23

163 8 0
                                    

-   kupiłem Owoce - powiedział chłopak  wchodząc  szybko do sali z siatką zakupów

- nie musiałeś- powiedziałam szybko  siadając

- dobrze wiem jak Cię tu karmią- powiedział szybko i nachylając się  na de mna pocałował mnie na  powitanie.-jak się czujesz

Usiadł na krzesełku obok łóżka. Od wczoraj że mną w sali jest 16 letnia  dziewczyna z wrzodami  na żoładku.  Całą noc wymiotowała przez co nie mogłam spać  teraz zasneła.

-  dobrze  cała noc nie spałam  rano trochę  bolała  mnie głowa  ale dali mi leki  i jest lepiej- rzekłam szybko-dziś mają być wyniki

-  Kubas  kazał mi Cię pozdrowić  mówi że czeka  aż wyjdziesz - powiedział łapiąc mnie za dłoń.

-- chciała bym już wyjść- powiedziałam szybko. Siedział orzez chwilę myśląc  o czymś  nic nie mówił-   o czym myślisz?

- o niczym- powiedział szybko  uśmiechając się - w czwartek za tydzień  bal

-   i koniec roku- powiedziałam -  szybko to minęło

- bardzo szybko- powiedział  do sali weszła   pielęgniarka  która  mi i śpiącej  Katte kroplówkę. Chłopak siedział u mnie cały dzień rozmawialiśmy o wszystkim. I czułam że mam w nim wsparcie. Moja matka już się więcej nie pokazała nawet lepiej, nie chcę się już denerwować 

- jutro przyjdę później mam trening a już dwa opuściłem - odrzekł szybko, dlaczego źle się  z tym czuję że prze ze mnie opuszcza treningi i nie ma swojego życia. 

- wiesz że nie musisz wiecznie tu ze mną siedzieć ?-zapytałam- ostatnio nie robisz nic innego jak zajmowanie się mną 

- muszę - powiedział stanowczo

- nie nie musisz - rzekłam

- to prze ze mnie to wszystko - odpowiedział nie wiedziałam o co mu chodzi

- co ty mówisz?-zapytałam szybko, brunet spojrzał na mnie i spuszczając wzrok wypalił

- mogłem nie zawracać ci głowy nie miała byś teraz problemów- powiedział

- nie rozumiem- rzekłam szybko 

-gdybym nie nachodził cię w domu nie było by tego wszystkiego- wytłumaczył 

- żałujesz?-zapytałam 

- gdybym nie narobił ci nadziei nie starała byś się mnie zmieniać i wtedy bym cię nie popchnął - dlaczego mam wrażenie że on nie żartuje

- nadziei?-zapytałam z łamiącym się głosem - powiedz że żartujesz

Do sali wszedł lekarz trzymając w dłoni kartkę z nie tęgą miną. Nie zwracałam na niego uwagi, patrzyłam na bruneta i czekałam na odpowiedz milczał 

- Mam pani wyniki - powiedział - musimy zrobić prześwietlenie głowy. 

- kiedy?-zapytał brunet

- najlepiej już - powiedział lekarz 

- to ja przyjdę jutro- wytłumaczył się i wstając wyszedł z sali. 

-Wszystko w porządku ?-zapytał mężczyzna 

- nic nie jest w porządku - odrzekłam szybko kładąc się i zakryłam twarz kołdrą. Pielęgniarka przewiozła mnie na badanie, po których miało być wiadome co mi jest. 

2:00

Okropny pulsujący ból głowy  obudził  mnie z ogromną siłą. Zakrywając twarz dłońmi  poczułam że z nosa leci mi krew. Próbowałam wstać  nie mogłam ustać na nogach.  Nie wiedziałam co się ze mną  dzieje.  Byłam jak otumaniona, jak we śnie. 

Łzy z bólu aż ciekły mi po twarzy. 

Katte  słysząc że coś się dzieje przebudziła  się i wezwała  pielęgniarkę.  Ta wraz  z lekarzem wpadła do sali.  mierząc mi temperaturę i ciśnienie stali na de mną. 

- 40 stopni gorączki- powiedział piskliwym głosem pielęgniarka 

- przewozimy ją na oddział - powiedział stanowczo lekarz i przenosząc  mnie z sali  na inną zabrali moje rzeczy. 

Podając mi kroplówkę dali  do podpisania  jakieś papiery na zgode  na  ponowną operację.

Miałam już tak dość wszystkiego że zgodzilłam się z nadzieją  że się nie obudzę. Chłopak  w którym się zakochałam  był ze mną  tylko dla tego  że prze  z niego  byłam operowana.  Bał się że złamie mi serce odchodząc  bo tylko narobił mi nadzieji. Matka myśli  tylko o pracy  nie obchodzi ja to że za chwilę będę operowana. Emily  zerwała ze mną kontakt  a ojciec nie żyje.  Po co i ja mam dalej to ciągnąć.

W pół godziny  leżałam  już na sali operacyjnej

- za chwilę odpłyniesz w kraine morfeusza  pomyśl  o czymś przyjemnym i policz do pięciu- powiedziała starsza  siwa kobieta  jak się nie mylę anastyzjolog. 

- 5.... 4....3...2...- robiłam się bardziej senna   i już po chwili  nie czułam nic. Bylam jak w przestrzeni  między sciannmi  domu gdzie właśnie  kłoci  się małżenśtwo.

Ich krzyki są ci raz głośniejsze. Podłogę między tymi ścianami coraz cieńsza.   Idąc dalej  podłogą  się zarwała.  Kurz  pył  i cisza.

- nienawidzę cie - wykrzyczałam Emily w kierunku  mamy

- o co ci chodzi sam tego chciał- powiedziała zakrywajac się kocem

- jesteś zwykła dziwką- krzyczała  dlaczego one mnie nie widza

-halo- powiedziałam szybko  nawet nie drgneły.  Biegłam  do łazienki  i stojąc przed lustrem  nie widziałam już swojego odbicia. Wracając do salonu. Już nie było tam ani Emily  ani mamy.  LEO siedział trzymając w dłoni coś. Podchodząc bliżej  zauważyłam że jest to nasze wspólne zdjęcie.

- dlaczego przestałaś walczyć- wyszeptał że łzami na policzkach. - dlaczego teraz kiedy ja zroumiałem 

- sam tego chciałeś- rzekłam cicho...

Chłopak Wstajac popchnał  mnie do tyłu  a ja znalazłam się całkiem w innym miejscu. W szpitalu przed salą w której  jest pełno osób. Przeciskajac się między nimi zauważyłam siebie  blada. Przy  łóżko siedzi płacząc  Emily  za nią stoi mama  a wokół pełno osób.

- dlaczego ona??- zapytała Emily wycierając łzy.

- dlaczego??- powtórzyła

-ale ja tu jestem-rzekłam szybko- halo

- koniec widzenia-- powiedziała pielęgniarka

- mogę jeszcze przy niej zostać chwilkę ?- zapytała dziewczyna

-  tylko nie długo- powiedziała szybko kobieta wychodząc wraz z tłumem. Siadłam na parapecie okna  słuchając jej szlochu. 

- przepraszam cię naprawdę Cię przepraszam- wyszeptała

-   nie musisz- powiedziałam cicho

-  to prze ze mnie - wyszeptała- mogłam inaczej  wtedy postąpić mogłam nie unosić  się emocjami.  Dobrze wiem że to nie twoja wina. Ja nie myślałam tak. Proszę wróć do nas

- nie moge- rzekłam cicho podchdząc do niej

- zrób to dla mnie- powiedziała szybko trzymając mnie leżąca na łóżku  za dłoń. Stanęłam obok niej  i kładąc jej rękę na ramieniu  jakby poczuła i spojrzała na mnie.

Nasze spojrzenia  się zetkneły a mnie przeszedł  dreszcz. Zamykając oczy załapałam  powietrza. Kiedy je otworzyłam leżałam na łóżku. Na de  mną stał lekarz  i pielęgniarki.

-   odzyskaliśmy ją- powiedział szybko patrząc na mnie. Mam tak ciężkie powieki  że  oczy same mi się zamykają......

................

🤐🤐🤐🤐🤐

the Vamipre love/ ZakończonoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz