44

142 4 0
                                    

- o ile? ile twoim zdaniem byłam warta co ?- rzekłam szybko. Łzy  ciekły mi po policzkach  jak rzeka z wodospadu..

-  Iga  - powiedział

- ILE?- wykrzyczałam-  albo wiesz nie mów.  Już mnie to nie obchodzi. 

Zabierając walizek zjadłam ją ze schodów.  Brunat próbował podejść do mnie ale  odepchnałam  to od siebie

-    proszę Cię  daj mi  szansę-  powiedział szybko  wychodząc za mną.

Pakujac  walizkę do taksówki  spojrzałam  na niego.  Stał  patrząc na  mnie błagajacym  spojrzeniem

- wrócę po resztę  rzeczy  na dniach- rzekłam szybko  i zamykając drzwi. Taksówka odjechała. 

- gdzie jedziemy?- zapytał kierowca  podajac  adres siedziałam patrząc w okno. Łzy wpływały wolno po moich policzkach  tworząc strugi  wody.

Pukajac do drzwi  otworzyła mi matka.

- co się stało?- zapytała widząc mnie w złym stanie. 

-mogę wrócić  ?- zapytałam łkajac

- Tak jasne ale co się stało- zapytała

- z nami koniec- rzekłam szybko i wtulając się w nią zaczęłam płakać. Opowiedziałam jej wszystko. 

Po nieprzespanej  nocy i całych tych wydarzeniach   byłam padnięta.  Wyłączając dzwoniący cały czas telefon  położyłam się do łóżka.

- kochanie masz gościa- powiedziała szybko  kobieta wchodząc 

-  Powiedz że nie mam siły jestem chora wymyśl coś-  rzekłam

-   tylko że to może być coś uważnego- powiedziała szybko, patrząc na nią wytarłam policzki. I zaciągając na siebie bluzę  zeszłam na  dół. W przed pokoju  stała  mama Kuby. Nie wiem czego chce nie mam ochoty z nią rozmawiać.

- witaj- Powiedziała

- Kuba panią nasłał- rzekłam szybko

- możemy porozmawiać- rzekła proszącym wzrokiem.
Zapraszając  ja bardzo od niechcenia  do salonu  zaproponowałam herbatę ale nie chciała nic.

- słucham- rzekłam szybko  poprawiając dłonią rękaw bluzy. 

-  Kuba nic nie wie że tu jestem.  Po ostatniej  kolacji Kuba  odpowiedział nam o wszytskim. Wiem że możesz być na niego zła ale to było dla Twojego dobra- powiedziała  szybko

-   nie wątpię- rzekłam szybko  - ale jeśli  mogę być szczera to  nie sądzę aby ucieknie od konsekwencji  było odpowiednie  dla czyjegoś  dobra.

-  on Cię kocha- powiedziała szybko Wstajac- Przemyśl  sobie wszystko.

-   dobrze nie obiecuję - rzekłam. Kobieta wyszła  odjeżdżając z pod mojego domu  wspomniała jeszcze   abym  napewno  wszystko sobie przemyślała.

Wracając do pokoju. Włączyłam telefon. Oprócz 20 nieodebranych  od Kuby  był jeden sms-a. Jakiś spam   reklamowy.

Katując się naszymi rozmowami, wspólnymi zdjęciami siedziałam na podłodze zalewając się łzami.

Pukanie do drzwi  otrzasneło  mnie do rzeczywiście.

- Iga  zejdziesz na obiad- powiedziała szybko  kobietą

- nie jestem głodna- rzekłam pociągająć nosem.

- jak wolisz-  powiedziała szybko. Nie byłam głodna, nie byłam  zła. Byłam rozczarowana. 

the Vamipre love/ ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz