowieka co jak się morze to doprowadzi do swojego. Udało mu się mnie namówić na wspólne mieszkanie.

Już tyle razy wspomniała że on chce założyć że mną rodzinę mieć syna. Jednak za każdym razem ucinałam tą rozmowę. Koniec końców zdecydowałam się że ja też tego chce tylko się bałam że te jego wybuchy zazdrości nigdy się nie skończą.

- tak chce mieć z Tobą dziecko- rzekłam szybko lekko niepewna. Na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Kładąc dłonie na jego barkach nachyliłam się do niego a chłopak połączył nasze usta razem.
Łapiąc mnie za biodra wstał, tak że wstałam opalatajac go dłońmi za kark. Zamykając oczy czułam się jak w niebie, całował mnie bardzo namiętnie i powoli.

Brunet jeżdżąc swoimi dłońmi po moich biodrach złapał mnie za pośladki i odrywajac usta chwycił mnie kurczowo unosząc w powietrze. Opalatając go nogami w pasie patrzyłam mu w oczy.

Chłopak przypierając nas do ściany pocałował mnie ponownie.

Ściągając ze mnie swoją bluzę  wyrzucił  ją w kąt

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ściągając ze mnie swoją bluzę wyrzucił ją w kąt. Przerywając pocałunek położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i patrząc mu w oczy widziałam że zrozumiał.

- nic nie zrobię- powiedział cicho zbliżając się do mnie i delikatnie całując mnie w szyję sprawił że orzez cała moja skóra przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Chłopak calujac jedno miejsce tuż obok obojczyka zrobił mi malinke. Wracając do moich ust postawił mnie na ziemi.

- kocham Cię- rzekłam cicho

- ja Ciebie też- powiedział szybko uśmiechając się do mnie. Stałam gam w samym staniku i spodenkach. Ściągając z siebie swoją koszulkę założył mi ją szybko.

- dlaczego tu musisz być taki uoarty i zawsze stawiasz na swoim co?- rzekłam cicho widząc jak chodź uradowany

- wybacz że nakreciłem się że będę tatusiem- powiedział szybko- tu się nie cieszysz będziemy super rodzicami

- jeszcze nie jestem w ciąży więc opanuj się proszę - rzekłam szybko sprzątając sypialnie.

- dobrze wiesz że dla mnie najważniejsza jest rodzina i mam jakiś plan na swoje życie- wytłumaczył

- wiem to dobrze dlatego zależy mi na tym abyś w te swoje planowanie nie wpadł za wcześnie. Żyjmy jak wcześniej i będzie dobrze

- okey okey już- powiedział szybko- muszę...

............

😑🔜🔜🔜

the Vamipre love/ ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz