ten też jest niesprawdzony, przepraszam xd
ekler ze zlizaną czekoladą
Ostatnim czego mógłbym się spodziewać po wściekłej, przemoczonej Margaret Langford, była jej nagła zmiana planów. Domyśliłem się wcześniej odmowy kolacji z jej strony, dlatego podskoczyłem po chińszczyznę, a przy okazji do biura, bo jak zwykle zostawiłem ulubionego pendrive'a w szafce na długopisy i inne pierdoły. Calum trzymał tam papiery, ale ja raczej nie obligowałem się do tego typu roboty. Gdy natomiast dostawałem ją w prezencie od losu, albo od Hetmana Ciemności, zabierałem całą do domu.
O ironio, w tamtym momencie sam Hetman Ciemności zmierzał w moje skromne progi. Przypomniał mi się Makbet i Dunkan, dlatego poczułem nagłe dreszcze.
Jednak było w Meg wtedy coś innego, bardziej spokojnego, jakby nagle się poddała, dlatego nabrałem więcej pewności, prowadząc auto.
Słuchaliśmy w ciszy muzyki z mojego, odzyskanego pendrive'a. Nagle odniosłem dziwne wrażenie, że kobieta zaraz parsknie głupim śmiechem na to, czego słucham, ale najwidoczniej spodobało jej się. Bo nie skupiałem się zawsze i wszędzie tylko na rocku. Chyba bym oszalał.
- Czuję chińczyka? - zagadnęła.
Szlag! Mogłem chociaż dopuścić do siebie prawdopodobieństwo, że przyjedzie. Miałem burdel w mieszkaniu, nic ambitnego w lodówce. O zgrozo, nawet nie wiedziałem co znajduje się w mojej lodówce. Nate ponad wszelką wątpliwość mordował właśnie zombie w dresie.
Czy Margaret Langford mogła to zobaczyć? Nie.
Czy była jakaś opcja, że tego nie zobaczy?
Ta, mogłem walnąć ją cegłą w tył głowy na dzień dobry, ale takie rzeczy działały tylko w kreskówkach, zatem zostałem skazany na straty.
Wiesz co to znaczy Hemmings? Musisz być... Hatfu. Szczery.
- Uznałem, że nie będę się produkował skoro jemy tylko ja i Nate, ale mogę odstąpić ci pół mojej porcji, albo zaczepić jeszcze o kebab.
- Więc tak karmisz dziecko...
- Daj spokój. - Zaśmiała się kpiąco w odpowiedzi, na co po prostu się speszyłem, drapiąc niepewnie kark.
Byłem tylko zapracowanym ojcem przed trzydziestką. Nie miałem pojęcia jak poskładać swoje życie, a brałem odpowiedzialność za jeszcze jedno życie! Potrzebowałem trochę wyrozumiałości, noo!
- Niech będzie ten chińczyk. - Machnęła ręką. - I tak ratujesz mi tyłek, a jestem zbyt przemoczona, by taszczyć cię teraz po zdrowych zakupach. Ale nie znasz dnia i godziny, wpadnę i zrobię ci kuchenną rewolucję.
Miała poważną znaczącą minę kiedy wystawiła palec wskazujący w moją stronę. Dlatego uznałem, że cudownym pomysłem będzie nieznaczne pochylenie się nad jej dłonią i lekkie ugryzienie tego palca.
Meg odpowiedziała zaskoczonym prychnięciem, a ja posłałem jej oczko.
Zatrzymałem się pod kebabem.
- Nie ryż? - Uniosła niepewnie jedną brew.
- Mnie naszła ochota na turasa.
- Och, jaki ty światowy.
- Widzisz. - Otworzyłem drzwi samochodu i postanowiłem zażartować. - Miły wieczór przy egzotycznej kuchni, wypisz, wymaluj, doskonała randka! - krzyknąłem, bo zagłuszała mnie ulewa. Nie wiem po co ubrałem kaptur szarej bluzy na głowę.
![](https://img.wattpad.com/cover/152468096-288-k905849.jpg)
CZYTASZ
chocolate eclairs {hemmings} ✓
Fanfic- Jesteś słodki, Luke. - Słyszałem żałosny, beznadziejny, irytujący, prawa ręka diabła... Ale słodki? Uderzyłaś się w tę piękną główkę? - Nie. Skąd. Jesteś słodki jak Eklerka. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że Margaret Langford niena...