22. nawet Wonder Woman czasem potrzebuje Supermana

7.4K 643 284
                                    

    #eklery <--- twitter

    Rozdział jest oczywiście niesprawdzony, bo ma ponad 4K słów i już mi się nie chciało, może kiedyś go poprawię xd

Budząc się odniosłam wrażenie, że jestem w jakimś innym wymiarze. Moja przestronna, biało-błękitna sypialnia, wydała mi się wówczas o stokroć cieplejsza, nawet jeśli na parapecie leżał śnieg, który prószył spokojnie za oknem.

Mieszkanie w Anglii równa się z przyzwyczajeniem do kiepskiej pogody. Tam zazwyczaj pada. Deszcz, bo deszcz, ale szarawe niebo nie było niczym dla mnie nowym. Bardziej zdezorientowana poczułam się natomiast, bo moje policzki były ciepłe nie tyle od kołdry, co od faktu, że leżę wtulona w męską bluzę, a blond loki łaskoczą mój nos.

Byłam zbyt wypoczęta jak na siódmą rano, zwłaszcza po zmianie czasu, dlatego przeciągnęłam się oczekując bólu pleców, który nie przyszedł.

Mimowolnie uśmiechnłęam się pod nosem, widząc że Luke też się budzi. Nie pamiętam jak dotarliśmy do sypialni, ale nie czułam wstydu, zgorszenia, ani dziwności owej chwili. Jakbyśmy zupełnie normalnie mogli robić tak co wieczór - zasypiać przy sobie i budzić się razem.

Prócz głodu poczułam w brzuchu ten przyjemny uścisk, który ma się będąc zakochaną nastolatką. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że kiedy przespaliśmy się ze sobą, nie poszłam z nim do łóżka tylko dlatego, bo mnie pociągał, dlatego moje policzki zalał wielki rumieniec.

Jasne, poczucie winy w związku z Richardem rosło coraz bardziej, ale nie umiałam wtedy podjąć odpowiednich kroków, chcąc i nie chcąc za razem poddawać się temu, co stworziliśmy z Luke'iem i Natem też na dobrą sprawę.

Bo z perspektywy osoby trzeciej, tamtego poranka wyglądaliśmy jak szczęśliwa rodzina, zwłaszcza gdy mężczyzna również się przeciągnął, tym samym wciągając mnie bardziej na siebie. Z jego drugiej strony leżał wciąż drzemiący chłopiec, dlatego Luke przykrył go bardziej kołdrą.

- Zasnęłaś w trakcie filmu - od razu wyjaśnił, a ja pokiwałam głową. - Wyspana?

- Dziwię się, ale tak. - Odgarnęłam włosy z jego równie ciepłego od grzejącej pierzyny policzka. - A ty?

- Jeszcze pięć minut.

Delikatnie zdjął Nate'a z siebie, a on obrócił się do nas tyłkiem i przytulił się do ozdobnej poduszki, bo starszy Hemmings nie zepchnął ich z posłania w nocy. Poczułam jak Luke bardziej przylega do mnie i teraz to on się tulił, nie ja. Zaspana przetarłam oczy, topiąc palce w jego włosach, które przeczesałam.

- Pięć minut z zegarkiem w ręku i robimy śniadanie.

- Tak, tak... - Miałam jego dłoń na swojej tali i czerwony policzek na ramieniu.

Sama nie wiem dlaczego, ale pochyliłam się trochę, by cmoknąć Luke'a w czubek głowy. Wyglądał wtedy tak niewinnie, oboje byliśmy jeszcze nie do końca obudzeni... Niepotrzebnie się tłumaczę, co? Tłumaczenie zostawię dla rodziny, póki co... Trochę bardzo średnio poszło nam utrzymanie relacji zawodowych, gdy znów mieliśmy okazję pobyć bliżej siebie.

- Czym zasłużyłem sobie na buziaka? - No patrzcie, musiał pociągnąć temat... Luke chyba nie do końca umiał w niedopowiedzenia.

- Hmm. - Próbowałam wymyślić wymówkę, czując jak trochę niepewnie wsuwa dłoń pod moją koszulkę, by delikatnie ścisnąć moje biodro. Może później dostanie po łapach... To nie jest ten moment. - Nie zostawiłeś mnie na kanapie.

- Dlaczego miałbym? - Założyłam nogę na jego talię, bo leżał niżej niż ja. My oboje już na siebie właziliśmy.

- Sama nie wiem, bywasz złośliwy.

chocolate eclairs {hemmings} ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz