10. męska Britney

7.1K 614 239
                                    

     ten też jest niesprawdzony, przepraszam xd

    ekler ze zlizaną czekoladą 

      Ostatnim czego mógłbym się spodziewać po wściekłej, przemoczonej Margaret Langford, była jej nagła zmiana planów. Domyśliłem się wcześniej odmowy kolacji z jej strony, dlatego podskoczyłem po chińszczyznę, a przy okazji do biura, bo jak zwykle zostawiłem ulubionego pendrive'a w szafce na długopisy i inne pierdoły. Calum trzymał tam papiery, ale ja raczej nie obligowałem się do tego typu roboty. Gdy natomiast dostawałem ją w prezencie od losu, albo od Hetmana Ciemności, zabierałem całą do domu. 

    O ironio, w tamtym momencie sam Hetman Ciemności zmierzał w moje skromne progi. Przypomniał mi się Makbet i Dunkan, dlatego poczułem nagłe dreszcze. 

    Jednak było w Meg wtedy coś innego, bardziej spokojnego, jakby nagle się poddała, dlatego nabrałem więcej pewności, prowadząc auto. 

    Słuchaliśmy w ciszy muzyki z mojego, odzyskanego pendrive'a. Nagle odniosłem dziwne wrażenie, że kobieta zaraz parsknie głupim śmiechem na to, czego słucham, ale najwidoczniej spodobało jej się. Bo nie skupiałem się zawsze i wszędzie tylko na rocku. Chyba bym oszalał. 

    - Czuję chińczyka? - zagadnęła. 

    Szlag! Mogłem chociaż dopuścić do siebie prawdopodobieństwo, że przyjedzie. Miałem burdel w mieszkaniu, nic ambitnego w lodówce. O zgrozo, nawet nie wiedziałem co znajduje się w mojej lodówce. Nate ponad wszelką wątpliwość mordował właśnie zombie w dresie. 

     Czy Margaret Langford mogła to zobaczyć? Nie. 

     Czy była jakaś opcja, że tego nie zobaczy?

     Ta, mogłem walnąć ją cegłą w tył głowy na dzień dobry, ale takie rzeczy działały tylko w kreskówkach, zatem zostałem skazany na straty. 

     Wiesz co to znaczy Hemmings? Musisz być... Hatfu. Szczery. 

    - Uznałem, że nie będę się produkował skoro jemy tylko ja i Nate, ale mogę odstąpić ci pół mojej porcji, albo zaczepić jeszcze o kebab. 

    - Więc tak karmisz dziecko...

    - Daj spokój. - Zaśmiała się kpiąco w odpowiedzi, na co po prostu się speszyłem, drapiąc niepewnie kark. 

     Byłem tylko zapracowanym ojcem przed trzydziestką. Nie miałem pojęcia jak poskładać swoje życie, a brałem odpowiedzialność za jeszcze jedno życie! Potrzebowałem trochę wyrozumiałości, noo!

    - Niech będzie ten chińczyk. - Machnęła ręką. - I tak ratujesz mi tyłek, a jestem zbyt przemoczona, by taszczyć cię teraz po zdrowych zakupach. Ale nie znasz dnia i godziny, wpadnę i zrobię ci kuchenną rewolucję. 

    Miała poważną znaczącą minę kiedy wystawiła palec wskazujący w moją stronę. Dlatego uznałem, że cudownym pomysłem będzie nieznaczne pochylenie się nad jej dłonią i lekkie ugryzienie tego palca. 

    Meg odpowiedziała zaskoczonym prychnięciem, a ja posłałem jej oczko. 

    Zatrzymałem się pod kebabem. 

    - Nie ryż? - Uniosła niepewnie jedną brew. 

    - Mnie naszła ochota na turasa. 

    - Och, jaki ty światowy. 

    - Widzisz. - Otworzyłem drzwi samochodu i postanowiłem zażartować. - Miły wieczór przy egzotycznej kuchni, wypisz, wymaluj, doskonała randka! - krzyknąłem, bo zagłuszała mnie ulewa. Nie wiem po co ubrałem kaptur szarej bluzy na głowę. 

chocolate eclairs {hemmings} ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz