- Wkurzasz mnie- odpowiedziałam zła wysiadając z samochodu. Z oddali było słychać głośna muzykę.
- To nie prze ze mnie się spóźniliśmy- powiedział szybko robiąc mi wyrzuty.
- Teraz będziemy robić sobie wyrzuty- rzekłam szybko idąc kilka kroków przed nim..
- Nie to miałem na myśli- powiedział szybko podbiegając do mnie.
- To co ?- rzekłam zła stanęłam i spojrzałam na niego. Chłopak był bardzo elegancko ubrany w koszuli z krawatem. To miał być super wieczór, mieliśmy się świetnie bawić..
- Od kiedy pomagasz Leo cały czas się kłócimy- powiedział szybko- myślałem że zerwaliście nie macie że sobą kontaktów jednak widzę co innego
Jest zazdrosny, chorobliwe zazdrosny.
- No właśnie ja mu tylko pomagam ma ciężko sytuacje w domu - odrzekłam szybko podchodząc do niego. Mam szpilki więc jesteśmy równi. Kładąc mu dłonie na klatce piersiowej zauważyłam jak ze złości chodzi mu aż żyłka na szyi.
- Przez niego między nami też jest ciężka sytuacja- powiedział, wiem że jest zazdrosny ale nie ma o co.
- To ciebie kocham nie jego zrozum to w końcu- rzekłam cicho patrząc mu prosto w oczy. Chłopak łapiąc mnie za biodra podszedł bliżej, kładąc jedną dłoń na jego karku a droga łapiąc to za krawat przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam.
- Ja Ciebie też kocham- powiedział szybko gdy odsunęliśmy się od siebie. Przechodzący obok nas inni goście uśmiechnęli się w naszym kierunku.
- Chodź już bo zaraz to naprawdę będziemy ostro spóźnieni- rzekłam szybko. Chłopak łapiąc mnie za dłoń szedł równo ze mną.
Ostatnio coraz częściej się kłócimy lecz o takie totalne drobnostki. Jest bardzo zazdrosny o Leo.
Pełną salą bawiących się osób i przy drzwiach stojąca solenizantka. Podchodząc do Leili rzuciłam się jej na szyję.
- Najlepszego mordko musimy wyszaleć się dzisiaj jak nigdy- rzekłam szybko. Chłopak także przytulił ja i złożył jej życzenia.
- Prezent jest w samochodzie jest za duży aby to tutaj wnosić- powiedział szybko chłopak.
- Jasne cieszę się że przyszliście- mówiła z ogromnym uśmiechem. Była dziś naprawdę pięknie ubrania. Miała czerwone długa księżniczkową sukienkę.
Siadając do stołu przywitaliśmy się z resztą osób.- Ładnie wyglądacie- Powiedziała Annie siedząc wręcz wklejona w swojego chłopaka. Spojrzałam na chłopaka ten patrzył gdzieś w tłum.
- Dziękujemy- powiedział szybko chłopak nim zdarzyłam coś powiedzieć. Nadal jestem na niego zła jego wybuchy zazdrości w złym czasie i miejscu po prostu mnie już przerastają.
Impreza zaczynała się rozkręca ludzie składali do stolików i wstawali potańczyć.
- Kuba idziesz zapalić?- zapytał chłopaka Annie gdy zdążyliśmy wróci z parkietu.
- Nie pale-powiedział szybko-ale mogę iść...
- Spoko- powiedział chłopak Annie i oboje wyszli na zewnątrz. Oddychając głęboko spojrzałam na stół. Wkurzają mnie te kłótnie, jego zazdrość i to że czasami mi nie ufa.
- co jest?? - zapytała dziewczyna odstawiając literatke na stół.
- nie nic- rzekłam szybko uśmiechając się do niej.
-o co poszło tym razem- zapytała. Annie wraz z Leila wiedzą że między mną a Kuba nie jest najlepiej.
- jego zazdrość mnie przerasta- rzekłam szybko- okey rozumiem a h być zazdrosny w małym stopniu ale nie aż tak chorobliwie.
- może powinniście dać sobie czas- powiedziała szybko
-to że wkurza mnie jego zazdrość nie oznacza że będę robić sobie przerwę. Po prostu wkurzają mnie jego wybuchy zadzwoni w złym miejscu i o złej porze-włączyłam widząc wchodzących do sali chłopaków.
- może dajesz mu powód- skomentowała, podchdząc do nas chłopacy przerwali śmiech.
- co jest?- zapytał cicho Kuba szturchając mnie kolanem..
- nic- rzekłam szybko uśmiechając się do niego. Chlaook spojrzałam na mnie jak na wariatke i pod pretekstem zatańczenia wyciągnął mnie od stołu.
- co jest- zapytał gdy wyszliśmy na dwór. Patrzył się na mnie złowrogim spojrzeniem. Było już znacznie zimniej na dworze. Jednak nie było jakoś mega zimno. Stałam zastanawiając się co mu powiedzieć. Tak naprawdę nic nie jest po prostu jestem zmęczona i tyle.
-nic- rzekłam cicho patrząc mu w oczy. Przewracając oczami prychnął.
- kłamiesz- powiedziała szybko z wyrzutami w głosie.
Dziś są urodziny mojej przyjaciółmi a ja przez te nasze kłótnie wcale nie mogę się dobrze bawić. Wiem że jest zazdrosny bo daje mu o to powody ale to jego kocham nie LEO.
Stał zdenerwowany, od rana chodzi zły i rozmawiamy tylko jednymi słowami.
- okey wygrałeś - rzekłam szybko już poirytowana ta sytuacja- nie pomoge więcej Leo nie odbiorę od niego sms-a a nie jak będzie dzwonił. Ale już przestań tak cisnąć.
Mówiąc to podjełam trudna decyzje. Ale tak musi być prędzej czy później to by się stało. Chłopak był zmieszany całą tą sytuacją.
Odwracając się chciałam wrócić na sale. Lecz złapał mnie za dłoń. W momencie gdy próbował mnie pocałowałać odepchanałm go lekko.
- nie mam siły- rzekłam cicho i wyrywając się z jego uscisku wróciłam na salę. Najchętniej wróciła bym do domu ale jesteśmy tu zaledwie 2 godziny.
Dopiero po dłuższym czasie chłopak wrócił do sali. Siadając obok wdał się w rozmowę z ranodmową osobą. I tak do końca imprezy, nie zmieniliśmy nawet zdania. Zmyłam się jakoś o 2:00, nie chciałam aby mnie odwoził więc zamówiłam taksówkę.
Wchodząc do domu zdjełam szybko buty i udając się od razu pod prysznic zdjełam z siebie bardzo ładna ale nie wygodną sukienkę. Zmywając makijaż i biorąc szybki prysznic założyłam na siebie czystą piżame.
Nim udało mi się zasnąć dostałam sms-a od Kuby.
,, Dobranoc ♡ :("
Kładąc się zasnęłam, miałam zaplanowane tyle rzeczy na kolejny dzień, których oczywiście nie zrobię. Bo napewno będę spać cały dzień...
..........
Taki sobie ten rozdziału 😐
CZYTASZ
the Vamipre love/ Zakończono
Teen Fiction- kocham cie- rzekłam cicho - nie wiesz co mówisz- powiedział cicho wstając - mnie się nie da kochać dobrze wiesz kim jestem - i właśnie dlatego Cię kocham- rzekłam cicho- jesteś wspaniały i nie obchodzi mnie twoja przeszlosc #1- vamipre- 9.0...