- Twój ojciec? - zapytała Hermiona, ledwo nadążając za Malfoyem. Weszli do szkoły i skierowali się w stronę gabinetu Dumbledore'a, nie zatrzymując się.
- Tak, mój ojciec - warknął, skręcając za róg, a Hermiona spokojnie szła za nim.
- Myślę, że musisz się trochę uspokoić - powiedziała Hermiona, delikatnie kładąc dłoń na jego ramieniu. Strząsnął ją i zmierzył ją wzrokiem.
- Uspokoić się? Mój ojciec zabrał naszą córkę, a teraz pewnie robi jej nie wiadomo co. Nie wiem, jak możesz być taka spokojna i bez emocji. Może choć raz wyjęłabyś głowę z tyłka i zorientowała się, co się dzieje.
- Spokój to jedyna rzecz, która powstrzymuje mnie przed załamaniem się - szepnęła ponuro Hermiona, kiedy znajdowali się przed posągiem strzegącym wejścia do gabinetu dyrektora. - To i tak wszystko twoja wina - mruknęła. Malfoy odwrócił się, by na nią spojrzeć.
- Moja wina?
- To ty ją oddałeś.
- Skąd mogłem wiedzieć, że to nie ty? - powiedział, rzucając jej spojrzenie i kopnął posąg.
- Och, to na pewno zadziała - powiedziała, wyzywająco krzyżując ręce. Spojrzał na nią ze złością.
- I co z tego! - spojrzała na niego. - Przestań się na mnie gapić i pomóż.
- Więc teraz wydajesz mi rozkazy?
- Przestań być taka egocentryczna - odgryzł się.
- Jestem egocentryczna? Gdyby nie ty, nic by się nie wydarzyło - warknęła.
- No dalej, obwiniaj mnie, jeśli to pomaga, ale...
- Ahem - nagle zobaczyli Dumbledore'a obok odsuniętego posągu.
- Chodźcie do mojego biura. Myślę, że oboje musicie ochłonąć - powiedział, przesuwając się między Hermionę a Malfoya, wyglądających na gotowych do rozpoczęcia bójki.
Weszli do jego gabinetu i zastali Snape'a pochylonego nad kawałkami pergaminu leżącymi na biurku dyrektora. Hermiona prawie go nie zauważyła, ale Malfoy podszedł do opiekuna swojego domu i gniewnie uniósł różdżkę.
- Ty! Powiedziałeś mojemu ojcu! Przez ciebie zabrał Ellę, aby dać mi nauczkę, idioto - powiedział Malfoy, czerwieniejąc i celując różdżką w niezainteresowanego Snape'a.
- Proponuję usiąść, odłożyć różdżkę i przestać krzyczeć, panie Malfoy, zanim poczuję potrzebę zawieszenia pana za podnoszenie głosu i obrażanie nauczyciela - oznajmił Dumbledore, siadając, a Snape stanął obok niego. - Teraz proszę wyjaśnić mi, co się stało. Chcę wszystko usłyszeć.
Malfoy i Hermiona zaczęli mówić o wydarzeniach z ostatnich tygodni, pomijając pewne intymne szczegóły, ale pozostawiając niezbędne fragmenty. Dumbledore przez całą opowieść wydawał się pozbawiony emocji, aż wypuścił drżący oddech na końcu.
- Nie jestem pewien, od czego zacząć. Severusie, możesz dać nam chwilę? - powiedział, rzucając mu pełne dezaprobaty spojrzenie. Snape opuścił powoli pokój, rzucając spojrzenia Hermionie i Malfoyowi.
- Wasza opowieść doprowadza mnie do niezbyt przyjemnych wniosków. Czy twój ojciec mówił, co zamierza zrobić z Ellą, kiedy ją zabrał? - zapytał, patrząc na Malfoya znad szklanki.
- Nie - przyznał po prostu Draco.
- To stawia mnie w bardzo trudnej sytuacji - mruknął Dumbledore, delikatnie pocierając palcami skronie. - Oboje chcecie odzyskać swoje dziecko?
CZYTASZ
[T] Za młodzi rodzice | Dramione
FanfictionNa nowych zajęciach uczniowie są dobierani w pary i otrzymują dziecko, którym będą się opiekować przez trzy tygodnie. Dwójka wrogów trafia do jednej pary, ale może to dziecko jest tym, co zbliży ich do siebie. Niech rozpocznie się zabawa. Tytuł oryg...