Po urodzinach Leili obudziłam się po 14:00. Zakatarzona z gorączką, tak kończą się zabawy do rana ubrana jak w 50° A było zaledwie 14°.
Siedząc w swoim łóżeczku czekałam aż wróci mama. Chciałam z nią porozmawiać, ostatnio znowu zaczęła pracować bardzo dużo, zdecydowanie za dużo.
Odrzucając kolejna połączenia od Leo uslyszałam dzwonek do drzwi. Dobrze wiem że to Kuba bo napisał mi że przyjedzie po pracy. Nie chciałam by 2idzial mnie w stanie choroby wiec napisałam mu żeby się nie fatygował. Uparł się....
Schodząc otworzyłam drzwi, stał z torbą jakiś rzeczy.
- zaatakowałem apteke i kupiłem co nieco na ząb- powiedział szybko wchodząc do środka.
- nie trzeba było mam jakieś leki w domu- rzekłam szybko uśmiechając się do niego dretwo.
- nadal jesteś zła?- zapytał szybko opierając się o blat i krzyżując dłonie na klatce piersiowej.
- tak - odpowiedziałam szybko bez zastanowienia. Podchodząc do lodówki chowałam kupione przez chłopaka lody i inne słodycze. - wkurzasz mnie zawsze kiedy nie jest to odpowiedni moment. Znajdziesz sobie jeded temat i będziesz to wałkować pięćdziesiąt razy.
- okey może masz rację poniosło mnie- powiedział szybko
- nie pierwszy raz - odrzekłam szybko- nie kocham Leo tylko ciebie zrozum to w końcu
-wiem ale boję się że wróci wasze stare uczucie- powiedział szybko
- między nami nic nie było dobrze o tym wiesz. Chciałam mu pomóc bo ma problemu ale zrozumiała że nie mogę mieszać się w jego życie. I proszę nie zaczynaj już tego tamatu. - powiedział szybko podchodząc do niego.
Widzę że odpuścił sobie dalsze kłótnie jednak chyba zaczynał się ze mną droczyć.
- miałeś przestać- rzekłam zła. Nie czuje się najlepiej a ten sprawia że moja złość wzrasta do czerwoności.
- już spokojnie- powiedział szybko uśmiechając się do mnie cwaniacko.
- no przestań- rzekłam szybko uderzając to pięściami w klatke piersiową.
- no już już- zapewniał po raz kolejny smyrając ( łaskocząc ) mnie po szyji.
- Kuba no- rzekłam szybko zła i odsuwajac się od niego tupnełam że złości. Wybuchł śmiechem że zachowuje się jak dziecko. Mając już to dość przewróciłam oczami i wróciłam do łózka.
Przyszedł po jakieś chwili, kładąc się obok mnie położył mi głowę na brzuchu zabierając z dłoni książkę.
- co czytasz?- powiedział szybko oglądać okładkę
- ty nasz jakiś dzień denerwowania mnie?- spytałam chcąc widzieć na co mam się jeszcze przygotować. Bawiąc się jego włosami wysłuchiwałam jak to miał zły dzień. Dobrze wiedziałam że nie da mi w spokoju poczytać a czułam się już lepiej znacznie stwierdziłam że moglibyśmy gdzieś wyjść.
- możemy iść na pizze ale masz mnie nie denerwować- rzekłam szybko. Chłopak uśmiechnął sie do mnie ta swoją miną ,, ja jeszcze nie skończyłem ".
- jedziemy rowerami?- zapytał szybko
-ja nie mam rowera- rzekłam szybko chalopaknsiadjac spojrzał na mnie nie dowierzając w moje słowa.
- ty tak serio?- zapytał szybko
-no tak- rzekłam szybko
- to idziemy kupić ci rower- powiedział szybko
CZYTASZ
the Vamipre love/ Zakończono
Teen Fiction- kocham cie- rzekłam cicho - nie wiesz co mówisz- powiedział cicho wstając - mnie się nie da kochać dobrze wiesz kim jestem - i właśnie dlatego Cię kocham- rzekłam cicho- jesteś wspaniały i nie obchodzi mnie twoja przeszlosc #1- vamipre- 9.0...