Hermiona, słysząc swoje imię, podeszła do przodu i pozwoliła, aby zaklęcie zostało rzucone na Ellę. Malfoy stanął obok niej, wstrzymując oddech.
Cała sala jęknęła, kiedy nad jej głową pojawiło się zielone S.
- CO?! - krzyknęła Hermiona, jej oczy rozszerzyły się, a jej głowa gwałtownie odwróciła, aby ujrzeć zadowolonego Malfoya.
- Jakby Malfoyowie od lat nie trafiali do Slytherinu - powiedział Malfoy, oglądając swoje paznokcie. Szepty w sali zrobiły się głośniejsze, a Harry rzucił Hermionie współczujące spojrzenie.
- Coś musiało pójść nie tak z zaklęciem - powiedziała Hermiona, patrząc na McGonagall. - Musimy spróbować jeszcze raz, w tym był błąd.
- Nie było żadnego błędu, panno Granger - powiedział zza jej pleców bardzo zadowolony Snape.
- Ale ona przecież nie jest zła! - wrzasnęła na Malfoya, uśmiechającego się z dumą do córki.
- Nie każdy Ślizgon jest zły, Granger - wycedził, uśmiechając się do Elli.
- Każdy jest - warknęła. Stał tam chwilę, myśląc, po czym skinął głową.
- Tak, masz rację. Wszyscy jesteśmy źli.
Hermiona wciąż miała zniesmaczony wyraz twarzy, kiedy odeszła do stołu Gryffindoru. Ron szybko objął ją i Ellę, powodując, że Malfoy wzdrygnął się.
- Nie jest tak źle, Hermiono - spróbował Ron, ale w odpowiedzi otrzymał jedynie ostre spojrzenie zdenerwowanej dziewczyny.
- Jak możesz tak mówić? Twoje dziecko trafiło do Gryffindoru.
- Mogło być gorzej - powiedział Harry.
- Niby jak? - warknęła?
- Errr... ummm... Hufflepuff?
- Przynajmniej nie byłaby zła.
- Przesadzasz - powiedziała Claire, lekko się uśmiechając. - Przecieeż to nie jest na zawsze czy coś. Ona zniknie w przyszłym tygodniu, a poza tym spójrz na jej twarz, Hermiono. Nie ma mowy, żeby była zła.
Hermiona spojrzała w oczy córki i uśmiechnęła się.
- Cóż, ty przynajmniej nie będziesz musiała oglądać Malfoya puszącego się jak paw, bo jego córka została umieszczona w Slytherinie.
Po ceremonii Hermiona wciąż mogła usłyszeć szlochającą Pansy, kiedy udawała się do swojego apartamentu. W środku znalazła Malfoya rozwalonego na kanapie z niezwykle dużym uśmieszkiem przyklejonym do twarzy.
- Ani słowa - ostrzegła, siadając na dywanie i pozwalając Elli raczkować. Malfoy nie przestawał się uśmiechać.
- To powód, dlaczego ty i ja nigdy nie będziemy się rozmnażać, bo nasze dziecko zostałoby umieszczone w Slytherinie.
- Och, więc rozważałaś rozmnażanie się ze mną przed ceremonią? - zapytał Malfoy, opadając na dywan obok Hermiony.
- Nie, to obrzydliwe.
- Wiesz, że mnie pragniesz - powiedział z czarującym uśmiechem i pocałował ją delikatnie w policzek.
- Przez ciebie nasze dziecko będzie złe - powiedziała, ignorując jego starania.
- Nah, nigdy nie będzie zła - powiedział, muskając jej szyję.
- Wiem, że przesadzam, ale naprawdę miałam nadzieję, że trafi do Gryffindoru lub Ravenclawu.
- Jest zbyt przebiegła - stwierdził, przesuwając ustami po szyi Hermiony. Nie odpowiadała, nawet nie rejestrując tego, co robi.
- Hmm, cóż, mamy 30 minut do rozpoczęcia zajęć. Powinnam pójść do biblioteki i odrobić pracę domową - oznajmiła, podnosząc się, ale została ściągnięta z powrotem przez Malfoya.
CZYTASZ
[T] Za młodzi rodzice | Dramione
FanfictionNa nowych zajęciach uczniowie są dobierani w pary i otrzymują dziecko, którym będą się opiekować przez trzy tygodnie. Dwójka wrogów trafia do jednej pary, ale może to dziecko jest tym, co zbliży ich do siebie. Niech rozpocznie się zabawa. Tytuł oryg...