Później tego samego dnia, po tym, jak Hermiona powiedziała wszystkim w szkole, że z Ellą wszystko w porząku, Malfoy leniwie wszedł do Wielkiej Sali na lunch, ale zatrzymał się, gdy poczuł na sobie spojrzenie. Odwrócił się i zobaczył, że Snape patrzy bezpośrednio na niego.
Nie mając za dużo czasu na myślenie, Snape podszedł do niego i praktycznie wyciągnął go na korytarz.
- O co chodzi, profesorze? - powiedział Malfoy, używając głosu pupilka nauczyciela.
- Panie Malfoy - zadrwił. - Czy wiesz, co słyszałem w pokoju nauczycielskim przed lunchem?
Malfoy już miał odpowiedzieć jakąś śmieszną uwagą, kiedy zobaczył gromy w oczach Snape'a i pomyślał, że wszyscy są przeciwko niemu.
- Eee, nie, proszę pana, nie mam.
- Całowałeś się z panną Granger - warknął. - To plotki krążące w pokoju nauczycielskim. Wszyscy nauczyciele są szczęśliwi, że zakochałeś się w Gryfonie, ale ja z drugiej strony bardzo się za ciebie wstydzę.
- Nie zakochałem się w niej - wrzasnął, jakby właśnie został oskarżony o morderstwo.
- Nie podnoś na mnie głosu.
- Przepraszam, profesorze... Skąd nauczyciele wiedzą? - zapytał ostrożnie.
- Profesor McGonagall widziała was dwoje w skrzydle szpitalnym.
- Oh.
- Otóż to, panie Malfoy... oh.
- Nie lubię jej - oświadczył ponownie.
- Myślę, że dość jasno zaznaczyłeś, że lubisz, co jeśli Lucjusz wiedziałby, że całujesz się z mugolakami?
- Nie mów mu! - wypalił nagle Malfoy ze strachem w oczach.
- Tym razem mu nie powiem, ale dopilnuj, żeby to był ostatni raz. Zrozumiano?
- Tak, profesorze, ale nie mam nic ze szlamą - powiedział, wkładając w swój głos jak najwięcej przekonania, aby przekonać profesora.
Snape uśmiechnął się złośliwie i zlustrował Malfoya od góry do dołu.
- Wierzę, że tak jest - po tych słowach odwrócił się i poszedł z powrotem w stronę Wielkiej Sali, a jego szata powiewała za nim.
Malfoy potrząsnął głową. Miał do niej uczucia? Mało prawdopodobne..., pomyślał, również udając się do Wielkiej Sali. Kiedy wszedł, pierwszą osobą, której szukał, była Hermiona, która z Ellą w ramionach śmiała się z czegoś, co mówił Harry.
Podszedł do niej, obserwowany przez Rona i Harry'ego, kiedy nachylił się, aby z nią porozmawiać.
- Mogę na słówko? - szepnął jej do ucha. Hermiona spojrzała na niego zmieszana i uśmiechnęła się.
- Jasne, do zobaczenia później chłopcy. Nie zapomnijcie odrobić pracy domowej z transmutacji - powiedziała, wychodząc z Malfoyem z Wielkiej Sali, z wzrokiem Snape'a podążającym za nimi.
Kiedy wyszli, Hermiona odwróciła się do niego z uśmiechem i uniosła brwi.
- Umm, wszyscy nauczyciele wiedzą, że się całowaliśmy - wypalił Malfoy, mrugając do Elli.
- Co? - zapytała Hermiona, a uśmiech powoli zniknął z jej twarzy.
- Nie każ mi tego powtarzać.
- Ale jak?
- McGonagall widziała nas w skrzydle szpitalnym.
- Aa-ale- NIE! Nie ma mowy, to się nie stało. Musi być sposób żeby to obejść. Możemy cofnąć się w czasie, nie pocałować się i nikt by nic nie wiedział - powiedziała niemal histerycznie.
CZYTASZ
[T] Za młodzi rodzice | Dramione
FanfictionNa nowych zajęciach uczniowie są dobierani w pary i otrzymują dziecko, którym będą się opiekować przez trzy tygodnie. Dwójka wrogów trafia do jednej pary, ale może to dziecko jest tym, co zbliży ich do siebie. Niech rozpocznie się zabawa. Tytuł oryg...