A/N Akcja tego rozdziału rozpoczyna się w momencie zakończenia wcześniejszego.
_____- Kiedy pozwolisz mi cię mieć? - zapytał szeptem.
- Kiedy pomożesz mi w zmywaniu podłogi - powiedziała, wstając z biurka i podnosząc mop.
- Nie masz tego na myśli, prawda? - zapytał z niecierpliwością Malfoy, obserwując, jak zaczyna myć obszar wokół stołu, na którym siedział.
- Cóż, nigdy się nie dowiesz, jeśli mi nie pomożesz.
- Malfoyowie nie myją podłóg - stwierdził z dumą.
- Malfoyowie nie pomagają innym - wymamrotała ze złością.
- Cóż Hermus, myślę, że mogę cię mieć bez konieczności wycierania podłogi.
- Naprawdę? - uśmiechnęła się lekko, przed tym jak się od niego odsunęła.
- Tak - powiedział, zeskakując ze stołu i podchodząc do niej.
Potrząsnęła głową i uniosła mop.
- Uderzę cię tym ponownie, jeśli podejdziesz bliżej.
- Perwersyjnie.
- Och, zamknij się - zaśmiała się.
- Dobra, poddaję się - powiedział, unosząc ręce. Uśmiechnął się szeroko, po czym chwycił ją w talii, powodując upuszczenie przez nią mopa i piśnięcie. Popchnął ją na stół, podczas gdy ona się śmiała.
- Złaź - mruknęła.
- Wydaje mi się, że wcale tego nie chcesz - powiedział, pochylając się i całując ją w szyję.
- Chcę, jesteś taki ciężki.
- Sugerujesz, że mam nadwagę? - powiedział, brzmiąc na wyjątkowo urażonego.
- Jeśli powiem nie, zejdziesz ze mnie? - zapytała, unosząc brwi.
- Nie - powiedział z uśmiechem, pochylając się, by ją pocałować, ale chybił, gdy odsunęła głowę. - Czasami naprawdę mnie irytujesz.
- Och, dziękuję - powiedziała, uśmiechając się do niego. Wykorzystał to i schylił się, by ją pocałować. Nie protestowała, ale nie odwzajemniła pocałunku. Łapczywie atakował jej usta. Kiedy wsunął język do jej ust, jęknęła, a jej ręce powędrowały do jego włosów.
- Panie Malfoy, panno Granger - dobiegł ich cichy głos. Oboje powoli odwrócili głowy i zobaczyli zaciekawionego Snape'a stojącego w drzwiach.
Oczy Hermiony rozszerzyły się, gdy szybko odepchnęła od siebie Malfoya i wstała, by wygłosić swoją mowę obronną, ale Snape powstrzymał ją.
- Zanim powie mi pani, panno Granger, że wcale nie całowaliście się z panem Malfoyem, a ja miałem halucynacje, poinformuję was, że nie jestem ślepy i nie miewam halucynacji - powiedział, a jego usta wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu.
Hermiona wyglądała, jakby miała zamiar się rozpłakać i spojrzała na podłogę, całkowicie zniesmaczona sobą, podczas gdy Malfoy uśmiechał się jakby właśnie wygrał los na loterii.
- Panie Malfoy - powiedział Snape, odwracając się w stronę Ślizgona. - Wydaje mi się, że już ostrzegałem pana, co się stanie, jeśli przyłapię cię na tym ponownie.
Twarz Malfoya zmieniła się.
- Nie możesz powiedzieć mojemu ojcu, proszę, nie mów mu, proszę! - błagał.
Snape przewrócił oczami.
- Nie powiem twojemu ojcu, ale będę musiał porozmawiać z Dumbledorem.
CZYTASZ
[T] Za młodzi rodzice | Dramione
FanfictionNa nowych zajęciach uczniowie są dobierani w pary i otrzymują dziecko, którym będą się opiekować przez trzy tygodnie. Dwójka wrogów trafia do jednej pary, ale może to dziecko jest tym, co zbliży ich do siebie. Niech rozpocznie się zabawa. Tytuł oryg...