6. Shopping to the Death

8.6K 340 575
                                    

Była środa, kiedy wszyscy szóstoklasiści zebrali się na dziedzińcu, gotowi na wycieczkę do Hogsmeade. McGonagall miała problem z mówieniem, ponieważ dzieci płakały, a ich rodzice nie potrafili ich uspokoić.

- Czy wszyscy już są? - krzyknęła.

Harry podniósł rękę.

- Nie ma jeszcze Hermiony i Malfoya.

Trzymający Alexa Ron wyglądał na zmartwionego.

- Hermiona nigdy się nie spóźnia! Co, jeśli on ją zabił? Albo coś jej się stało?

- Czy ktoś wie, gdzie oni są? - w odpowiedzi wiele osób potrząsneło głowami.


*w tym samym czasie*

- To był mój najlepszy top - wrzasnęła Hermiona w salonie.

- Nie moja wina, że zostawiłaś go obok wanny.

- Cóż, mogłeś go przesunąć, zamiast wrzucić do środka, bo ci przeszkadzał - wściekała się. - Chciałam go dziś założyć.

- Po prostu włóż coś innego.

- Nie mogę uwierzyć, że jestem spóźniona, przecież nigdy się nie spóźniam, jestem ekspertem w byciu punktualną - mruknęła, przygotowując Ellę.

- Jestem gotowy - ogłosił Malfoy, wychodząc z sypialni w długiej czarnej kurtce, jeansach i koszuli.

- Ja również - odparła Hermiona, trzymając Ellę, gdy zaczęli iść na dziedziniec.

Kilka minut później schodzili po schodach, a wszyscy niecierpliwie na nich patrzyli.

- Ach, a jak dziś czują się Malfoyowie? - zapytał monotonnie Snape, kiedy obok niego przechodzili. Hermiona strzeliła mu spojrzenie, które sugerowało, że powinien się zamknąć albo go zaatakuje.

- Przepraszam, że się spóźniliśmy, Malfoy zostawił w swoim harmonogramie za mało czasu na podziwianie się w lustrze - powiedziała Hermiona do McGonagall. Malfoy posłał jej drwiące spojrzenie i przewrócił oczami.

- Dobrze, skoro już wszyscy jesteśmy, ruszajmy - krzyknęła McGonagall z przodu.

- Dużo dzieci płacze, prawda? Czy oni nie wiedzą, jak je powstrzymać? - zapytała Hermiona po tym jak Malfoy, Ron, Harry, Claire i Lavender zostali trochę z tyłu.

- Tak, powinnaś usłyszeć Josha o 3 rano - powiedział Harry, wzdychając ze zmęczeniem. - Na twoje szczęście Ella nie płacze za dużo.

- Kiedyś płakała, ale teraz jakby... przestała, kamień z serca - Hermiona uśmiechnęła się, po czym  po drugiej stronie Harry'ego zobaczyła Claire patrzącą i uśmiechającą się do Malfoya.

- Och, Claire, poznaj Malfoya - oznajmiła znudzonym tonem. Malfoy obejrzał ją od dołu do góry, po czym obdarzył ją czarującym uśmiechem. Hermiona wywróciła oczami.

- Miło mi cię poznać, Claire - powiedział z krzywym uśmiechem.

Roześmiała się i pokręciła głową.

- Dużo o tobie słyszałam.

- Kontynuuj - odparł, zaintrygowany. Hermiona, Ron, Harry i Lavender stali teraz za nimi, uważnie słuchając.

- Cóż, wszyscy faceci mówią, że jesteś kompletnym dupkiem - powiedziała rzeczowo Claire. Malfoy udał zranione spojrzenie.

- Ale wszystkie dziewczyny... - przeciągnęła, uśmiechając się. On rówież się uśmiechnął. - Mówią, że jesteś bardzo uroczy i przystojny.

[T] Za młodzi rodzice | DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz